10.2008 – „Farmaceuta z egipskiego oznacza „ten, który chroni”.

10.2008, nr 26/4 online
 
 
FARMACEUTA Z
 
EGIPSKIEGO OZNACZA
 
„TEN, KTÓRY CHRONI”
 

   Z dziekanem Wydziału Farmaceutycznego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi – prof. Elżbietą Mikiciuk-Olasik rozmawiamy o tym, jak farmaceuci mogą dzisiaj się dokształcać i dlaczego powinni zwiększać zaufanie do siebie wśród pacjentów.  
 
 – Pani Dziekan, jak Pani sądzi, dlaczego zawód aptekarza jest wciąż taki popularny?
– Myślę i mam taką nadzieję, że nie chodzi młodym wyłącznie o to, że wśród farmaceutów nie ma bezrobotnych. Nie tylko po to studenci ciężko pracują przez całe studia, siedząc nad podręcznikami i w laboratoriach. W tym zawodzie wciąż jest sporo magii i zagadek. Wydawałoby się, że z każdym rokiem coraz więcej tych zagadek rozwiązujemy. A jednak jeszcze wiele pracy przed nami. Cieszę się, że ta sytuacja się nie zmienia. Cieszę się też, że farmaceuci dzisiaj ciągle chcą dokształcać się, poznawać nowe dziedziny, doskonalić się.
– Czy mają w czym wybierać? Czy uczelnie są dzisiaj w stanie przygotować ofertę takich zajęć podyplomowych, jakich podczas studiów studenci farmacji w ogóle nie mieli? 
– Staramy się dorównywać kroku wiodącym europejskim ośrodkom i proponujemy farmaceutom w pierwszej kolejności bardzo użyteczne dla ich codziennej pracy szkolenia. Poza obowiązkowymi dla nich szkoleniami ciągłymi oferujemy kursy specjalizacyjne oraz oferujemy kilka nowych kierunków studiów podyplomowych. 
 
– Proszę zdradzić, do kogo są one skierowane, jak długo trwają i jakie perspektywy mają przed sobą absolwenci tych studiów? 
– Od dwóch lat prowadzimy na Uniwersytecie Medycznym w Łodzi dwusemestralne studia podyplomowe z farmacji medycznej, studia te cieszą się dużą popularnością, Są skierowane do pracowników związanych z przemysłem farmaceutycznym. W tym roku rozpoczęliśmy czterosemestralne zawodowe studia podyplomowe z analityki medycznej dla osób pracujących w laboratoriach diagnostycznych, absolwentów wydziałów chemii, biologii i pokrewnych. Jak się okazało, jest to strzał w dziesiątkę. Proponujemy też kursy specjalizacyjne dla diagnostów laboratoryjnych z laboratoryjnej diagnostyki medycznej, genetyki medycznej, toksykologii i mikrobiologii medycznej.
 
– Co jeszcze Pani Profesor może zaproponować farmaceutom? 
– Opieka farmaceutyczna – tak się nazywają nasze kolejne studia podyplomowe. Profesjonalna opieka jest stałym elementem zawodu aptekarza. Musi on nieustannie poprawiać jakość relacji z chorym. Nasi wykładowcy na zajęciach ukierunkowują farmaceutów na dobrą współpracę z pacjentem. Ona przecież jest gwarantem prawidłowego przyjmowania leków i skutecznego leczenia. 
 
– Opieka farmaceutyczna nie jest jednak pełna bez monitorowania przebiegu choroby? 
– Brakuje nam niestety systemu, który pozwalałby na ścisłą współpracę pacjenta z farmaceutą i lekarzem. Potrzebne jest oprogramowanie komputerowe, które umożliwiałoby aptekarzom zaglądanie do historii choroby i obserwowanie skuteczności leczenia: jakie leki podawano, które z nich były skuteczne, a które pacjent źle znosił. Bardzo ważnym elementem monitorowania terapii są działania niepożądane i interakcje leków. Opieka farmaceutyczna wymaga też uregulowań prawnych. Tego jeszcze nie ma, ale nie oznacza to, że farmaceuta powinien zrezygnować z fachowej i ciągłej opieki nad pacjentem. Nie zapominajmy, że aptekarz wykonuje zawód publicznego zaufania. Nie ma żadnej tajemnicy w tym, że każdy z nas jako pacjent szybciej się odważy zapytać o poszczególne leki i ich działanie aptekarza, niż lekarza. 
 
– No właśnie, dlaczego tak jest?
– Coś dzieje się w naszej podświadomości. Łatwiej nam jest zapytać „panią magister” z apteki, niż poważnego lekarza za biurkiem. Pacjent w aptece nie czuje takiej bariery jak w przychodni czy szpitalu. „Pani magister” z reguły ma więcej czasu i cierpliwości. W końcu farmaceuta z egipskiego oznacza „ten, który chroni”. A więc powinniśmy zachować tradycję i tak jak dotychczas dbać o zaufanie pacjentów. Od naszej rady zależy w dużym stopniu komfort psychiczny pacjenta i skuteczność terapii.
 
– Dziękuję za rozmowę.
 
Anna Górska
 
fot. Archiwum Pani Dziekan
 

Podobne wpisy