|

Stałe postaci leku w renesansowym lecznictwie

listopad 2015, nr 111/89 online

   Maści to jedna z powszechniej stosowanych sposobów podania leku do stosowania zewnętrznego. Tłuste podłoże (euceryna, wazelina, lanolina, parafina) pełni funkcje odżywcze oraz jest bazą dla zawieszonej lub zemulgowanej w nim jednej lub więcej substancji leczniczych. Maści dostępne są jako produkty fabryczne, ale również bardzo często przygotowywane w recepturze. Kolejną postacią zewnętrznego podania leku, przygotowywaną niegdyś również w recepturze są plastry lecznicze. Obecny rozwój technologii przyczynił się do tego, że plastry znacznie łatwiej dostępne są w produkcji fabrycznej, a ponadto zaczynają odgrywać coraz większą rolę w przezskórnym podawaniu substancji o działaniu ogólnym (transdermalne systemy terapeutyczne). Wymienione postaci leku obecne są już długo w historii lecznictwa, choć nieco inne były niegdyś zarówno podłoża jak i substancje lecznicze. Odmienny charakter preparatyki galenowej możemy prześledzić studiując renesansowe zielniki, które w szczegółowy sposób przedstawiają, jak przygotowywane były leki w XVI i XVII wieku.

Unguenta
    Maści (unguenta) to jedna z najstarszych postaci leków znanych ludzkości. Używano ich już w Asyrii 5000-3000 lat przed naszą erą. Pozostałości maści znalezione w grobach królewskich Egiptu wskazują, że podłożami maściowymi były przede wszystkim tłuszcze zwierzęce. W papirusie Ebersa z 1600 roku, jako podłoża wymienione są: wosk, olej, tłuszcze zwierzęce i żywice. W okresie renesansu i późniejszym, jak wynika to z lektury zielników Stefana Falimirza (1534 rok), Hieronima Spiczyńskiego (1542 rok), Marcina Siennika (1568 rok), Marcina z Urzędowa (1595 rok) oraz Szymona Syreniusza (1613 rok), jako podstawy do przygotowania maści najczęściej służyły tłuszcze zwierzęce. Wykorzystywano smalec lub sadło: wieprzowe, kokosze, gęsie, kacze, psie, niedźwiedzie, osłowe, lisie i zajęcze oraz łój: jeleni, kozłowy, bykowy, owczy, cielęcy. Z tłuszczów roślinnych używano oliwę. W skład podstaw maściowych wchodziły niekiedy: masło, miód, woski, żywice, gumożywice, terpentyna, mydła, jaja kurze, szpik zwierzęcy, strój bobrowy. Skład ówczesnych podstaw maściowych był niekiedy bardzo złożony, nadawały one nie tylko odpowiednią konsystencję maści, lecz wykazywały również swoiste działanie lecznicze.
    Weźmi sadła kapłoniego i kokoszego, gęsiego i kaczego – każdego z nich 5 dragm, olejku różanego – 4 dragmy, masła – pół uncyjej. Mieszaj to u ognia aż się rozpuszczą. Potym przecedź a przyłóż ktemu styraksu rzadkiego 6 dragm, wosku czerwonego – półtrzeci dragmy; zmieszaj to dobrze, a będzie maścią, którą rozgrzawszy pomazuj na chustę, przyłóż na bolący członek – będziesz zdrów – czytamy w „Herbarzu” Marcina Siennika.
    Maści posiadały niekiedy płynną konsystencję, co ciekawe stosowane były do leczenia narządów wewnętrznych, mimo, że podawane były zewnętrznie, jak np. maść przygotowana z korzenia tataraku, która miała służyć na dolegliwości śledziony i wątroby: maść z tatarskiego ziela na zatwardzenie śledziony i wątroby tym sposobem może być działana: wziąć soku z korzenia tatarskiego ziela z półtora funta, oliwy trzy łoty, octu winnego kwarte, amoniaku cztery łoty, serapium dwa łoty. To wszystko przez noc na wolnym occie winnym moczyć po tym przydać korzenia ziela tatarskiego, co namielej utartego ileby było potrzeba, a wespół co najlepiej umieszawszy tą maścią prawy i lewy bok nacierać – czytamy u Szymona Syreniusza. Ta postać leku mogła posłużyć również do przygotowania plastra przez dodanie wosku: a gdyby plastr chciał mieć przydać wosku do tego ile potrzeba.
    Przygotowanie maści, jak ilustrują powyższe przepisy było procesem złożonym. W porównaniu ze współczesną recepturą, renesansowe maści zawierały o wiele więcej składników będących podłożami, więcej składników czynnych, a ponadto zdarzało się, że czas przygotowania maści nie zamykał się w jednym lub dwóch dniach, ale był to proces kilkumiesięczny. Przykładem może być tutaj maść topolowa, której przygotowanie trwało pięć miesięcy. Zebrane wczesną wiosną pączki topoli, rozgniatane były ze smalcem wieprzowym i przechowywane pod szczelnym zamknięciem do czasu aż pojawiły się inne potrzebne do przygotowania tej maści zioła. W zielniku Stefana Falimirza, odnajdujemy następujący przepis na maść topolową stosowaną w przypadku trudno gojących się ran: weźmi piąpia topolowego skoro się pocznie pukać na wiosnę, a stłucz je z nowem smalcem, a tak schowaj – zakrywszy czyście, by nie zwietrzało (ale to masz schować w naczyniu śklanem). Potym, gdy przydą zioła weźmiesz liścia bilonowego, rzepakowego, babczynego, sporzyszu, konikowego, szańty, bazylijej, miętki ogrodnej i wodnej – tych wszystkich ziół po garści bierz, wszystkich pod jedną miarą (…). Ty wszytki zioła stłucz a włóż w wino, daj tak stać aż wymokną z swej moczy do kęsa, bo mocz gich zostanie w winie. Potym je wyżmi z onego wina, włóżże w to wino ono pąpie stłuczone z smalcem, zmieszaj społem, a włóż w małą panewkę a smaż. Potym wylej na chustę – przecedź a daj ochłodnąć, a to będzie maść.
   Receptura maści ocznych ze względu na wymaganą aseptykę bardzo rzadko prowadzona jest obecnie w aptekach. W okresie renesansu pojecie jałowości było nieznanym terminem, a przepisy na maści oczne w czasach, gdy nie było syntetycznych antybiotyków znacznie różniły się od tych, które dziś znamy: maść oczom. Wziąć nasienia prawie dobrze dojrzałego tego kminku polnego z pół funta i namielej go utrzeć jeno tak żeby zapachem mocy na ten czas nie utracało, w szklenice wsypać i wódki różanej we trójnasób to jest półtora funta nalać: co najpilniej zatkać i w gnój koński przez trzydzieści dni zagrzebszy chować. Po wyszciu tego czasu na toż nakładać różanego octu w dziesiecioronasób, akwawitej z wina distilowanego dwadziestokroć więcej i dobrze zmieszać po tym przez płaty gęste przecedzić i mocno wyżąć i tak długo warzyć aż zgęstnieje jako maść. Po tym do tej maści tak zgęszczonej, do każdych dwóch łotów przydać po kwincie abo po ćwierci łota sadła prawie chędogiego [słowo nieczytelne], i znowu przy  wolnym  ogniu warzyć, ustawicznie mieszając. Tak będzie maść przystojna i bardzo użyteczna na gorące płynienie oczu – taki oto przepis podaje Szymon Syreniusz.
Emplastra
    Plastry (emplastra) to postać leku, której na recepturze obecnie nie przygotowujemy. Monografię plastrów odnajdujemy jeszcze w farmakopeach z minionego wieku: Farmakopea Polska III (1954 rok) oraz Farmakopea Polska IV (1965 rok). Jak podaje Farmakopea IV: plastry to preparaty złożone, w temperaturze pokojowej stałe, mniej lub więcej plastyczne, mięknące i lepkie w temperaturze 37oC przeznaczone wyłącznie do stosowania zewnętrznego. W Farmakopei Polskiej IV przedstawione są sposoby przygotowania plastra nostrzykowego (Emplastrum Meliloti) w skład którego wchodzą oprócz ziela nostrzyku, kalafonia, wosk żółty, olej rzepakowy i spirytus oraz plastra ołowianego (Emplastrum Plumbi Simplex), którego receptura oparta jest na tlenku ołowiawym, smalcu wieprzowym oraz oleju rzepakowym. Monografia plastra nostrzykowego znajduje się również w Farmakopei Polskiej VI (2002 rok), zaś plaster ołowiany, to jedna z najstarszych postaci leku, wprowadzona do lecznictwa (w znacznie bogatszym niż współcześnie składzie) w 14 roku naszej ery przez Menekratesa, przybocznego lekarza i aptekarza cesarza Tyberiusza.
    W XVI wieku plastry lecznicze były bardzo popularną postacią leku, stosowaną w chorobach dermatologicznych, a ponadto przypisywano im działanie na narządy wewnętrzne np. plastry na bóle brzucha, nerek, plastry na robaki lub poprawiające wzrok. Bardzo często wskazania do stosowania danego plastra były wielokierunkowe np. plaster z kminkiem, piołunem i terpentyną, pomocny miał być w przypadku boleści płuc, jak i w „boleniu boków”. Sposób przygotowania plastra kminkowego przedstawia Szymon Syreniusz, pisząc: Płucom bolejącym jest lekarstwem wziąwszy go sześć łotów [kminku], piołunu po cztery łoty: to miałko utłukłszy, przydaj do tego ośrodki białego chleba sześć łotów, miodu surowego, to jest nieprzewarzanego ośm łotów, terpentyny cztery łoty: to wespół w białym winie warzyć, dotąd aby wino wywrzało: to na piersi i na plecy najcieplej plastrować dwakroć przez dzień odnawiając. Też ten plastr piersiom jest użyteczny, ciężkiemu tchnieniu, także  bolenie boku któregokolwiek uśmierza przykładając go.
    W powyższym przepisie mamy do czynienia z tzw. plastrem rzekomym, który zaliczyć można również do kataplazmów, przykładanych bezpośrednio na skórę. Plastry właściwe, podzielić można na pięć grup w zależności od stosowanego surowca, nadającego im twardość: ołowiane, woskowo-żywiczne, gumożywicze, woskowe oraz swoiste. Plastry właściwe przykładano na skórę w postaci cienkich plasterków wykrawanych nożem lub ugniecionych w palcach. Najczęściej substancje lecznicze podawane były po rozsmarowaniu na chustach z płótna lub kawałkach skóry, pergaminu lub sukna. Plastry przygotowywane były na ciepło poprzez stopienie podłoża plastrowego i dodanie substancji leczniczych lub na zimno poprzez utarcie podłoża plastrowego z surowcami leczniczymi. Jako podstawy do plastrów stosowane były: wosk, żywice, gumożywice, balsamy, tłuszcze zwierzęce, tłuszcze roślinne, miód, soki roślinne, octy.
    Plastry stosowano nie tylko w celach leczniczych, ale również kosmetycznych: krosty pod oczyma białe spędza plastr z mąki tego nasienia [lnu] z mirry, z kadzidła czyniony – podaje Szymon Syreniusz. Z kolei u Szymona Siennika, odnajdujemy przepis na plastry do depilacji: Plastr, który włosy wyciąga i niszczy: weźmi terpentyny 2 uncyje, wosku białego 0,5 uncyjej i belzoinu, styraku trzciannego – każdego z tych po trosze. Naprzód wosk rozpuść u ognia, potym belzoin z styrakiem włóż. Na ostatek przyłóż terpentyny z trochą mastyki i blajwasu, stłukłszy – zmieszaj; niechże ta maść ani gęsta ani rzadka nie będzie. Uczynisz płatek jako wielki chcesz, a rozciągnąwszy go na stole rozmazuj maść tę nań – ciepło. A gdy oschnie przyłóż plastr tak aby wszędy przylgnął – póki ciepły. Nazajótrz go po lekku zdzieraj: ano za nim włosy pójdą, a skóra piękna, jasna będzie, na której jeśliby maści co przylgnęło – ciepłą wodą z otrębami chustą ocierając. Potym omyj gorzałką dobrą albo winem białym, albo wódką malonową, abo baniową; potym możesz omywać jaką wódką chcesz.
    Powyższe przykłady receptur maści i plastrów ukazują jak skomplikowane i czasochłonne było niegdyś przygotowanie wymienionych postaci leku. Wymagało od osoby wykonującej dany specyfik znajomości identyfikacji wielu surowców leczniczych, a także ich właściwości. Ponadto trudno nam dziś farmaceutom, a także pacjentom nawet sobie wyobrazić, że na lek robiony mielibyśmy czekać kilka dni, tym bardziej, że większość stosowanych w lecznictwie preparatów produkowanych jest obecnie fabrycznie. Nie należy jednak zapominać, że to właśnie samodzielne wykonanie leku recepturowego w dalszym ciągu można zaliczyć do aptekarskich kunsztów.
Piśmiennictwo u autorki

Podobne wpisy