08.2014 – „O kruszczynach, a o rzeczach z ziemie kopanych.”

sierpień 2014, nr 96/74 online
 
   Wszytki niemal lekarstwa z ziemie pochodzą albo większa część tych. Bo nie tylo z ziół, które z ziemie pochodzą albo z korzenia ich, które z ziemie kopają albo wyciągają. Ale też i ine lekarstwa z ziemie, po które się górnicy głęboko w ziemię kopają, a gardła swe na głębie w niebezpieczność ważą, dobywając kruszczów rozmaitych, z których wypalają kruszczyny rozmaite (a tych łacinnicy metalla rzekają). Jako żelazo rzecz więcej potrzebna a niźli kosztowna. Także też i inne kosztowne jako jest złoto, srebro, miedź, cene, ołów i rtęć, o których ludzie grubi a podli jakoby nieopotrzebnych dzierżą, mówiąc, iż te kruszczyny samej tylko pysze a lubości służą (…) ale kto się lepiej przypatrza, najdzie w ich przyrodzeniu moc rozmaitą ku leczeniu wszelakich chorób i niedostatków, którym moc ziół ani drzew zdołać nie może. Bo to, co się w kości, w stawy i w żyły w korzeni, ziółkami się wychlustać nie da. Ale to bryłami kruszczowymi wyciskać musi.
   Powyższy fragment to słowa przedmowy Marcina Siennika do rozdziału „O kruszczynach, a o rzeczach z ziemie kopanych”, pochodzący z „Herbarza” z 1568 roku. Opis ten przypomina jak ważną rolę w leczeniu chorób obok surowców roślinnych i zwierzęcych pełniły niegdyś minerały. Czy zagadnienie to jest nadal aktualne? Oczywiście. Bardzo dobrze znane są właściwości minerałów i ich soli, które pełnią ważne funkcje w naszym organizmie, ale również nie należy zapominać o pierwiastkach, które występują w przyrodzie jako złoża. Artykułem niniejszym chciałabym przybliżyć  historyczne wiadomości na temat właściwości leczniczych metali szlachetnych: złota, srebra oraz półszlachetnych: rtęci i miedzi, po to by ukazać, jak dużą wiedzę posiadali nasi poprzednicy mimo, iż nie dysponowali takimi narzędziami naukowymi jak obecnie są dostępne.
 
 
Złoto (Aurum)
 
 
   Złoto to pierwiastek, którego próby otrzymania z innych metali bezskutecznie podejmowali alchemicy, zyskał miano „króla metali”. Cenione jest od wieków nie tylko ze względu na swą wartość materialną, ale także z uwagi na właściwości lecznicze. Już w starożytnym Egipcie wykorzystywane było w dentystyce – służąc jako drucik mocujący chwiejące się zęby, podobnie postępowali Arabowie. Złote protezy zębowe stosowane były przez ludność z Ameryki Południowej z okresu przedinkaskiego. W medycynie chińskiej surowiec ten wykorzystywany był w leczeniu ospy. Informacje o tym jaką wiedzę na temat leczniczych właściwości złota posiadali uczeni doby renesansu w Polsce, przynosi lektura „Zielników” i „Herbarzy”. Najbogatszym źródłem wiadomości jest „Herbarz Polski” Marcina z Urzędowa w którym autor powołuje się na wiedzę starożytnych lekarzy. Z zaleceń Avicenny, jak czytamy w „Herbarzu Polskim” – spożywanie sproszkowanego złota miało przeciwdziałać melancholii, zaś trzymanie złota w ustach: oddala cuchnienie w ustach, posila serce i drżeniu serca pomaga i każdemu rozumu naruszeniu. Pliniusz komentując to pierwsze wskazanie, stwierdza, iż lepszą przyniesie korzyść w przypadku „ludzi błądzących rozumem z bojaźni” czyli melancholików, wpatrywanie się w misę ze złotymi monetami, niż wypijanie go w postaci sproszkowanej. Starożytny lekarz zwraca uwagę na niehigieniczność leków przygotowywanych – „warzonych” ze złotych monet: ano z tego warzenia nic inszego nie wywrze jedno smrody, które zostają na złotych z rozmaitego macania w rozmaitych rękach; także plugawości wszystkie, które z macania krostawych rąk na złocie zostawią, ciż wypijają. Pliniusz ponadto podaje: złoto rozmaitym obyczajem w lekarstwach pomaga: abowiem ranionym z iakim iadem dobrze przykładać, nie dopuszcza iadowi mocy i rozszerzania. Ten sam starożytny lekarz poleca: dzieciątkam dobrze na szyie wieszać, nie dopuszcza iadu zarażenia. U Marcina Siennika odnajdujemy jeszcze jedno zalecenie, a mianowicie zastosowanie sproszkowanego złota w przypadku chorób oczu w połączeniu z wodą różaną i z wodą z kopru włoskiego.
   Złoto obecnie ze względu na dowiedzione właściwości hamowania proliferacji limfocytów oraz produkcji reaktywnych form tlenu w makrofagach  stosowane jest w terapii artretyzmu. Najnowsze badania dowodzą również, iż kompleksy złota posiadają właściwości przeciwnowotworowe. Ostatnimi czasy dużym powodzeniem cieszą się kosmetyki zawierające w swym składzie dodatek złota, które poprawiają zdolności regeneracyjne skóry oraz jej nawilżenie, dzięki czemu opóźniony zostaje proces powstawania zmarszczek. Kosmetyki te posiadają także właściwości przeciwzapalne i bakteriobójcze.
 
 
Srebro (Argentum)
 
 
   Srebro podobnie jak i złoto wykorzystywane było jako materiał na implanty od czasów starożytnych. W lecznictwie przede wszystkim znane były właściwości antybakteryjne. Jak zauważyli już starożytni – srebro wykazuje właściwości gojące. Czytamy o tym między innymi u Marcina z Urzędowa, który powołuje się na słowa Pliniusza: krostam po ciele, wrzedliwym ranam i inszym sadzelom gorącym pomaga (sadzel to określenie wrzodziejącej rany). Zaś ze wskazań Dioskorydesa dowiadujemy się, że srebro: oblicze zmarszczone i piegowate wyczyszcza wycierając a pokładając. Srebro podobnie jak i złoto miało za zadanie „posilać serce”. Niewątpliwie posiadanie złotej czy srebrnej biżuterii lub innych przedmiotów zrobionych z tych kruszców „cieszy oko”, a tym samym wpływa również kojąco na samopoczucie. Właściwości antybakteryjne do dziś wykorzystywane są w lecznictwie w postaci maści z dodatkiem związków srebra lub plastrów na rany, które sprawdzają się nawet w przypadku ran wrzodziejących. Srebro koloidalne wykazujące działanie immunostymulujące – stosuje się je w celu pobudzenia odporności organizmu. Nanosrebro to składnik kosmetyków stosowanych w leczeniu trądziku i stanów zapalnych skóry. Coraz rzadziej wykorzystywany jest obecnie azotan srebra (nazywany niegdyś kamieniem piekielnym) – związek o właściwościach utleniających, stosowany do odkażania skóry i błon śluzowych oraz trudno gojących się ran, bardzo często używany niegdyś do zwalczania kurzajek.
 
 
Żywe srebro (Argentum vivum) czyli rtęć
 
 
   Rtęć i jej związki od dawna stosowane były w lecznictwie ze względu na działanie bakteriostatyczne i fungistatyczne. Rtęć metaliczna to jeden z pierwszych środków przeciwkiłowych używana przez długi czas w historii leczenia kiły, mimo znanej toksyczności tego pierwiastka. Stosowana była zewnętrznie w postaci maści na owrzodzenia spowodowane tą chorobą, a także wewnętrznie w postaci pigułek: a tak jest to zacne lekarstwo w niemocy iuż pospolitey france tak że nie możem bezpieczniejszego wynaleźć: a jeśli komu zaszkadza tedy wielkością a zbytkiem i nieumiejętnościa tych którzy sprawują niemocne – czytamy w „Herbarzu Polskim”. Marcin z Urzędowa informuje, że sztuka leczenia „francowatej choroby”, zależy od umiejętności barwierza, który zajmował się podawaniem leku i dawki przez niego zastosowanej odpowiednio do masy ciała chorego. W Herbarzu odnajdujemy przepis na maść, która „spędza krosty francowate”: olejku Bobkowego, kadzidła białego, wosku czyściuchnego po dwu dragm; rtęci umorzonej śliną człowieczą dwie uncje, smalcu albo lepiej sadła świeżego wieprzowego, wybrawszy z niego błonki i żyłki,a  siedm razów w odzie płukanego uncji pięć, folii tartej oczkowatej uncji ośm, soku Babczanego, polnej Ruty ile potrzeba. To mieszać według nauki lekarskiej, a uczynić maść. Marcin z Urzędowa pisze ponadto: że też i dzieciom dają już na wypędzenie chrobaków bez żadnego zaszkodzenia. Autor zaznacza jednak, że maści z rtęcią nie powinno się stosować samemu. Zadanie to należy powierzyć doktorowi, który przed „pomazaniem” zaleca dodatkowe zabiegi jak np.: purgowanie, łaźnie, posilania.
   Szara maść potocznie nazywana „szaruchą”, zawierająca metaliczną rtęć, zalecana w leczeniu ropiejących ran, wszawicy i kile stosowana była jeszcze w okresie powojennym, zaś związki rtęci jak na przykład cynober (siarczek rtęci II) jeszcze do niedawna wchodziły w skład maści robionych.
 
 
Miedź (Cuprum)
 
 
   Nazwa łacińska miedzi – cuprum, wywodzona jest od Cypru, gdzie w starożytności wydobywano zarówno czystą miedź, jak i jej rudy. W lecznictwie minerał ten od dawna był bardzo ceniony i wykorzystywany w starożytnej medycynie egipskiej, greckiej, rzymskiej, arabskiej i tybetańskiej. Najczęstszym wskazaniem były choroby oczu: jaglica, ropnie oka czy łzawienia spowodowane urazem, a także choroby skóry.
   Z lektury renesansowych zielników wynika, że miedź była znanym środkiem leczniczym również i w Polsce: wiele rzeczy od miedzi potrzebujem ku lekarstwam. A najpierwsza rzecz jest miedź palona, która z starych gwoździów, kotłów albo z okrawków czynią – pisze Marcin z Urzędowa. Na temat właściwości tego metalu pisze: ma ta miedź palona moc ściągającą, wysuszającą, wycieńczającą, wrzedliwe rany wyczyszczającą, zagajającą, dziwne mięso spędzającą, dlatego dobrze do maści przykładać, któremi sadzele wrzedliwe chcemy goić. Jak podaje autor podobne właściwości posiada „kwiat miedziany”, który powstaje podczas przetapiania miedzi. Kwiat miedziany dodatkowo: każde zaćmienie oczu wyczyszcza, w nosie zarośnie mięsem spędza, języczek upadły podnosi, rany w gardle goi. Kolejnym lekarstwem miedzianym miały być „łuski z miedzi” powstałe podczas kucia miedzi. Łuski również zalecane były na rany, szczególnie wrzodziejące i bolące. Dodatkowym wskazaniem było stosowanie łusek do wewnątrz na „puchliny”. W lecznictwie wykorzystywano także: żużelicę miedzianą czyli sadzę oraz gryszpan czyli rdzę miedzianą. Gryszpan zalecany był na „wrzedliwe rany, które się po ciele czołgają”. W tym celu stosowana była maść zawierająca gryszpan w połączeniu z woskiem, oliwą i miodem, po dodaniu zaś z amoniaku otrzymywano maść gojącą na fistuły.
   Metale szlachetne i półszlachetne to pierwiastki w dalszym ciągu bardzo cenione i wciąż przydatne w medycynie. Nadal prowadzone są badania pod kierunkiem ich właściwości leczniczych. Głównym celem wielu pokoleń alchemików było nie tylko poszukiwanie złota, ale przede wszystkim kamienia filozoficznego, czyli takiej „substancji”, która sprawiałaby, że metale nieszlachetne przemieniałyby się w szlachetne. Kamień filozoficzny miał także służyć do otrzymania eliksiru życia, który zapewniałby wieczne zdrowie i młodość. Czy alchemicy i ich laboratoria przeszły już do historii i oglądać je możemy jedynie na obrazach i w muzeach? Bynajmniej. Pragnienie posiadania zdrowia i wiecznej młodości nieodmiennie towarzyszą ludzkości niezależnie od epoki. Poszukiwania kamienia filozoficznego wciąż trwają z tą różnicą, że alchemików zastąpili naukowcy, którzy nie ustają w dążeniach do odkrycia panaceum i eliksiru życia!
mgr farm. Joanna Typek
 
Fot. Fotolia.pl

Podobne wpisy