Miłosne ziele

czerwiec 2013, nr 82/60 online
 
   Przyprawy, oprócz intrygujących zapachów i zdolności do zmiany smaku potrawy, wnoszą do naszej kuchni tajemnice miejsc z których przybyły. Być może po części owa egzotyczność pochodzenia, trudny dostęp i wygórowane ceny sprawiły, że niektórym z nich przypisywano niegdyś afrodyzjakalne właściwości. Dziś naukowcy badając dokładne mechanizmy działania, rozwiali wszelkie tajemnice. A ponadto większość przypraw dostępnych za parę złotych w sklepie, niestety traci na swej magii i niezwykłości. Ale… jest jeszcze roślina, która dzięki swojej nazwie na zawsze pozostanie „miłosną” przyprawą. A jest nią: lubczyk!
   Dokładne pochodzenie lubczyka ogrodowego (Levisticum officinale) zaliczanego do rodziny selerowatych (Apiaceae) do dziś nie jest ustalone. Jak podają badacze dziejów roślin, prawdopodobnie pochodzi z Iranu, gdzie występuje zbliżona do ogrodowej formy, postać dzika. Obecnie na wskutek długich już tradycji uprawiania, zdziczałe odmiany spotyka się w większej części Europy, południowo-zachodniej Azji a także w Ameryce Północnej. Lubczyk znany był już starożytnym Grekom i Rzymianom, używany jako przyprawa do wielu potraw, poprawiał ich strawność działając rozkurczowo i przeciwwzdęciowo. Nasiona lubczyku często wchodziły w skład sosów, zastępując drogi pieprz. Znano także lecznicze właściwości tej rośliny. Stosowano go jako lek moczopędny i odtruwający, a w większych dawkach u kobiet w celu pobudzenia krwawienia miesięcznego.
   Lubczyk pojawia się w najstarszych polskich źródłach XVI-wiecznych, pod nazwą „lubszczyk”, „lubszczek”, „lubiszczek”, „lubieszczek”. W staropolskim języku słowo lubić równoznaczne było słowu kochać (Słownik gwar polskich Jana Karłowicza). „Lubczykami”,  „lubistkami” przez pewien czas nazywano nie tylko tę jedną konkretnie roślinę, ale wszelkie środki służące do zapewnienia sobie miłości wybranej osoby, zaś zabiegi zmierzające ku temu celowi określa się mianem „magii miłosnej”. Lubczyk hodowany był w wiejskich ogródkach, zwłaszcza przy domach, gdzie mieszkały „panny na wydaniu”. Powiedzenie „zadać komuś lubczyka” oznaczało: czarami, tajemniczymi zabiegami rozkochać drugą osobę lub wręcz zmusić kogoś do miłości. Dzieci od najmłodszych lat kąpane były w zielu lubczyku, gdyż wierzono, że będą podobać się ludziom. Dziewczęta chcąc skłonić wybranka ku sobie, podawały mu napój sporządzony z dodatkiem lubczyku lub wkładały niepostrzeżenie listek do jego garderoby bezpośrednio lub po wysuszeniu i zaszyciu w woreczku. Innym sposobem było noszenie listka przez panny, jako amuletu mającego zapewnić szczęście w miłości. Ziele lubczyku święcone było na zakończenie Oktawy Bożego Ciała oraz w święto Matki Boskiej Zielnej, jako jedno z ważniejszych ziół. Doceniano nie tylko jego ”magiczne” właściwości, ale również wykorzystywano w przypadku żołądkowych dolegliwości zarówno u ludzi jak i u zwierząt.
   Lubczyk ogrodowy jest byliną wymagającą gleby próchniczej, lekkiej, pozwalającej na swobodny rozwój bogato rozgałęzionych korzeni. Ziemia powinna być zasobna w wapń a stanowisko ciepłe i słoneczne. W pierwszym roku uprawy z korzenia wyrasta kilka liści o lśniących, pierzastych blaszkach, przypominających liście selera. W następnych latach pojawiają się wysokie, 1-2 metrowe łodygi, na których zakwitają zielonkawożółte kwiaty zebrane w baldachy. Łodygi lubczyku wewnątrz są puste, z tego powodu bywały niegdyś wykorzystywane jako rurki do przyjmowania płynnych pokarmów. Pojawiające się w sierpniu owoce (owalne niełupki) najlepiej bezpośrednio po zbiorze wysiać – posiadają wówczas największą zdolność kiełkowania. W lecznictwie wykorzystywany jest przede wszystkim korzeń i kłącze zebrane w jesieni w drugim lub trzecim roku upraw. System korzeniowy jest bardzo rozbudowany. Z krótkiego kłącza wyrastają liczne, grube i mięsiste korzenie boczne. Kłącza i korzenie zawierają skrobię, kwasy organiczne (jabłkowy i angelikowy), fenolokwasy i ich pochodne, związki żywicowe, fitosterole, kumaryny, flawonoidy oraz olejek eteryczny. Charakterystyczny zapach olejku pochodzi od ftalidów: n-butylidenowego i n-butylowego, sedanolidu i ligustylidu. Ponadto składnikami olejku są także: terpinen, beta-pinen, felandren, eugenol oraz estry kwasu walerianowego, benzoesowego i masłowego. Olejek eteryczny występuje w całej roślinie, dlatego też oprócz korzeni, w lecznictwie możemy wykorzystywać ziele i owoce. W korzeniu znajduje się od 1-1,5% olejku, w owocach 0,7-1,8%, zaś w liściach 0,5-0,6%. Liście lubczyku zawierają także znaczne ilości witaminy C.
   Właściwości lecznicze lubczyku znane były już pierwszym piszącym w języku polskim botanikom. Szymon Syreniusz we wstępie do monografii poświęconej tej roślinie w swym „Zielniku” pisze: Lubczyk swojski albo pospolity nasz znaiomszy iest wszystkim. Nie tylko miejskim, ale y wieyskim ludziom, aniżeliby się o nim pisać miało. Autor wychwala dobrodziejstwa lubczyku jako rośliny wpływającej na odtruwanie organizmu, zalecając: wątrobie, śledzienie, zamulonym i zatkanym, truciznom wszelakim przyjętym (…) korzenia lubczykowego jakimkolwiek sposobem używając otwiera zaćpania wnętrzności y zamulenia. Zarazem iad każdy y poty moczem wywodzi. Z opisów Szymona Syreniusza dowiadujemy się jak liczne zastosowania i wskazania lecznicze w XVI wieku przypisane były lubczykowi. Między innymi używany był w  przypadku wilgotnego kaszlu i flegmy zalegającej w płucach. W stanach niestrawności i braku apetytu zalecano warzyć „korzenie lubczykowe” w winie, piwie lub po prostu w wodzie i pić przez kilka dni rano i w nocy, gdyż jak podaje Syreniusz: kolkę i darcie w kiszkach uśmierza. Napoje takie nakazywano również stosować  w przypadku ukąszeń od węża i innych jadowitych bestii, w tym także od psa wściekłego. Znane były periodogenne właściwości lubczyku: miesięczną chorobę Paniam zawścignioną rozbudza i wywodzi (…) maciczne bóle tymże sposobem go używając układa. Z kolei nasiona zalecane były w przypadku zarażenia się glistą ludzką. W tym celu należało wziąć nasion następującą ilość: ćwierć łota albo co czerwony złoty zaważ z winem białym nasienia pić daiąc. Ziele lubczyku stosowano także do kąpieli w celach kosmetycznych gdyż: ciało subtelne i gładkie czyni (…) twarz bardzo cudną, gładką y chędoga czyni, lubczyk w wodzie warząc, tą wodą się często wymywając. Do przemywania twarzy najlepiej przygotować napar według zalecenia: korzenia lubczykowe utłuc y w wodzie warzyć, po tym przecedzić y co namocniey korzenie wyżąć, a tym rano y na noc twarz pocierać. Taką wodą zalecano również przemywać rany, a także bolesne i owrzodzone dziąsła. Dziś znamy już dokładnie składniki czynne lubczyku ogrodowego. Oczywiście dawne zalecenia mogą nadal być przydatne i zachęcać do przetestowania. Obecnie za główne kierunki działania lubczyku najczęściej wskazuje się: działanie moczopędne za co odpowiedzialne są kumaryny i olejek eteryczny oraz działanie pobudzające wydzielanie soku żołądkowego. Z tego powodu korzystnie jest dodawać niewielkie ilości tego zioła do potraw, zwłaszcza ciężko strawnych, tłustych. Z kolei napary z korzeni, zmniejszają nadmierną fermentację jelit i są wiatropędne. Jednak jak pisze o lubczyku prof. Aleksander Ożarowski w podręczniku „Ziołolecznictwo”: działanie jest tak słabe, że nie może mieć znaczenia w lecznictwie, uzasadnia natomiast stosowanie surowca jako przyprawy kuchennej. W tym samym podręczniku odnajdujemy przepis na napar z korzenia lubczyku, który można zastosować jako środek poprawiający trawienie: Inf. Rad. Levistici:10-20 g korzenia na 2 szklanki wody. Pić ½ szklanki 3 razy dziennie. Jak podaje Profesor Ożarowski odnośnie afrodyzjakalnych właściwości lubczyku: przypisywane zdolności zwiększania popędu płciowego nie mają żadnego uzasadnienia.
   Lubczyk ogrodowy rzadko wymieniany jest dziś wśród roślin o leczniczych właściwościach, nawet zarzucono celowość stosowania go jako afrodyzjaku. Jednak liczne grona wielbicieli przyprawy Maggi, która bazuje na wyciągu z lubczyku, nie pozwalają niejednemu zapomnieć o kulinarnych walorach tej rośliny. I może jednak „lubystek”  pozostanie „miłosną rośliną”, dla kucharek i kucharzy, którzy używają go jako przyprawy, a także dla tych, którzy spożywają owe kulinaria, gdyż jak mówi stare przysłowie: „przez żołądek do serca”?! A ponadto warto pod rozwagę wziąć słowa Szymona Syreniusza: "serce mdłe posila nie tylko swym używaniem ale i zapachem, duchy w nim ożywiające otrzeźwia”, i zasadzić lubczyk nawet dla… samego wąchania?!

mgr farm. Joanna Typek
Piśmiennictwo u autora
 
Ilustracja – Katarzyna Typek,  Fot. Karolina Czerniecka i Fotolia.pl

Podobne wpisy