06.2014 – „Ziołolecznictwo Majów i Azteków.”

czerwiec 2014, nr 94/72 online
 
   Wkład kultur prekolumbijskich, w tym głównie Majów i Azteków, we współczesne ziołolecznictwo światowe znalazł już powszechne uznanie. Prowadzone w wielu ośrodkach naukowych na świecie badania fitofarmakologiczne tradycyjnie stosowanych surowców zielarskich z tego regionu dają uzasadnioną nadzieję na odkrycie nowych leków.

   Początki cywilizacji meksykańskiej sięgają kilkunastu tysięcy lat. Jedną z pierwszych kultur, jakie rozwinęły się na tych terenach, była kultura Olmeków. Dzieje i styl życia tego ludu są zagadką, gdyż nie znali oni pisma, a wszelkie informacje są czerpane z pozostawionych przez nich przedmiotów. Państwo Olmeków nieoczekiwanie zniknęło około 400 r. p.n.e., pozostawiając po sobie ogromny wpływ na wszystkie następne cywilizacje tego regionu.

 
   Na ruinach świata Olmeków, rozwinęło się kilka kultur pokrewnych. Najprężniej rozwinęła się kultura zgrupowana wokół miasta Teotihuacán, które wkrótce stało się stolicą całego regionu. Apogeum rozwoju tego miasta przypadło na lata 350 – 650 n.e., a liczba mieszkańców doszła  prawdopodobnie do 200 tysięcy, co wówczas było ewenementem, bo na przykład ówczesny Rzym liczył zaledwie 10 tysięcy. Główną ulicę miasta stanowi Calle de los Muertos (Aleja Zmarłych), a spośród wielu budowli wyróżniają się piramidy Słońca i Księżyca oraz  świątynia głównego boga – Quetzalcoatla.
 

Teotihuacán – widok z Piramidy Księżyca na Aleję Zmarłych.

 
   Na pobliskim półwyspie Jukatan istniała równolegle cywilizacja Majów, której korzenie sięgają czasów prehistorycznych, a rozkwit przypadł na okres między IV i IX wiekiem. Wznosili oni budowle zdobione wspaniałymi rzeźbami z wizerunkiem ludzi i zwierząt. Dla swoich bogów budowali okazałe świątynie i piramidy. W obliczu niebezpieczeństwa, np. suszy czy wojny, Majowie odprawiali krwawe rytuały. Najwyższy kapłan kamiennym nożem otwierał klatkę piersiową składanego w ofierze człowieka i wyrywał z niej bijące serce. Delikwentowi przed tym „zabiegiem” podawano ziołowe środki halucynogenne i znieczulające. Głównym zajęciem Majów było rolnictwo, ale wnieśli oni także duży wkład w rozwój nauk ścisłych, np. wprowadzając do matematyki pojęcie zera, które dotychczas w żadnej innej cywilizacji nie było znane.
 
Teotihuacán – Piramida Księżyca.
 

   Najsławniejszym i najlepiej odnowionym miastem Majów jest Chichén Itzá na półwyspie Jukatan. Główną budowlą tego miasta jest piramida El Castillo (Zamek), która jednocześnie stanowiła świątynię boga Kukulcana i kamienny kalendarz Majów. Aby spełniać rolę kalendarza, każdy z dziewięciu poziomów piramidy rozdzielają schody, w sumie jest 18 platform, co odpowiada osiemnastu 20-dniowym miesiącom roku w kalendarzu Majów. Cztery ciągi schodów mają po 91 stopni, gdy dodamy górną platformę, otrzymamy liczbę 365 – ilość dni w roku. Kalendarz Majów był bardzo dokładny, a z czasem lud ten stał się wręcz jego niewolnikiem.

 

 El Castilo, świątynia boga Kukulcana i kalendarz Majów w Chichén Itzá.
 
   Innym, dużym w okresie swej świetności miastem Majów, także leżącym na Jukatanie, jest Cobá. Liczne pozostałości budownictwa, głównie w postaci piramid i świątyń, rozrzucone są na dużym terenie w głębi dżungli, toteż podczas zwiedzania, ze względu na grasujące tam pumy i jaguary, towarzyszył nam uzbrojony w sztucer strażnik.
   Na przełomie IX i X wieku cywilizacja Majów zaczęła podupadać, a przyczyny tej dekadencji są nie do końca wyjaśnione. W tym czasie na płaskowyżu centralnym pojawił się wojowniczy lud Tolteków, którzy stworzyli imperium ze stolicą w Tuli. Jednak i ta cywilizacja nie przetrwała długo (do 1168 roku), a upadek jej potęgi tłumaczy się przede wszystkim klęskami żywiołowymi i epidemiami, które zdziesiątkowały ludność.
 

Jedna z piramid  w Cobá, mieście Majów w dżungli Jukatanu.

 
   Te żyzne tereny nie zostały na długo puste. Już w 1325 roku plemiona Azteków, przybyłe z północy, założyły tu miasto Tenochtitlan (dzisiejsze miasto Meksyk). Dzięki swej waleczności i zdolnym przywódcom, w ciągu stu lat plemiona te zawładnęły całym środkowym Meksykiem. Utworzone przez Azteków imperium, przeżywające okres świetności zwłaszcza za panowania cesarza  Moctezumy I, przetrwało aż do podboju hiszpańskiego. Cywilizacja Azteków, podobnie jak Majowie, przywiązywała dużą wagę do odmierzania czasu. Służyły do tego różne kalendarze, a najsłynniejszy z nich, zwany Piedra del Sol (Kamień Słońca) jest obecnie chlubą Narodowego Muzeum Antropologii. Na jego powierzchni widnieje płaskorzeźba, której centralnym punktem jest wizerunek azteckiego boga słońca – Tonatiuha. W roku 1519 do Tenochtitlanu przybyli konkwistadorzy pod wodzą Hermana Cortésa i zarazem był to początek  upadku państwa Azteków. Rozpoczęła się, trwająca kilkaset lat, epoka kolonialna.
 
Piedra del Sol (Kamień Słońca) w Muzeum Antropologii w mieście Meksyk.
   Podobnie jak starożytni Grecy czy Rzymianie, zarówno Majowie jak i Aztecy mieli licznych bogów. Bóstwom tym przypisywali czarodziejskie siły. Mogły one sprowadzać trzęsienie ziemi i deszcze, wywoływać powódź lub długotrwałą suszę, ale także wywoływać chorobę lub pomagać w jej wyleczeniu. Według wierzeń, także komety, trzęsienia ziemi i wybuchy wulkanów były przyczynami zachorowań.
   Od XVI wieku, po przybyciu konkwistadorów, na terenie całej Ameryki Łacińskiej obserwuje się złożony proces nakładania się medycyny europejskiej na wielowiekowe doświadczenia miejscowych uzdrawiaczy – curanderos, którzy stworzyli oryginalną koncepcję związaną ze zdrowiem i chorobą. Cechą istotną tej koncepcji jest powiązanie zdrowia i choroby z holistycznym ujęciem miejsca człowieka we  wszechświecie. Medycyna tubylcza wiąże się immanentnie z religią oraz magią. Zakłada ona jedność świata materialnego ze światem nadprzyrodzonym.
 
Potomkowie Azteków kultywują tradycyjne obrzędy.
 

   Europejskich przybyszów, zwłaszcza medyków, zaskoczył wysoki poziom praktyk medycznych w kulturach Majów i Azteków. Autentycznej wiedzy na temat tradycyjnego ziołolecznictwa dostarczają nam rękopisy, napisane w XVI wieku, tuż po podboju imperium Azteków przez Hiszpanów.

 
 
Codex  Florentine
 

   Jednym z najwcześniejszych rękopisów, dostarczających wiedzy na temat ziołolecznictwa Azteków, jest Codex Florentine, napisany przez Bernardino de Sahagún. Misjonarz ten przybył do Meksyku z Hiszpanii w 1529 roku. Aby móc uzyskiwać wiadomości bezpośrednio od azteckich curanderos, nauczył się ich języka nahuatl. Książka ta zawiera botaniczne opisy ponad 140 gatunków roślin leczniczych. Opisy poczynione przez Sahagún uważa się za bardzo cenne, gdyż powstały one na tyle wcześnie, że nie są  jeszcze „skażone” wpływami hiszpańskimi. Z opisów tych wynika, że Aztecy dzielili rośliny na „gorące” i „zimne” i jako takie były wykorzystane do korygowania nadmiernego ciepła lub chłodu w organizmie. Nadmiar zimna powodował zatrzymanie wody, a skutkowało to powstaniem np. dny moczanowej. Leczenie odbywało się przez podanie „gorących” ziół takich jak aksamitka (Tagetes lucida), która działa  moczopędnie. Natomiast gdy było potrzebne „schłodzenie” organizmu, podawano wyciąg z korzenia drzewa jadłoszyn baziowaty (Prosopis juliflora).
 
 
Badianus Manuscript
 
 
   Po upadku imperium Azteków, Hiszpanie powołali instytucję dla katolickiej edukacji   tubylców. Zwierzchnik tej instytucji zlecił napisanie podręcznika o rodzimych roślinach  leczniczych. Zadania tego podjął się wybitny curanderos, który był ekspertem w stosowaniu ziół. Pod  przybranym imieniem – Martin de la Cruz – napisał w 1552 roku manuskrypt p.t. "Libellus de Medicinalibus Indorum Herbis". Dzieło to zastało napisane fonetycznie, w języku Azteków – nahuatl, który był językiem tylko mówionym, ale później zostało przetłumaczone na łacinę przez  azteckiego profesora college'u,  Juan Badiano. Dlatego też książka ta  często jest określane jako "Badianus Manuscript". Następnie książka została wysłana do króla hiszpańskiego, a na początku XVII wieku wszedł w jej posiadanie kardynał Francesco Barberini (stąd stosowana nieraz nazwa „Codex Barberini”). Dalsze losy książki są nieznane, a odnaleziona została w archiwach watykańskich dopiero w 1929 roku. Współczesne autorytety meksykańskiej medycyny tradycyjnej twierdzą, że 90 procent roślin przedstawionych w "Badianus Manuscript" jest nadal powszechnie  używanych  w Meksyku.
   Jako ciekawostkę pragnę podać, że kiedy Jan Paweł II odwiedził Meksyk w maju 1990, przywiózł ze sobą jako prezent dla narodu meksykańskiego właśnie "Badianus Manuscript",  które to dzieło było nieobecne w tym kraju od ponad 400 lat.
 
U indianki Nahua można kupić leki na wiele chorób.
 
   Książka zawiera wiele kolorowych ilustracji i liczne opisy ziół oraz ich zastosowanie. Można w niej znaleźć remedium na wiele przypadłości. Oto przykłady niektórych z nich. Kąpiel w mieszance ziół, składającej się z Magnolia dealbata*, Bourreria humilis, Plumeria Mexicana i Vanilia planifolia miała  łagodzić zmęczenie. Było to bardzo istotne w społeczeństwie które nie znało koła i zwierząt jucznych. Wiele uwagi azteckich uzdrowicieli było zwrócone na leczenie ran i biegunki. Rany w czasie wojny to rzecz normalna, ale zaskoczeniem jest częstość występowania biegunki. Aztecy mieli akwedukty do wody pitnej i odrębne systemy utylizacji odpadów, toteż częstość występowania biegunki wydaje się dziwna. Prawdopodobnie objaw ten był odpowiedzią na wysoki poziom stłumionego lęku, który  musiał istnieć w tak brutalnym społeczeństwie (Aztecy, podobnie jak Majowie, składali ofiary swym bogom z żywych ludzi). Do leczenia problemów trawiennych stosowano Physalis costomatl. Z kolei Bocconia frutescens stosowano w leczeniu zaparć. Lek ten  nie  był  spożywany  lecz wkładany  w  „drugi koniec przewodu pokarmowego”. W przypadku dny aztecki zielarz zalecał stosowanie Nicotiana rustica, czyli dzikiego tytoniu. Jako lek przeciwkaszlowy polecany był  krwawnik pospolity (Achillea millefolium). Aktywność azteckich wojowników przysparzała uzdrowicielom dużo zajęcia. Połączenie soku z agawy i soli było powszechnie stosowane jako remedium na rany – sok agawy po zmieszaniu z solą stanowi mieszaninę, która zabija bakterie przez ich dehydratację. Z kolei sok z pokrzywy, wymieszany z moczem lub mlekiem był  stosowany miejscowo, w celu zatamowania krwawienia. Jako przykład dość specyficznego podejścia Azteków do niektórych dolegliwości może posłużyć melancholia, który to stan był uważany za dolegliwość fizyczną. W celach leczniczych polecany był napój sporządzony z wywaru z kilku ziół, perły, wątroby wilka i wina. A winna za ten stan, także według wiedzy medycznej ówczesnej Europy, była tzw. „czarna krew”.
 
 
Rerum Medicarum Novae Hispaniae Thesaurus
 
 
   Król Hiszpanii Filip II wysłał w 1570 roku Francisco Hernándeza, jednego ze swych lekarzy, z misją naukową do Nowego Świata. Został on tam skierowany  do kompleksowego zbadania roślin leczniczych. Badania jego objęły zarówno taksonomię roślin jak i efektywność ich działania. Pomimo usilnej, siedmioletniej pracy, nie udało mu się ukończyć dzieła. Zgromadził jednak olbrzymi materiał, obejmujący ponad tysiąc roślin leczniczych. Oryginalna wersja jego książki uległa zniszczeniu w pożarze. Obecnie dostępna jest jej niekompletna kopia wykonana w 1648 roku. Hernández był pełen uznania dla botanicznej i taksonomicznej wiedzy tubylców. Pomimo tego, że choroby leczono błagając bogów o zdrowie i stosując magiczne środki, Aztecy mieli także dużą wiedzę medyczną, wynikającą z badań i wielowiekowych doświadczeń. Już w XV wieku, za panowania w Meksyku cesarza Moctezumy I, został założony pierwszy na tych ziemiach ogród botaniczny. Dalsze były zakładane w miarę zdobywania przez Azteków nowych terenów. Ogrody te były powszechnie wykorzystywane do badań medycznych poprzez rozdawanie wyhodowanych roślin pacjentom. Warunkiem darmowego ich otrzymania  było zgłoszenie się po kuracji w celu oceny jej skuteczności. Toteż nic dziwnego, że Hiszpanie byli pod wrażeniem wiedzy medycznej Azteków. Wielu z nich zostało wyleczonych przez miejscowych curanderos z chorób przewlekłych, co do których hiszpańscy lekarze byli bezradni. Dziedziną medycyny, w której  azteccy curanderos byli wyraźnie lepsi od hiszpańskich lekarzy, było leczenie ran bitewnych. W tamtych czasach, europejskie leczenie rany ograniczało się do przyżegania wrzącym olejem i recytowania modlitw. Aztecy natomiast najpierw przemywali ranę świeżym moczem w celu jej oczyszczenia (płyn sterylny), ziołami zatrzymywali krwawienie, a na koniec nakładali na nią sok  z agawy, który gęstniejąc tworzył naturalny opatrunek i jednocześnie zapobiegał zakażeniu (w 1984 roku wykazano, że sok ten ma własności antybiotyczne).
 
 
Czy ziołowe  leki Azteków są skuteczne?
 
 
   Przede wszystkim nie należy zapominać, że Aztecy byli spadkobiercami wielu wcześniejszych cywilizacji, od których przejęli znaczną część wiedzy medycznej. Toteż postawione pytanie właściwie dotyczy całej spuścizny, jaka została po wszystkich kulturach prekolumbijskich.
   Aztecy mieli także świadomość, że równie istotne jak umiejętność leczenia chorób jest zapobieganie im. Toteż stosowali zdrową i zróżnicowanej dietę – jedli na przykłąd dużo błonnika. Z konieczności, gdyż nie znali zwierząt jucznych ani koła, zażywali dużo ruchu (ludzie musieli wszystko nosić). Mieli też całkiem restrykcyjne przepisy sanitarne.
 
Opuncja – jeden z ważniejszych surowców leczniczych.
   Jeśli zaś chodzi o ocenę skuteczności stosowanych przez nich leków, to dotychczas przeprowadzone badania laboratoryjne i częściowo kliniczne wykazały, że około 20% jest całkowicie nieskutecznych, ale zarazem połowa z nich zawiera składniki wykazujące działanie terapeutyczne. Badania prowadzone są nadal i to nie tylko w Meksyku. Rośliny są na tyle specyficznym materiałem do badań, że aby otrzymać rzetelne wyniki, należy spełnić wiele warunków przy ich doborze. Podstawowym z nich jest poprawna identyfikacja rośliny. Istotnym jest, aby sposób uzyskiwania ekstraktu ściśle naśladował metodę stosowaną przez Azteków. Nie należy też zapominać, że poziom składników aktywnych może podlegać znacznym wahaniom w zależności od warunków klimatycznych, w których rośliny uprawiano. Aby spełnić te wszystkie warunki, współcześni naukowcy ściśle współpracują z rdzenną ludnością, a zwłaszcza członkami plemienia Nahua, którzy są bezpośrednimi potomkami Azteków.
   Uważa się, że tradycyjne leki ziołowe Azteków zawierają duży potencjał w leczeniu cukrzycy. Blisko 300-tu roślinom są przypisywane właściwości hipoglikemizujące. Na czele tej listy znajduje się gatunek Opuntia spp. Także obiecujące są dotychczasowe wyniki badań nad lekiem pomocnym w terapii bólu, otrzymanym z meksykańskiego chilli (Capsicum annum i Capsicum frutescens). Preparaty zawierające chili były stosowane przez Azteków w problemach stomatologicznych, infekcjach ucha oraz przy leczeniu różnego rodzaju ran. Dzisiaj w medycynie naturalnej, chili jest  stosowane by złagodzić ból towarzyszący takim chorobom jak artretyzm, neuralgie oraz rak, szczególnie płuc, przełyku, jamy ustnej, języka i żołądka.
   Wśród skutecznych leków ziołowych, dobrze znanych Aztekom, należy także wymienić Artemisia ludoviciana mexicana ssp. Roślina ta jest w dalszym ciągu szeroko stosowana w Meksyku do leczenia chorób zakaźnych. Potwierdzona jest jej silna aktywność przeciwbakteryjna in vitro.
 
 
Trujące rośliny?
 
 
   Okazuje się, że niektóre rośliny, często używane w Meksyku, są bardziej szkodliwe niż pomocne. Wymienić tu można Poliomintha longiflora – "meksykańskie oregano", używane jako przyprawa. Instytut Zdrowia Narodowego Meksyku ostrzegł konsumentów o ryzyku korzystania z tej rośliny.  
   Innym przykładem jest Aristolochia spp., wykorzystywana w Meksyku jako środek przeciwbólowy i przy ukąszeniu węży. Jest bezspornie udokumentowane, że gatunek ten zawiera związek toksyczny  (kwas arystolochowy), który powoduje nefropatię, a nawet  może wywołać raka nerki.  Chociaż rośliny te  mają  korzystne działanie  w zakresie leczenia wymienionych przypadków,  to przewlekłe ich stosowanie może być poważnym zagrożeniem  dla zdrowia.
 
 
Produkty spożywcze
 
 
   Cywilizacje prekolumbijskie wzbogaciły także naszą dietę. Bo przecież od nich pochodzą między innymi pomidory,  kukurydza, awokado, chili, wanilia, guawa, kakao… – można by wymieniać jeszcze długo. Przebywając w Meksyku, można przekonać się naocznie, że zioła lecznicze są tu powszechnie stosowane w codziennej diecie. Na pierwszy plan wysuwa się wspomniana już opuncja. Degustowaliśmy sałatki z pociętych w kawałki surowych owoców opuncji – zwanych nopal, a także zjadaliśmy je w postaci grillowanej, piliśmy z nich napoje, a nawet dodawano je do drinków. Nopal to przede wszystkim doskonałe źródło witaminy C, bioflawonoidów, beta karotenu oraz witamin grupy B. Oprócz tego obfituje w składniki mineralne, szczególnie w wapń, magnez, potas i żelazo. Nopal jest również bogatym i naturalnym źródłem łatwo przyswajalnych aminokwasów.  Innym przykładem jest  pieprz cayenne, który Majowie używali już od 9 tysięcy lat. To zawarta w nim kapsaicyna powoduje, że po spożyciu odczuwamy przyjemne schłodzenie organizmu w upalne dni. Również dobrze pobudza soki trawienne przed posiłkiem, nie dopuszczając tym samym do niestrawności. Toteż w każdej restauracji w Meksyku podawano nam bardzo pikantną przystawkę z drobno posiekanych papryczek cayenne.
 
 
Pokarm bogów
 
 
   Karol Linneusz, twórca dwuimiennego systemu nazewnictwa biologicznego, nazwał kakao Theobroma cacao, co w języku  greckim znaczy "pokarm bogów".  Pierwszymi, którzy je uprawiali już około 1500 roku p.n.e., byli podobno Olmekowie. Pewne jest, że kakao pochodzi z regionów tropikalnych, zamieszkiwanych później przez Majów. Dane archeologiczne potwierdzają jego obecność w rolnictwie Majów od III wieku p.n.e. Nasiona kakaowca charakteryzują się bogatym składem biochemicznym, gdyż zawierają ponad 800 związków. Kakao, oprócz flawonoidów (katechiny, epikatechiny i procyjanidyny) opóźniających procesy starzenia  i  obniżających ryzyko zmian miażdżycowych, zawiera ważne minerały, liczne witaminy, a także np. fenyloetyloaminę, która uzyskała przydomek „czekoladowej amfetaminy”, gdyż ten neuroprzekaźnik wywołuje uczucie podekscytowania.

   W wielu regionach Ameryki Łacińskiej, zwłaszcza w strefie wpływów Majów i Azteków, istnieją w dalszym ciągu dwa światy medycyny: medycyna tradycyjna przekazywana z pokolenia na pokolenie i sięgająca korzeniami okresu przedkolumbijskiego oraz medycyna współczesna, oparta na państwowym systemie punktów medycznych i szpitali. Miejscowa ludność, zależnie od rodzaju i charakteru schorzenia, korzysta równolegle z usług jednego i drugiego systemu. Świadczenia miejscowych zielarzy i uzdrawiaczy cieszą się większą popularnością, gdyż są, zwłaszcza w regionach wiejskich, łatwiej dostępne, tańsze i związane ze swoistym systemem wierzeń i przesądów, związanych zarówno z koncepcjami zdrowia i choroby jak i sięgają do naturalnych środków leczniczych, głównie pochodzenia roślinnego.

 
dr n. przyr., mgr farm. Karol Adamkowski
fot. Autora
 
 
* Podaję łacińskie nazwy omawianych roślin gdyż większość z nich to endemity, występujące tylko  w Meksyku lub Ameryce Łacińskiej.

PIŚMIENNICTWO
1.  Andrade-Cetto, A., Heinrich, M. "Mexican plants with hypoglycaemic effect used in the treatment of diabetes." J. of Ethnopharmacology; 2005, 99(3), 325.
2. Cywilizacje starożytne. Wydawnictwo Łódzkie. Łódź; 1990.
3. Davidson, J., Ortiz de Montellano, B.R. "The Antibacterial Properties of an Aztec Wound Remedy," J. of Ethnopharmacology; 1984, 8, 149.
4. Déciga-Campos, M., Rivero-Cruz, I. "Acute toxicity and mutagenic activity of Mexican plants used in traditional medicine." J. of Ethnopharmacology; 2007, 110(2), 334.
5. Frankowska M. Mitologia Azteków. Wyd. Artystyczne i Filmowe. Warszawa, 1987.
6. Heinrich, M., Ankli, A., Frei, B. "Medicinal plants in Mexico: Healers’ consensus and cultural importance". Social Science and Medicine; 1998, 47, 1863.
7. Krótka historia Meksyku. PWN, Warszawa, 1986.
8. Navarro, V., Villarreal, M.L.  "Antimicrobial evaluation of some plants used in Mexican traditional medicine for the treatment of infectious diseases." J. of Ethnopharmacology;  1996, 53(3), 143.

Podobne wpisy