02.2010 – „Przegląd prasy.”

luty 2010, nr 42/20 online
 

 

 
  W niniejszym „Przeglądzie prasy naukowej” chciałbym Czytelnikom „Aptekarza Polskiego” przedstawić dwa artykuły, zamieszczone na łamach czołowych polskich czasopism naukowych: „Postępów Higieny i Medycyny Doświadczalnej” oraz „Zdrowia Publicznego”. Pierwsza publikacja rzuca światło na chorobę Parkinsona i możliwość zastosowania w jej przebiegu leków od dawna znanych, choć stosowanych w zupełnie innych schorzeniach, druga zaś omawia zagadnienie tzw. chemoprewencji nowotworów.
 
 
   Autorzy pracy „Rola estrogenów w chorobie Parkinsona” [1], przedstawiają możliwości leczniczego zastosowania estrogenów w tej przewlekle postępującej chorobie neurodegeneracyjnej ośrodkowego układu nerwowego, o dużej częstości występowania, wyraźnie zwiększającej się wraz z wiekiem. Podłożem choroby Parkinsona jest wybiórcze uszkodzenie neuronów dopaminergicznych istoty czarnej mózgu, a skutkiem – zaburzenie równowagi między neuroprzekaźnikami w ośrodkowym układzie nerwowym, głównie między dopaminą i acetylocholiną. Podstawowymi objawami choroby Parkinsona są drżenie spoczynkowe, sztywność pozapiramidowa, zubożenie ruchowe i zaburzenia odruchów postaw oraz zaburzenia psychopatologiczne. Autorzy, po wyczerpującym przedstawieniu czynników neurodegeneracyjnych, przystępują do omówienia wpływu żeńskich hormonów płciowych, nasilających – jak wiadomo – przekaźnictwo dopaminergiczne, na chorobę Parkinsona w której przekaźnictwo to jest zaburzone.
   Dane epidemiologiczne wskazują jednoznacznie, że kobiety są znacznie mniej podatne na chorobę Parkinsona, aniżeli mężczyźni. Statystycznie – ryzyko zachorowania jest u kobiet aż dwa razy mniejsze! Najistotniejszym czynnikiem, który ma na taki stan rzeczy wpływ, są różnice hormonalne. Kolejne dane epidemiologiczne, przywołane w artykule, to porównanie zachorowalności na chorobę Parkinsona u kobiet stosujących hormonalną terapię zastępczą oraz kobiet w tym samym wieku, rezygnujących z takiej terapii. Jak twierdzą autorzy hormonalna terapia po menopauzie wydaje się redukować ryzyko lub opóźniać rozwój choroby. Udowodnione zostało także, że u kobiet stosujących hormonalną terapię zastępczą, a niestosujących jeszcze lewodopy, we wczesnej fazie choroby Parkinsona objawy są znacznie mniej nasilone. Inne z kolei badania wskazują, że leczenie transdermalne 17-beta-estradiolem spowodowało możliwość zmniejszenia dawki lewodopy u kobiet z dyskinezami, chociaż nie miało to wpływu na nasilenie dyskinez.
   Działanie hormonalnej terapii zastępczej obarczone jest jednak wieloma działaniami niepożądanymi, dlatego też w wielu ośrodkach badawczych zwrócono uwagę na bezpieczniejszą grupę leków, tzw. selektywne modulatory receptora estrogenowego, do których należy np. raloksyfen, stosowany m.in. w zapobieganiu i leczeniu osteoporozy w okresie pomenopauzalnym. Autorzy przekazali wyniki badań, mówiące o korzystnym wpływie raloksyfenu na funkcje poznawcze kobiet z otępieniem typu alzheimerowskiego, stwierdzając w zakończeniu, że to właśnie selektywne modulatory receptora estrogenowego, dzięki korzystnemu profilowi farmakodynamicznemu i – co ważne – nielicznym działaniom niepożądanym, być może pozwolą na ich zastosowanie w wielu chorobach neurodegeneracyjnych zarówno u kobiet, jak i u mężczyzn.
   Publikacja „Chemoprewencja nowotworów – perspektywy i zastosowania w profilaktyce i terapii” [2] szczegółowo omawia i definiuje wkraczające powoli do polskiego języka medycznego słowo „chemoprewencja”, funkcjonujące już od roku 1976. Według przedstawionej przez autorów definicji, jest to stosowanie farmakologicznych lub naturalnych czynników w celu zahamowania lub odwrócenia procesu kancerogenezy u osób o wysokim ryzyku rozwoju choroby nowotworowej. Dodajmy tylko, że rocznie na świecie umiera z powodu nowotworów blisko siedem milionów osób, zaś u kolejnych jedenastu choroby te są diagnozowane; podkreślić należy także, że perspektywy wyleczenia ze stwierdzonej choroby nowotworowej pozostawiają nadal bardzo wiele do życzenia, dlatego tak bardzo ważna jest prewencja, w tym właśnie chemoprewencja. Metodę tę podzielić można na trzy zasadnicze grupy: chemoprewencję pierwotną, skierowaną do osób zdrowych, posiadających genetyczne predyspozycje do rozwoju raka, polegającą na stosowaniu środków, które hamują nowotwór na etapie inicjacji, chemoprewencję drugiego rzędu, mającą zahamować progresję nowotworu i służyć jako terapia dla wcześnie wykrytych stanów przedrakowych oraz chemoprewencję trzeciego rzędu, czyli zapobieganie nawrotom choroby i jako środek prewencyjny przeciwko drugim nowotworom pierwotnym. Autorzy, pomimo niedoskonałości prowadzonych badań i ich oceny, nie wahają się nazwać czynników chemoprewencyjnych lekami XXI wieku.
   Do trzech najczęściej wymienianych czynników chemoprewencyjnych, o sprawdzonej i naukowo uzasadnionej skuteczności, należą: inhibitory cyklooksygenazy drugiej (COX-2), witamina A i jej pochodne oraz antyoksydanty. Do czynników chemoprewencyjnych zalicza się także preparaty doskonale znane aptekarzom: tamoksifen i raloksifen (terapia raka piersi), celekoksyb (prewencja nowotworów jelita grubego) oraz finasteryd (terapia raka prostaty).
   Inhibitory COX-2 są najlepiej poznanymi czynnikami chemoprewencyjnymi. Zwiększony poziom enzymu cyklooksygenazy drugiej jest obserwowany przy wielu typach raka, a syntetyzowane przez COX-2 prostaglandyny stymulują proliferację komórkową. Działają jednocześnie immunosupresyjnie, zmniejszając szansę rozpoznania i zniszczenia nieprawidłowych komórek przez układ odpornościowy. Powszechnie znane i masowo stosowane niesteroidowe leki przeciwzapalne (NLPZ) są inhibitorami COX-2, jednak ich działanie jest niewybiórcze i obciążone licznymi efektami niepożądanymi, zwłaszcza wobec przewodu pokarmowego. Trudno mówić więc w tym przypadku o możliwości stosowania profilaktycznego, choć według badań u osób zażywających kwas acetylosalicylowy lub inny NLPZ ryzyko wystąpienia raka jelita grubego zmniejsza się aż o 50%! Rozwiązaniem mogą tu być pozbawione działań niepożądanych naturalne wybiórcze inhibitory COX-2, jakimi są m.in. kwasy tłuszczowe omega-3, kurkumina (substancja czynna kłącza kurkumy) i resveratrol (występujący w skórce winogron i – co za tym idzie – w czerwonym winie). Ich działanie zostało udowodnione nie tylko na poziomie komórkowym, ale także w badaniach epidemiologicznych (słynny francuski paradoks).
   Kolejne czynniki chemoprewencyjne, witamina A i jej coraz liczniejsze, syntetyczne analogi (retinoidy), modelują wzrost i różnicowanie komórek nowotworowych przez aktywację transkrypcji genów za pośrednictwem jądrowego receptora retinoidów. Ich skuteczność została potwierdzona w badaniach klinicznych wobec nowotworów pierwotnych szyi, głowy, pęcherza moczowego, rakom skóry i jajnika. Bardzo skutecznym retinoidem syntetycznym okazał się fenretinid, redukujący o połowę (!) ryzyko powtórnego wystąpienia raka gruczołu piersiowego u kobiet w okresie pomenopauzalnym. Wadą syntetycznych retinoidów są jednak liczne działania niepożądane, których z kolei pozbawione są antyoksydanty, m.in. witaminy C i E oraz β-karoten. Niestety w badaniach klinicznych udowodniono, że skuteczność tej grupy czynników chemoprewencyjnych jest znikoma, a czasem wręcz – żadna!
   Autorzy omawianego opracowania wymieniają także szereg mniej znanych czynników chemoprewencyjnych o teoretycznym potencjale przeciwnowotworowym, polegającym głównie na wymiataniu wolnych rodników. Są to m.in. czosnek, imbir, soja, pomidory, brokuły, brukselka, kalafior, kapusta i herbata. Izolowanie substancji czynnych z wymienionych roślin oraz ich badania są obecnie przedmiotem licznych prac naukowych, prowadzonych zarówno na modelu komórkowym, jak i zwierzęcym.
Opracował
dr n. farm. Maciej Bilek

[1] V. Dziedziejko, M. Białecka, A. Machoy-Mokrzyńska, G. Kłodowska-Duda, D. Chlubek: Rola estrogenów w chorobie Parkinsona. Postępy Hig Med Dosw. 2009; 63: 627-633.
[2] M. Cyranka, L. Kapka, W. Rzeski: Chemoprewencja nowotworów – perspektywy i zastosowania w profilaktyce i terapii. Zdr Publ 2009; 119 (2): 223-227.

 

Podobne wpisy