09.2012 – „Leki odurzające – zdumiewająca ignorancja przepisów.”

wrzesień 2012, nr 73/51 online
 
Z WOKANDY NACZELNEGO SĄDU APTEKARSKIEGO 
 
 
   Komenda Wojewódzka Policji – wydział do walki z przestępczością gospodarczą powiadomiła Wojewódzkiego Inspektora Farmaceutycznego, że jedna z aptek udostępnia leki narkotyczne poradni lekarskiej. Preparaty te były wydawane przez lekarzy pacjentom przychodni zamiast recept. Recepty na przedmiotowe leki przekazywane zaś były do apteki post factum. Zaznaczyć należy, że jednorazowo w gabinecie lekarskim było od kilku do kilkudziesięciu opakowań leków narkotycznych. Osoby dysponujące w danym czasie lekami nie posiadały odpowiednich uprawnień, ani warunków do przechowywania tych specyfików. 
 
   W wyniku doraźnej kontroli przeprowadzonej w aptece Inspektor Farmaceutyczny stwierdził szereg nieprawidłowości dotyczących ewidencji i gospodarki lekami odurzającymi. Z uwagi na brak możliwości sformułowania ostatecznych wniosków na miejscu, osoby kontrolujące zabrały do analizy w siedzibie inspektoratu blankiety zrealizowanych recept Rpw (437 sztuki), książkę kontroli środków odurzających i substancji psychotropowych oraz dokumenty przychodowe (faktury, wydruki) na preparaty objęte kontrolą. Analiza powyższych dokumentów obejmująca czteroletni okres działalności apteki wykazała: niezgodność stanów faktycznych (w tym nadwyżki), książkowych i magazynowych w przypadku ośmiu substancji narkotycznych, brak ewidencji w książce dziewiętnastu zrealizowanych recept, realizację przeterminowanych recept na środki odurzające (po upływie czternastu dni od daty ich wystawienia), samowolną zmianę dawki zaordynowanych preparatów i szereg innych niedociągnięć.
   Na  podstawie powyższych ustaleń Wojewódzki Inspektor Farmaceutyczny wydał decyzję nakazującą kierownikowi apteki w terminie trzech dni ustosunkowanie się do ustaleń kontroli i usunięcie stwierdzonych nieprawidłowości. Równolegle o zaistniałym zdarzeniu powiadomił Okręgowego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej z prośbą o zajęcie stanowiska w przedmiotowej sprawie. Z uwagi na swoją niewłaściwość rzecznik okręgowy przekazał sprawę Naczelnemu Rzecznikowi Odpowiedzialności Zawodowej.
   Postępowanie wyjaśniające wdrożone przez rzecznika potwierdziło popełnienie przez kierownika apteki wykroczeń zawodowych. W skierowanym do sądu wniosku o ukaranie rzecznik zakwalifikował je jako naruszenie art. 88 ust. 5 pkt. 1 ustawy Prawo farmaceutyczne w związku z rozporządzeniem Ministra Zdrowia dotyczącego postępowania i dystrybucji środków odurzających, substancji psychotropowych, prekursorów kat. I  i preparatów zawierających te środki.
   Rozprawa toczyła się przed Naczelnym Sądem Aptekarskim działającym w tym przypadku jako sąd I instancji. Zebrany w sprawie materiał dowodowy w pełni pozwalał przyjąć, że obwiniony dopuścił się przewinień zawodowych sprecyzowanych we wniosku o ukaranie. Będąc właścicielem apteki, a zarazem jej kierownikiem sprawował osobisty nadzór nad dystrybucją środków narkotycznych. Obwiniony był osobą o wieloletnim doświadczeniu zawodowym. W przeszłości sprawował funkcję kierownika magazynu narkotyków.
   Przeprowadzone na rozprawie postępowanie dowodowe ujawniło wielopłaszczyznowość przewinień zawodowych, których dopuścił się obwiniony. Sąd na wniosek Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej dopuścił jako dowód w sprawie protokół WIF z kontroli apteki. Przeprowadzone przez WIF postępowanie wykazało, że na 437 zrealizowanych recept wzoru Mz. Pom. 33, aż 137 posiadało takie uchybienia formalne i merytoryczne, które wykluczały możliwość ich realizacji. Obwiniony na podstawie wadliwie zredagowanych recept wydawał środki lecznicze z kategorii narkotycznych. Zważyć przy tym należy, że w świetle przytoczonych cyfr zjawisko nie było incydentalne, lecz miało charakter nagminny, wynikający zdaniem sądu z ignorancji przepisów, albowiem wobec zaprezentowanej powyżej drogi zawodowej obwinionego trudno było przyjąć, że powodem powstania nieprawidłowości była nieznajomość obowiązującego prawa. Na podstawie przeprowadzonych dowodów sąd ujawnił nadto niedopuszczalny, patologiczny proceder, którego ogniwem był pozwany kierownik apteki. Otóż przekazywał on niejako w nieformalny depozyt leki narkotyczne do przychodni onkologicznej. Leki te następnie wydawane były bezpośrednio przez lekarzy pacjentom poradni. Wówczas dopiero recepty wypisywane na konkretnych pacjentów trafiały do apteki.
   Wyjaśnienia obwinionego, że rozbieżności pomiędzy stanem faktycznym, a ewidencją środków odurzających była spowodowana faktem prowadzenia zdublowanego ich rejestru („ręcznego” – wg określenia obwinionego i elektronicznego w programie komputerowym) zdaniem sądu były pozbawione logicznej spójności. Podniesiona rozbieżność była pośrednim dowodem na to, że obwiniony książkę kontroli środków odurzających i psychotropowych prowadził niesolidnie i nieprawidłowo, a przede wszystkim nie na bieżąco. W zapisie programu komputerowego uwidocznione były wszystkie zrealizowane operacje przychodów i rozchodów, a skoro nie były one tożsame z ewidencją prowadzoną „ręcznie”, świadczyło to tylko na niekorzyść obwinionego. Zważyć ponadto należy, że z uwagi na horyzont czasowy obejmujący opisywane przewinienia (to jest od marca 2004 roku do marca 2008 roku) jedynym oficjalnie obowiązującym rejestrem obrotu środkami odurzającymi była książka kontroli… Możliwość dokonywania ewidencji środków odurzających za pomocą programu komputerowego dało dopiero rozporządzenie Ministra Zdrowia z dn. 11 września 2006 roku i to przy spełnieniu warunku zgłoszenia tego faktu WIF właściwemu dla miejsca działalności apteki. Stosownego zgłoszenia obwiniony nie dokonał, tłumacząc to zaniedbanie jako wynik niewiedzy w tym temacie.
   Według zeznań obwinionego aptekarza niezgodność stanów magazynowych leków narkotycznych ze stanem ich ewidencji spowodowana była uznaniem przez kontrolującego inspektora leków zwróconych przez rodziny zmarłych pacjentów za leki pozostające na stanie apteki. Zważyć jednak należy, że okoliczności w których może nastąpić zwrot leków do apteki szczegółowo określa rozporządzenie Ministra Zdrowia i nie przewiduje ono możliwości odbioru leków po zmarłym pacjencie i ponownego wprowadzenia ich do obrotu. Ponadto wszelkie leki wyłączone z obrotu aptecznego powinny być przechowywane oddzielnie, odpowiednio opisane i zabezpieczone. Gdyby nawet dać wiarę wyjaśnieniom obwinionego w przedmiotowej sprawie powyższe uwarunkowania nie zostały spełnione.
   W toku postępowania przed sądem potwierdziły się również zarzuty realizacji recept na większą ilość leku narkotycznego niż wymagała tego jednomiesięczna kuracja, recept bez podania „signum” czyli sposobu dawkowania, recept po ich terminie ważności oraz zarzut samowolnej zmiany dawki zaordynowanego leku. Sąd nie przyjął za wiarygodne wyjaśnień obwinionego, że popełniając te nieprawidłowości przy realizacji recept „kierował się dobrem pacjenta”.
   Należy zauważyć, że udowodnione przed sądem przewinienia zawodowe nie stanowiły jednorazowego niedociągnięcia, lecz były procesem ciągłym. Gdyby nie interwencja WIF z inicjatywy policji, należy przypuszczać, że powyższy stan mógłby trwać nadal. Aktywne przyzwolenie na bezpośrednią, niedopuszczalną przepisami dystrybucję leków bezpośrednio od lekarza do pacjenta i związany z tym procederem obieg recept był najprawdopodobniej przyczyną utraty przez obwinionego aptekarza bieżącej kontroli nad tym procesem, co znalazło odbicie w udowodnionych niezgodnościach faktycznych i ewidencyjnych. Obwiniony w postępowaniu wyjaśniającym przed rzecznikiem oraz w postępowaniu dowodowym przed sądem nie negował, że zarzucane mu przewinienia zawodowe miały miejsce. W wielu kwestiach starał się bardziej lub mniej wiarygodnie wyjaśnić okoliczności ich zaistnienia, które jednak zdaniem sądu w żaden sposób go nie usprawiedliwiały. Nie należy do właściwości sądu wyrokować co mogło być bezpośrednią przyczyną uwikłania się obwinionego kierownika apteki w ten opisywany wyżej układ z poradnią onkologiczną. Pozostawiam w tym miejscu Koleżankom i Kolegom wolne pole do snucia własnych interpretacji tego zdarzenia. Często podkreślam w publikowanych szkicach z prac NSA, że istnieją granice przyzwoitości, zdrowego rozsądku i wzajemnego szacunku. Zważyć należy, że przywołane przeze mnie granice w tej sprawie zostały naruszone.
   Naczelny Sąd Aptekarski uznał obwinionego kierownika i właściciela apteki w jednej osobie winnym zarzucanych mu przewinień zawodowych, które zdaniem sądu wynikały ze świadomego ignorowania wielu przepisów normujących obrót środkami narkotycznymi, co w konsekwencji doprowadziło do ujawnionego w postępowaniu stanu faktycznego. Rodzaj i skala przewinień zawodowych, których dopuścił się obwiniony oraz czasokres w którym miały one miejsce, skłoniły sąd do przychylenia się do wniosku Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej i orzeczenia wobec obwinionego kary nagany. Wyrokując w przedmiotowej sprawie sąd brał z jednej strony pod uwagę dotychczasową niekaralność obwinionego i współdziałanie z organami odpowiedzialności zawodowej poprzez usiłowanie wyjaśnienia okoliczności, w których doszło do nieprawidłowości, z drugiej doświadczenie zawodowe, stopień, zakres i czasokres niezgodnego z prawem postępowania oraz generowane nim niebezpieczeństwo dla pacjentów (samowolna zmiana dawek). Opisana skala przewinień zawodowych usprawiedliwiałaby również sięgnięcie po karę „eliminacyjną” tj. czasowe zawieszenie prawa wykonywania zawodu. Sąd uznał jednak, że wymierzając obwinionemu karę nagany spełni ona swoje zadania prewencyjne, a jej dolegliwość zaznaczająca się głównie w kategoriach moralnych, spowoduje u skazanego zweryfikowanie dotychczasowego jego postępowania bez konieczności czasowego wyłączenia go z wykonywania zawodu.
   Od powyższego orzeczenia NSA strony postępowania nie wniosły apelacji w przewidzianym przepisami terminie, tym samym stało się ono prawomocne.
 
mgr farm. Kazimierz Jura
Przewodniczący
Naczelnego Sądu Aptekarskiego
 
 

Podobne wpisy