marzec 2012, nr 67/45 online
Naczelny Sąd Aptekarski jest organem samorządu zawodowego powołanym głównie do sprawowania kontroli drugoinstancyjnej nad orzeczeniami okręgowych sądów aptekarskich, a w sytuacjach przewidzianych ustawą działa również w pierwszej instancji. W zwięzłych publikacjach postaram się przekazać wybrane autentyczne sprawy toczące się przed sądami aptekarskimi, które znalazły swój finał przed Naczelnym Sądem Aptekarskim z powodu wniesionych apelacji od orzeczeń sądów okręgowych. Mam nadzieję, że przytaczane przykłady przewinień zawodowych które znalazły się na wokandzie sądów naszej korporacji, staną się źródłem głębszej refleksji nad codziennie wykonywanymi czynnościami zawodowymi. Stara maksyma mówi, że nie popełnia błędów tylko ten co nic nie robi. Z drugiej strony tzw. rutyna, przeświadczenie o wieloletniej praktyce zawodowej oraz często nadmiar obowiązków może stać się powodem zaistnienia zachowań które nie są akceptowane przez nasze środowisko zawodowe, mogą generować sytuacje niebezpieczne dla pacjenta, naruszają nasz kodeks etyki zawodowej, słowem tworzą postawy naganne.
Wirtualny kierownik apteki
Do Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Farmaceutycznego wpływa skarga od pacjenta, że w aptece recepty realizowane są wyłącznie przez techników farmaceutycznych, wobec nieobecności we wspomnianej placówce jakiegokolwiek magistra farmacji. Telefoniczna kontrola dokonana przez pracownika nadzoru potwierdza sytuację. Rozpoczyna się poszukiwanie kierownika apteki. Na skutek powyższych działań okazuje się, że kierownik apteki pracuje ponadto w pełnym wymiarze czasu pracy w innej aptece, oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów, na terenie sąsiedniego województwa.
W zaistniałej sytuacji nadzór farmaceutyczny przeprowadza kontrolę doraźną apteki. Jej wynik jest porażający. Zachowanie kierownika apteki w czasie kontroli świadczy jednoznacznie o tym, że z apteką wiązało go jedynie pobierane uposażenie. Zupełnie nie był zorientowany w rozkładzie leków w aptece, nie znał miejsca przechowywania narkotyków i leków psychotropowych, nie posiadał umiejętności posługiwania się wagą elektroniczną pozostającą na wyposażeniu apteki. Kontrola wykazała ponadto kilkanaście innych nieprawidłowości. Pikanterii całej opisywanej sytuacji dodaje fakt, że oprócz kierownika, personel tej działającej dziesięć godzin na dobę apteki stanowiło dwóch techników farmacji, odpowiednio z jedno- i sześciomiesięcznym stażem, czyli zupełnie bez uprawnień nawet w zakresie własnych kompetencji.
Doraźna kontrola nadzoru farmaceutycznego kończy się czasowym unieruchomieniem apteki, sformułowaniem w protokole pokontrolnym kilkunastu poważnych nieprawidłowości w funkcjonowaniu apteki oraz wnioskiem do okręgowego rzecznika odpowiedzialności zawodowej o podjęcie postępowania dyscyplinarnego wobec kierownika apteki.
W postępowaniu wyjaśniającym przed rzecznikiem obwiniony przyjmuje oryginalną linię obrony. Wskazuje, że w dniu zaistniałego incydentu był nieobecny w aptece z uwagi na uczestnictwo w pogrzebie, następnie uzupełnia swoje wyjaśnienia i stwierdza, że w dniu przeprowadzanej kontroli doraźnej nie był już kierownikiem apteki, a jego obecność przy czynnościach inspektorskich była spowodowana prośbą właściciela apteki. Ponadto podnosił, że jego wcześniejsze uwagi co do wyposażenia poszczególnych pomieszczeń apteki były ignorowane przez jej właściciela.
Podczas postępowania wyjaśniającego ustalono, że obwiniony brał czynny udział w utajnianiu prawdy, co do funkcjonowania apteki i jego w tym udziału. Nie informował instytucji powołanych do kontroli prawidłowego funkcjonowania aptek o sytuacji, jaka istnieje w aptece, poświadczył nieprawdę o pogrzebie ( jak oświadczył zrobił to na prośbę właściciela apteki), wiedział, że technicy farmaceutyczni wydają leki psychotropowe i narkotyki otaksowując recepty jego danymi, podpisał oświadczenie o zastosowaniu się do uwag zawartych w protokole pokontrolnym, co nie do końca potwierdziła kolejna kontrola. Składając podpis przyczynił się do ukrycia faktu, że apteka funkcjonuje bez kierownika. Po zakończeniu postępowania wyjaśniającego Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej skierował do Okręgowego Sądu Aptekarskiego wniosek o ukaranie obwinionego.
Głównymi zarzutami wobec kierownika apteki było:
1. Naruszenie ustawy Prawo farmaceutyczne poprzez złą organizację pracy w aptece, w tym niezapewnienie obecności farmaceuty w godzinach czynności apteki, brak kontroli nad wydawaniem produktów leczniczych oraz dopuszczenie do niezgodnego z przepisami sporządzania leków recepturowych, brak nadzoru nad stażystkami (technikami farmaceutycznymi), nieprawidłowe prowadzenie ewidencji osób zatrudnionych w aptece.
2. Naruszenie przepisów rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie podstawowych warunków prowadzenia apteki poprzez niewłaściwe przechowywanie produktów leczniczych, zły stan pomieszczeń apteki, niewłaściwe prowadzenie rejestru wykonywanych leków recepturowych, brak szczegółowej dokumentacji dotyczącej produktów leczniczych wstrzymanych w obrocie i wycofanych.
3. Naruszenie przepisów Ministra Zdrowia w sprawie recept lekarskich poprzez brak kontroli obwinionego nad dyspensowaniem leków psychotropowych i odurzających, co doprowadziło do wydawania ich przez osoby bez uprawnień. 4. Naruszenie przepisów Ministra Zdrowia w sprawie szczegółowych wymogów, jakim powinien odpowiadać lokal apteki. 5. Naruszenie art. 11 i 20 w związku z art. 5 Kodeksu Etyki Aptekarza RP.
Postępowanie przed sądami aptekarskimi regulowane jest rozporządzeniem Ministra Zdrowia z dn. 31 marca 2003 r. a w zakresie spraw nieobjętych wymienionym aktem prawnym odpowiednio kodeksem postępowania karnego. W świetle przytoczonych wyżej przepisów obwiniony ma prawo przyjąć każdą uznaną przez siebie za słuszną, linię obrony.
W postępowaniu dowodowym przed sądem okręgowym Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej wykazał, że obwiniony w swoich zeznaniach często mijał się z prawdą. Zataił np. fakt, że w przeszłości był już kierownikiem apteki (na terenie innego województwa) i analogicznie jak w rozpoznawanej sprawie w sposób lekceważący podchodził do swoich obowiązków. Na rozprawie obwiniony kolejny raz zmienia swoją linię obrony i twierdzi, że podejmując się zostać kierownikiem apteki ustalił z pracodawcą, że będzie w niej obecny raz w tygodniu. Powyższe zeznanie obwinionego sąd uznał za najbliższe stanu faktycznego, z tym, że zebrany materiał dowodowy w sprawie nie potwierdzał nawet tej okazjonalnej obecności obwinionego aptekarza w kierowanej przez siebie aptece.
Okręgowy Sąd Aptekarski nie dał wiary wyjaśnieniom obwinionego, w szczególności, że w czasie objętym wnioskiem o ukaranie nie był już kierownikiem apteki (swoją rezygnację z pełnienia funkcji kierownika zgłosił do wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego dopiero po skierowaniu wniosku o ukaranie do sądu). Wobec oczywistych i przeprowadzonych dowodów w sprawie Okręgowy Sąd Aptekarski uznał go za winnego zarzucanych mu przewinień zawodowych i wymierzył karę sześciu miesięcy zawieszenia prawa wykonywania zawodu.
Ukarany aptekarz skierował odwołanie od całości orzeczenia do Naczelnego Sądu Aptekarskiego. Obwiniony wniósł o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez sąd okręgowy, ewentualnie o zmianę orzeczenia w zakresie kary poprzez orzeczenie kary mniej dolegliwej tj. nagany. Uzasadniając apelację ukarany aptekarz podnosił szereg uchybień proceduralnych których jego zdaniem dopuścił się sąd okręgowy.
Naczelny Sąd Aptekarski nie podzielił też odwołania w zakresie naruszenia reguł postępowania przed sądem okręgowym oraz nie znalazł przesłanek do zmiany orzeczenia w zakresie wymierzonej kary i w całości utrzymał zaskarżone orzeczenie w mocy. W uzasadnieniu swojej decyzji sąd wskazał między innymi na szczególnie naganny motyw działania obwinionego tj. działanie z chęci zysku (pobierał wynagrodzenie nie świadcząc pracy, za przyzwoleniem właściciela apteki któremu potrzebny był „wirtualny” kierownik).
Obwiniony aptekarz (z uwagi na utrzymany rodzaj kary) na podstawie art. 46 ust. 2 ustawy o izbach aptekarskich skorzystał z możliwości wniesienia odwołania od orzeczenia Naczelnego Sądu Aptekarskiego do sądu apelacyjnego (powszechnego).
Sąd apelacyjny – sąd pracy i ubezpieczeń społecznych oddalił apelację skarżącego jako oczywiście bezzasadną i w swoim wyroku utrzymał w całości wcześniejsze orzeczenia Okręgowego i Naczelnego Sądu Aptekarskiego. W podsumowaniu uzasadnienia do wyroku sąd apelacyjny między innymi stwierdził: „trafne było stwierdzenie Naczelnego Sądu Aptekarskiego, że niemożliwość wyegzekwowania od właściciela apteki potrzebnych dla prawidłowego funkcjonowania apteki zmian organizacyjnych i uzupełnień w zakresie wyposażenia nie zwalnia jej kierownika od jednoosobowej i całkowitej odpowiedzialności za nieprawidłowości w jej funkcjonowaniu.”
W opisywanym powyżej zdarzeniu zastanawiająca jest beztroska kierownika który dopuścił do funkcjonowania apteki bez jakiegokolwiek osobistego nad nią nadzoru. Zważyć należy, że robił to z pełną premedytacją, wszak przed sądem zeznał, że podejmując się kierownictwa umówił się z właścicielem apteki, że będzie w niej obecny raz w tygodniu. Dodać należy, że obwiniony miał kilkunastoletni staż pracy w zawodzie, nie można więc zaistniałej sytuacji tłumaczyć brakiem doświadczenia. Bardziej prawdopodobnym wydaje się być zupełny brak wyobraźni. Obwiniony może mówić o dużej dozie szczęścia, że w wyniku jego postępowania nie doszło do udokumentowanych negatywnych zdarzeń pozostających w bezpośrednim związku z faktycznym zagrożeniem życia i zdrowia pacjenta. Wówczas bowiem, niezależnie od odpowiedzialności zawodowej mógłby ponosić odpowiedzialność karną.
mgr farm. Kazimierz Jura
Przewodniczący
Naczelnego Sądu Aptekarskiego
fot. Fotolia.com