|

12.2015 – „Czym obdarzam, co otrzymuję – refleksje na początek i na koniec roku.”

grudzień 2015, nr 112/90 online
 
 
 
Zajrzyj w siebie! W twoim wnętrzu jest źródło,
które nigdy nie wyschnie, jeśli potrafisz je odszukać
Marek Aureliusz
   Do pierwszego artykułu, wysłanego do Aptekarza Polskiego w 2009 roku, przylgnął w mojej pamięci taki obraz – do dużej pustej skrzyni wrzucam piłeczkę i słyszę odgłos jej wpadania, słyszę, bo jest wokół niej dużo wolnego miejsca. Kiedy w roku 2016 piszemy ostatni tekst, to już nie wrzucam go do tej skrzyni, ale wkładam z dużą uwagą, bo brakuje wolnej przestrzeni. Szukam tej przestrzeni i stwierdzam, że musi nastąpić zmiana kierunku, że nadszedł czas wybierania. Jest takie zdanie (dla mnie bardzo ważkie) – Tyle możesz dać innym, ile sam posiadasz. Zadaję sobie pytanie, jak na drodze dawania, dzielenia się refleksją z czytelnikami, zwiększył się stan naszego posiadania. Co wyraźniej, mocniej sobie uświadomiłyśmy, na ile wchodzenie w przestrzeń apteki wpłynęło na szersze, głębsze rozumienie świata.
   Dawanie i branie. W naturze przeciwstawne orientacje zawsze utrzymywane są w równowadze. Na gruncie relacji międzyludzkich to prawo również znajdzie swój wyraz w zachowaniu harmonii między dawaniem i braniem. Co chciałyśmy dać, a co zyskałyśmy?
 
   Ewo, jest druga połowa 2010 roku. Od tej chwili będę miała przyjemność wspólnego, razem z Tobą, przygotowywania artykułów do Aptekarza Polskiego. Obraz, który noszę w sobie, to obraz niepokoju – czy dam radę być twórczym, refleksyjnym, rzetelnym partnerem w tym działaniu? Czy odnajdę w sobie takie refleksje, które będą ważne dla czytelników Aptekarza Polskiego, czy wystarczy mi doświadczeń, aby dojrzale i w wyważony sposób odnosić się do zgłaszanych przez nich potrzeb, problemów. Co aptekarze chcieliby odnaleźć w zakładce „W aptece”? Czy my, nie będąc aptekarzami, będziemy umiały tym oczekiwaniom sprostać?
   Za chwilę skończy się rok 2015. Odczuwam wzruszenie. Kończy się nie tylko rok. Pierwsza refleksja dotyczy upływu czas. Druga – to poczucie jego dobrego wykorzystania. Pytania, które zadałam sobie w 2010 roku, wskazały mi drogę postępowania. Pracować rzetelnie i odpowiedzialnie, dotrzymywać wyznaczonych terminów. To, co się przydarza w życiu osobistym i w zawodowym, reflektować „tu i teraz” oraz wtedy, gdy emocje już opadną. Pozwolić sobie na wysłuchanie opinii innych. Uznać, że doświadczenia naszej zawodowej drogi mają szerszy charakter i mogą być cenne dla kogoś, kto wykonuje zupełnie inną pracę. Sentencja Marka Aureliusza, którą zamieściłyśmy w jednym z pierwszych wspólnych artykułów, a która dziś rozszerza tytuł, staje się sentencją prawdziwą.
 
   Magdo, Panie Redaktorze, Czytelniku! Adresuję wspólnie, bo to właśnie odbiorcy (ty, Madziu i Pan Redaktor – zawsze pierwsi) są najważniejsi w obdarzaniu i obdarowywaniu. Pozwoliliście, aby mój „stan posiadania” umocnił się w przekonaniu, iż mimo, że wokół coraz mocniej rozkwita (a właściwie panoszy się) powierzchowne opisywanie zjawisk i zatrzymywanie się na tym, co zewnętrzne, to są osoby, które chcą sięgać głębiej i dostrzegać istotę rzeczy.
 
   Ewo, kiedy myślę o dawaniu i otrzymywaniu, nie mogę pominąć doświadczeń wspólnej pracy. Wzajemnego dzielenia się pomysłami i spostrzeżeniami. To, co było dla mnie bardzo ważne – obdarzania się energią i siłą. Wspólnego, wielogodzinnego przeczesywania się przez książki specjalistyczne, artykuły popularnonaukowe – tak, aby nasze rozważania wzbogacić o cenne fakty, sprawdzone opinie, wyniki badań specjalistów. Wspólne wertowanie własnych notatek. Ustalanie treści kolejnych artykułów i ich ostatecznej wizji. Nasza wspólna praca staje się dla mnie, po raz kolejny, okazją do czerpania z Twojej mądrości i rozwagi. W tym ostatnim artykule nie może więc zabraknąć kierowanych do Ciebie słów podziękowania oraz słów wdzięczności dla pana Redaktora i Czytelników. I za okazane niegdyś zaufanie, i za ten wspólny czas.
 
    Zaufanie i wspólny czas (dobro, którego doświadczyłam również od Ciebie, Magdo) kieruje moją myśl na poczucie wspólnoty zawodowej. Moja wewnętrzna strefa posiadania (jestem pewna, że Twoja również) wzbogaciła się o refleksję, że kodeksy etyki regulujące zawodowe funkcjonowanie, przynależność do organizacji zrzeszających przedstawicieli danego zawodu, mimo, że naznaczone wieloma skazami, służą wspólnocie. Czynią ją silniejszą.
   Chcę się podzielić jeszcze jednym dobrem, którego doświadczyłam – „ponadzawodowość” wartości. To może dziwne słowo, ale nie znajduję innego na opisanie rzeczy. Wartość, czyli to, co naprawdę cenne. Cenne nie przez wysoką wartość materialną, lecz przez atrybut nieprzemijalności – dobro, uważność, szacunek, dostojność, godność są uniwersalne. Umiejscowienie ich
w przestrzeni apteki tylko wyostrzyło ich powszechny charakter.
 
   Ewo, kiedy podsumowuję mijające lata, nie mogę pominąć wartości stałego doskonalenia się. Przede wszystkim – uważne obserwowanie rzeczywistości. Nagle okazuje się, że przecież znamy wielu aptekarzy – to nasi najbliżsi, przyjaciele, sąsiedzi. Inaczej już czujemy się w przestrzeni apteki. Przez te lata będzie ona nie tylko miejscem, w którym kupujemy leki, otrzymujemy poradę i dodatkowe wskazówki. Staniemy się bardziej uważnymi pacjentami i z niemal dziennikarską dociekliwością będziemy notować w sobie (czasami notować dosłownie) sytuacje, których jesteśmy albo podmiotami, albo świadkami. Wszystko może być punktem wyjścia do szerszych refleksji. To, co dotychczas było tylko jednostkowym wydarzeniem, teraz staje się sygnałem pewnych mechanizmów, zależności lub uwarunkowań. Pytanie „O czym to świadczy, czy warto przyjrzeć się temu dokładniej, co może posłużyć aptekarzowi” coraz częściej towarzyszy naszym wizytom w aptece. Nie mówiąc już o tym, jak inaczej odczytujemy pracę farmaceuty. Jeszcze mocniej zaznacza się to, jak profesjonalnie, z cierpliwością i z uprzejmością, a jednocześnie rzetelnością pracują aptekarze.
   I przekonanie, poparte już teraz doświadczeniem opisanej pracy, że „uczenie się przez całe życie” może być świadomie przyjętą przez nas postawą wobec tego, co nas spotyka i wobec propozycji, które otrzymujemy. Wzmocniło się we mnie przeświadczenie, że swoje umiejętności można wykorzystywać na tych polach, których wcześniej nie braliśmy pod uwagę. Nie ma umiejętności zmarnowanych. Każda z nich buduje ocenę, poczucie sprawstwa i przede wszystkim konkretne kompetencje. Ważny jest dla mnie także wysiłek włożony w wywiązanie się ze zobowiązania. Coraz bardziej doceniam odpoczynek po czasie przeżytym w sposób pracowity i pełny. Jeszcze raz okazuje się, że doświadczenie pracy rozwija w nas i profesjonalistę, i osobę.
 
   Doświadczenie wypełniania przestrzeni własnej i cudzej myśli jest bezcenne. Comiesięczne zobowiązanie do napisania artykułu nie pozwoliło w tej materii na lenistwo.
Redaktorowi Naczelnemu, całej Redakcji i wszystkim Czytelnikom dziękujemy za mobilizację do ciągłego rozwoju i życzymy w Nowym Roku 2016 i w każdym następnym wszelkiego dobra.

Z wyrazami najgłębszego szacunku
 Ewa Sitko i Magdalena Bucior
 
Fot. Fotolia.pl
 
 

Podobne wpisy