wrzesień 2011, nr 61/39 online
RZECZ O WSPÓLNOCIE ZAWODOWEJ

Temat troski o indywidualny postęp (tak w obszarze osobistym, jak i zawodowym), przywoływanie różnych aspektów tego procesu, zwracanie uwagi na znaczenie osobistych zasobów farmaceuty dla jego wszechstronnego rozwoju wielokrotnie przewijał się w rubryce „W aptece”. Obecny artykuł będzie dotykał nie mniej istotnego zagadnienia, znajdującego się na drugim biegunie tego samego kontinuum, czyli idei wspólnotowości. Uważność na własny rozwój ma bowiem o tyle sens, o ile może urzeczywistnić się w relacji z drugim człowiekiem. To właśnie on – drugi człowiek – jest lustrem, w którym „odbija się” coraz piękniejsza, osobista sylwetka.
Poniżej będziemy szukać przyczynków do sformułowania odpowiedzi na pytanie o definicję wspólnoty oraz jej istotne cechy i implikacje dla każdej grupy zawodowej, w tym także dla farmaceutów.
Im bardziej nierzeczywista staje się dla mnie historyczna wspólnota,
tym mniej rzeczywistym staję się „ja” sam
Leszek Kołakowski
Spośród wielu nauk, dla których termin „wspólnota” należy do kluczowych, na szczególną uwagę zasługuje socjologia. Od przeszło 200 lat socjologowie podejmują wysiłki zbudowania definicji zjawiska i ciągle nie osiągnęli zamierzonego celu. Występujące trudności wskazują na złożoność zagadnienia i wymagają tak od autora artykułu, jak i od czytelnika, uznania ograniczeń prezentowanego tekstu. Wybitni przedstawiciele przywołanego kierunku nauki twierdzą, że „Większość socjologów ma co prawda własne wyobrażenie o tym, czym jest wspólnota, lecz w tym właśnie tkwi źródło nieporozumień. Socjologowie bowiem, jak wszyscy inni, nie są wolni od emocji, które kojarzą się z tym słowem.”. Wszyscy, łącznie z socjologami – piszą autorzy – chcieliby żyć we wspólnocie.
Zygmunt Bauman – wybitny polski socjolog – podkreśla, że tęsknota za wspólnotą wynika z tęsknoty za bezpieczeństwem – wartością bardzo istotną dla poczucia szczęśliwości, ale w dzisiejszym świecie coraz mniej dostępną. Przynależność do grupy, która daje akceptację i zaspokaja potrzebę przynależności jest dobrem pożądanym, ale i deficytowym. Stąd też trudno odczytać pojęcie wspólnota bez powiązań emocjonalnych, wynikających zarówno z osobistych doświadczeń wspólnotowych, jak i obecnych pragnień bycia we wspólnocie. Uczucia skojarzone z tym terminem prowadzą często do mylenia tego, czym wspólnota jest (jej opis empiryczny) z tym, czym być powinna (opis normatywny). Mimo występujących trudności definicyjnych na potrzeby artykułu odnosić się będziemy do najczęściej współcześnie prezentowanego poglądu, że o wspólnocie mówimy prawie zawsze mając na myśli „miejsce”, w którym ludzie rozwinęli pewne związki „solidarności”, a „interakcja między jednostkami ma na celu uwzględnienie potrzeb jednostek i realizację celów grupowych”.
Z tego wyobrażenia o wspólnocie jako „przestrzeni”, w której osoby złączone duchem solidarności realizują istotne dla wspólnoty cele bez umniejszania własnych potrzeb wyrasta idea świadomości wspólnej. Ta z kolei urzeczywistnia się w różnego rodzaju związkach i formalnych organizacjach.
Dla farmaceutów taką organizacją są Okręgowe i Naczelna Izba Aptekarska. Odwracając kierunek myśli, można powiedzieć, że wymienione Izby są wyrazem zbiorowej świadomości aptekarzy. Świadomości, która powinna (spojrzenie normatywne) być uzewnętrznieniem zawodowej i społecznej solidarności farmaceutów. Płaszczyzny, na których ta solidarność powinna wybrzmiewać, pokrywają się ze wszystkimi obszarami funkcjonowania apteki tak w środowisku lokalnym, jak i na płaszczyźnie ogólniejszej, jakim jest prawo farmaceutyczne i jego wszystkie implikacje.
Spojrzenie empiryczne (nakazujące trzymać się faktów: ilość farmaceutów aktywnie pracujących w samorządzie aptekarskim, konstruowanie wspólnych stanowisk przez OIA, zasady współpracy aptek obsługujących ten sam rejon itd.) nie pozwala z całym przekonaniem powiedzieć, że grupa zawodowa farmaceutów jest „ukończoną” wspólnotą, można raczej stwierdzić, że jest wspólnotą w „budowie”. Należy jednak zaznaczyć, że tworzenie wspólnoty jest procesem, a nie jednostkowym zadaniem, a konieczność umiejętnego wypracowania równowagi pomiędzy spójnością wspólnoty, a jej otwartością na nowe idee i rozwiązania każe odczytywać uczestniczenie w tym procesie jako ważkie i niełatwe wyzwanie.
Im więcej jedności, tym więcej dobra.
Leszek Kołakowski
Cytowany wyżej profesor Leszek Kołakowski rysuje wyraźnie cel budowania wspólnoty, formułując równoczesne jej kryterium weryfikacyjne. Celem jest tworzenie szeroko rozumianego dobra i właśnie to dobro jest znakiem rozpoznawczym wspólnoty.
Nieodparcie nasuwa się w tym miejscu pytanie o dobro, jakie powinni tworzyć aptekarze i farmaceuci zrzeszeni w Okręgowych i Naczelnej Izbie Aptekarskiej. Poszukiwanie zobiektywizowanej informacji na ten temat prowadzi do fundamentalnego dla aptekarza dokumentu, jakim jest Kodeks Etyki Aptekarza. To on wyznacza kierunki rozwoju i przedstawia idealną wizję zawodu. Dobro wpisuje się tam zarówno w wezwanie do udzielania troskliwej, życzliwej pomocy wszystkim, którzy jej potrzebują, jak i w uczciwe relacje zawodowe między tymi, którzy tej pomocy udzielać mają – aptekarzy, farmaceutów. Te dwie przestrzenie zawodowego istnienia najmocniej wybrzmiewają na zewnątrz. Najwyraźniej więc tworzą obraz dobra. Biblijne określenie „po owocach ich poznacie” wydaje się w tym miejscu jak najbardziej zasadne.
Pojawia się pokusa, aby zaznaczyć, że pojęcie „troskliwa opieka” wydaje się mało precyzyjne, ponieważ jest naznaczone indywidualnym sposobem przeżywania relacji z drugim człowiekiem. Rozprasza tę trudność Bronisław Koskowski, który w „Propedeutyce farmaceutycznej – prawa i obowiązki aptekarza” pisze: „Zdobytą wiedzę wykorzystywać w pełni w codziennej służbie człowiekowi przede wszystkim w oparciu o okazaną jemu uprzejmość, życzliwość i szacunek. Uprzejmość jest wykwitem cywilizacji, znamionując człowieka szanującego godność, przesiąkniętego duchem demokratycznym – jest ona jednakowa dla wszystkich, naturalna, odruchowa – płynąca z głębi serca. Życzliwość wnosi w życie szeroko rozumianego środowiska humanitarne treści i winna stać się miarą szacunku nie tylko dla ogółu, lecz i dla samego siebie, dyktuje ona, bowiem stosunek zarówno do zdrowego i chorego, do współpracownika i kolegi, nie pozwala na dyskredytowanie konkurenta, bo to prowadzi do dyskredytowania zawodu a więc i samego siebie”.
Budowanie jedności, tworzenie wspólnoty zawodowej to zagadnienia, które dotykają farmaceutów i pojawiają się w różnych kontekstach. Jednym z nich jest refleksja nad „narzędziami”, którymi posłużyć się można na drodze budowania tej wspólnoty. Na pewno ogromną rolę mają do spełnienia pisma, w tym „Aptekarz Polski”, które są głosem środowiska, miejscem wymiany poglądów, przestrzenią kształtowania myśli, budowania solidarności zawodowej, a także oglądu, w jaki sposób sprostać nowym wyzwaniom.
Należy podkreślić, że pisma o takim charakterze, kształtując przede wszystkim wartości wspólnotowe, odwołują się do znaczeń z drugiego krańca kontinuum – motywują do indywidualnego rozwoju. Umożliwiają na przykład dostęp do najnowszych i szczegółowych informacji prawnych, wspierają rozeznanie aptekarza w zagadnieniach dziedzin pokrewnych, budują jego pozycję jako specjalisty interdyscyplinarnego, który swoimi kompetencjami tworzy, wspiera lub wreszcie dopełnia działania na rzecz pacjenta. Poprzez takie narzędzia jak właśnie „Aptekarz Polski” możliwe staje się wzmacnianie pozycji wspólnoty i jej spójności poprzez kształtowanie kompetencji poszczególnych członków.
Pismo jest starożytną „agorą” na której w duchu wspierania się, a nie rywalizacji, zmierzać się mogą przedstawiciele różnych poglądów, aby w konsekwencji wypracować takie wartości, które przyjąć mogą wszyscy. To te wspólne wartości konstytuują wspólnotę i pozwalają jej członkom utożsamiać się z nimi i wcielać je w życie.
mgr Ewa Sitko
wykładowca w programie Pharmassist
mgr Magdalena Bucior
psycholog
Piśmiennictwo:
Barbara Mikołajewska, Zjawisko wspólnoty (Wybór tekstów), Copyright© 1999 by Barbara Mikolajewska;
Bronisław Koskowski, „Propedeutyka farmaceutyczna – Prawa i obowiązki aptekarza”, Warszawa 1933;
Zygmunt Bauman „Wspólnota. W poszukiwaniu bezpieczeństwa w niepewnym świecie”, Wydawnictwo Literackie 2008;