|

06.2015 – „Doświadczenia, które jednoczą.”

 czerwiec 2016, nr 106/84 online
 
 
(Ewa Sitko) Pani Magdo, lato rozkwita. Każdy z nas czuje już obietnicę wakacji. Nawet ci, którzy nie planują wyjazdów, podkreślają, że zawsze z niecierpliwością oczekują na letnie miesiące. Lato sprawia, że jesteśmy bardziej zrelaksowani, otwarci i chętniejsi do nawiązywania relacji. Lato jest zawsze obietnicą wartościowych doświadczeń. Określenie „chętniejsi do nawiązywania relacji” stało się przewrotną inspiracją do rozmyślań dotyczących… pracy i podejmowanych przez właścicieli działań, które mają zintegrować współpracowników i uczynić ich właśnie bardziej otwartymi na budowanie wspólnoty. Powszechnie o takich przedsięwzięciach mówi się jako o działaniach integracyjnych. Niektórzy chętnie w nich uczestniczą, inni – szybko się wycofują. Czy działania integracyjne mają sens? Jak należy je organizować, aby spełniały swoją rolę? Czy działania integracyjne to tylko wycieczki, ogniska, imprezy towarzyszące obchodzeniu uroczystości, wernisaże, przeglądy? Zapraszam Panią do dyskusji.
(Magdalena Bucior) Moja pierwsza myśl, która może przybliżyć nas do odpowiedzi na postawione pytania, powędrowała ku klasycznej już pozycji Michaela Argyle´a [1], opisującej funkcjonowanie człowieka w sytuacjach społecznych. Autor odnosi się do pojęcia „spójność grupy” i wskazuje jego istotną wartość. Spójność mierzy się badając proporcję wyborów socjometrycznych lub porównując częstotliwość używania określeń: „ja” i „my”. Im grupa bardziej spójna – tym częściej definiujemy siebie jako członka zespołu i częściej używamy zaimka „my” niż „ja”. Społecznie i zawodowo to „my” jest z pewnością (choć z różnych powodów) bardzo pożądane.
(E) Dlaczego ta cecha grupy – spójność – jest taka ważna?
 
(M) Spoistość jako właściwość grupy może być rozpatrywana w różnych aspektach. Może wyrażać się silnym poczuciem przynależności do określonej grupy, może oznaczać dążenie wszystkich do osiągnięcia tego samego celu oraz może przejawiać się gotowością do współodpowiedzialności. Wreszcie spoistość może być rozumiana jako gotowość do obrony przed zagrożeniem z zewnątrz. A dlaczego spoistość jest ważna? W grupach spójnych ludzie efektywniej ze sobą współpracują i pomagają sobie. Badania wskazują, że w spójnych grupach pracowniczych (np. w zespole farmaceutów pracujących w jednej aptece) jest niższa absencja (pracownicy są rzadziej nieobecni) i pracownicy nie przejawiają niezadowolenia, gdy muszą zostać dłużej. Wysoka spójność grupy niesie też ze sobą ograniczenia. W pracowniczych, bardzo spójnych grupach aktywność społeczna może być realizowana kosztem aktywności zadaniowej, a ponadto może pojawić się nadmierna wrogość kosztem innych grup.
   Przenosząc te cechy na grunt farmaceutów, możemy wykreować obraz grupy zawodowej, która ma duże poczucie identyfikacji, jej członkowie mówią: jesteśmy aptekarzami realizującymi zapisy Kodeksu Aptekarza Rzeczypospolitej Polskiej, mamy wspólne cele. Jesteśmy gotowi bronić naszej tożsamości zawodowej i ponosić współodpowiedzialność za podejmowane działania. Pomagamy sobie nawzajem.
(E) Można więc powiedzieć, że głównym celem działań integracyjnych powinno być wzmacnianie właśnie takiego zespołowego ducha. Innymi słowy – organizowaniu działań integracyjnych powinna towarzyszyć świadomość tego, co chcemy osiągnąć.
 
(M) Oczywiście tak. Działania te, siłą rzeczy (jeśli mają podążać ku celowi), powinny być poprzedzone rozeznaniem, czego brakuje grupie i czy projektowane przedsięwzięcie integracyjne służy przezwyciężeniu tego braku. Dość często (w moim przekonaniu – o wiele za często) obserwuje się działania integracyjne będące zlepkiem różnorodnych pomysłów, których zaletą (czasami jedyną) jest ekscentryczność, a główną wadą (często nie jedyną) brak adekwatności do potrzeb grupy. Jestem pewna, że takie działania nie służą realizacji celu. Warto bowiem podkreślić, że wypracowanie pożądanej integracji grupy przekłada się nie tylko na dobrą atmosferę w pracy, ale także na wskaźniki ekonomiczne – wpływa na wydajność pracy, jej jakość, a więc, pośrednio, także i na czas obecności apteki na rynku. Przemyślane i trafne działania integracyjne wyraźnie przekładają się na społeczną sprawność apteki.
(E) Podkreśla Pani, jak ważne jest wstępne rozeznanie, ja również uważam, że to początek drogi. Tylko trafność rozpoznania pozwala na dobranie adekwatnych środków. Myślę, że i nasi czytelnicy z tym zdaniem się identyfikują. Dla praktykującego aptekarza jest to codzienność. Zasada „trafności rozpoznania” spełnia się bowiem w wielu obszarach.
(M) Wracając do integracji jako drogi, po której kroczenie zbliża do pożądanej spójności grupy, warto pamiętać, że w tym procesie biorą udział dwie strony: ci, którzy powinni się zintegrować i ci, którzy chcą integrować. Końcowy efekt jest zależny od tego, czy ci pierwsi utożsamiają się ze zdaniem: aby się stać członkiem spójnej grupy trzeba się chcieć zintegrować, a nie tylko chcieć być zintegrowanym. Drudzy powinni rozeznać, czy angażują swoje siły w oparciu o refleksję osobistą i naukową na temat tego, co integracji sprzyja, a co ją ogranicza.

(E)
Ponownie wracamy do źródła, do osoby i jej osobistego „tak” na otaczającą rzeczywistość. Na nic się nie zda przygotowanie choćby najciekawszych spotkań integracyjnych, jeżeli farmaceuta nie będzie chciał w nich uczestniczyć, a raczej z nich czerpać. To nasze osobiste „tak” przejawia się nie tyle w fizycznej obecności na spotkaniu, co w zgodzie na byciu „tu i teraz” z innymi uczestnikami przedsięwzięcia.
(M) Pojawia się więc wyzwanie. Co zrobić, aby chciał?
(E) Badania wykazują [2] (potwierdzając potoczną obserwację), że pracownicy nie chcą się z sobą spotykać poza pracą, jeżeli się nie lubią. Istnieje istotna zależność pomiędzy dużą ilością konfliktów, a poziomem integracji pozaformalnej. W takich miejscach pracy, które należą do silnie skonfliktowanych, spotkania na gruncie prywatnym należą do rzadkości. Wydaje się więc, że duże spotkania integracyjne, przygotowywane dla szerokiej grupy odbiorców np. o zasięgu regionalnym dla członków konkretnej Okręgowej Izby Aptekarskiej czy, jeszcze szerzej, ogólnokrajowym dla wszystkich aptekarzy powinny być poprzedzone budowaniem zwartych, lubiących się wzajemnie zespołów farmaceutów pracujących w jednej aptece.
(M) Rozwijając tę myśl, trzeba wskazać na rolę np. właścicieli aptek. Myśląc o działaniach, które mają wspólnotę budować, bardzo często odnosimy się do relacji pracowniczych, zapominając, że integracja to proces, który odnosi się także do relacji pracownik – pracodawca. Postawa pracodawców wobec działań integracyjnych wydaje się być kluczowa. Oczywiście jej zdefiniowanie nie jest łatwe, ponieważ powinno cechować się balansem pomiędzy pełnieniem funkcji zarządzających a rolą osoby współtworzącej wspólnotę. Jest natomiast bardzo ważne, ponieważ w badaniach socjologicznych podkreśla się, że jeżeli pracownik odbiera właściciela jako osobę budującą dystans i traktującą go instrumentalnie, to pojawia się silny czynnik dezintegrujący. Mocno zaznaczany podział na pracowników i właścicieli, którzy dają pracę, ma duże negatywne znaczenie.
(E) Wskazuje Pani na istotne elementy tego, co tworzy poczucie wspólnoty pracowników apteki. Musimy także pamiętać o tym, że integracja zachodzi w określonych warunkach organizacyjnych firmy. To, co wpływa na tak zwany porządek operacyjno-formalny w grupie jest ważne. Konieczne minimum organizacyjne to warunek wstępny realizacji postawionych celów. Poczucie chaosu, nieprzewidywalności, pomieszania zadań i odpowiedzialności za nie to ważne, lecz bagatelizowane przyczyny nieporozumień. Często źródeł konfliktów, których wyrazem jest kłótnia, upatrujemy w relacjach międzyludzkich – na przykład w poczuciu nieuzasadnionych różnic w zarobkach lub niesprawiedliwym podziale nagród i premii, w różnicach poglądów. [2] Tymczasem analizę przyczyn konfliktów warto zacząć od przyjrzenia się po prostu organizacji pracy.
(M) Nasze rozważania uwypuklają fakt znaczenia integracji. Integracji rozumianej jako stan przejawiający się w „zharmonizowaniu elementów systemu” [2] oraz jako proces, który do tego zharmonizowania prowadzi. Jednak integracja pełna, skrajna, unifikująca nie przyniosłaby zespołowi pożądanych korzyści. Integracja jest wartościowa wtedy, kiedy zostawia margines swobody dla inicjatywy i samodzielności poszczególnych osób. Jeżeli naszym celem jest stan integracji rozumianej jako pełne zespolenie pracowników, to działamy na rzecz „unieruchomienia” grupy, zaniku rozwoju. „Integracja (…) nie oznacza jedności w sensie jednolitości, oznacza natomiast jedność w różnorodności”. [3]
(E) Konkludując – integracja zawodowa to taki obszar, w którym jak na dłoni widać, że jednoczące mogą być doświadczenia wartościowe, wnoszące dodatkową jakość do wspólnie spędzonego czasu. Wartościowe w tym wypadku oznacza przemyślane, trafione, nieprzypadkowe. Ten razem spędzony czas – w pracy lub poza nią – powinien sprzyjać umacnianiu pozytywnych relacji pracowniczych i pozwalać na budowanie zintegrowanego zespołu, czy to złożonego z pracowników jednostkowej apteki, czy członków Okręgowych Izb Aptekarskich, czy wreszcie całej dużej grupy zawodowej aptekarzy.

Ewa Sitko
Magdalena Bucior
[1] Argyle Michael "Psychologia stosunków międzyludzkich”, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1991
[2] UNIWERSYTET ŚLĄSKI W KATOWICACH WYDZIAŁ NAUK SPOŁECZNYCH INSTYTUT SOCJOLOGII Łukasz Skiba „Analiza poziomów integracji pracowników w małych przedsiębiorstwach na przykładzie rynku lokalnego w Częstochowie”
[3] Jacher W., Zagadnienie integracji systemu społecznego: studium z zakresu teorii socjologii, PWN, Warszawa-Wrocław 1976
 

Podobne wpisy