listopad 2013, nr 87/65 online
Sztuka i farmacja – te dwa zawody przewijają się w historii rodziny Głuchowskich i Armatysów. Stąd w łódzkim Muzeum Farmacji im. Jana Muszyńskiego w Łodzi 20 listopada odbyły się dwie uroczystości. Pierwszą z nich był wykład doktora Dariusza Klemantowicza o Bronisławie Głuchowskim – znanym i cenionym łódzkim farmaceucie, aptekarzu i społeczniku, prezesie Łódzkiego Stowarzyszenia Aptekarzy, a także przewodniczącym komitetu organizacyjnego I Zjazdu Aptekarzy Królestwa Polskiego. Drugą – wernisaż wystawy kart świątecznych autorstwa Hanny Nast, wnuczki Bronisława Głuchowskiego i Kazimierza Armatysa, również farmaceuty, prowadzącego swą aptekę w Stanisławowie.
Hanna Nast całe swoje życie miała do czynienia z farmacją. Nie tylko dziadkowie byli farmaceutami, ale także rodzeństwo matki: Wanda, która prowadziła aptekę w Warszawie przy ul. Kruczej i Włodzimierz prowadzący w Łodzi aptekę ojca przy ul. Narutowicza 6. Również ojciec – Kazimierz Jan Armatys prowadził aptekę, początkowo wraz ze swoim ojcem w Stanisławowie, natomiast po wojnie pracował w aptece Włodzimierza Głuchowskiego.
Dorastanie w takiej rodzinie musiało z pewnością mieć wpływ na młodą Hannę, która od najmłodszych lat zwracała uwagę na precyzję i dokładność z jaką wykonuje się ten jakże odpowiedzialny zawód. Ta precyzja widoczna jest właśnie w twórczości pani Hanny Nast, która obrała swoją życiową drogę tak jak matka Wiesława, trzecie dziecko Bronisława Głuchowskiego i została artystą.
Hanna Nast ukończyła Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie w 1964 roku w pracowni prof. Juliana Pałki. Zajmuje się grafiką użytkową, w której szczególne miejsce zajmują karty okolicznościowe. Pierwsze projekty i karty świąteczne powstały jeszcze w czasach szkolnych. W miarę upływu czasu i nabierania doświadczenia stawały się coraz bardziej dokładne, rzecz by można są wykonane z precyzją farmaceuty.
Ulubioną techniką autorki jest collage. Technika niezwykle plastyczna i interesująca, dająca bogate możliwości wykorzystania i łączenia różnych materiałów. To bogactwo struktur i faktur daje niesamowite wręcz przestrzenne efekty. Autorskie kompozycje składają się z misternie przygotowanych drobnych elementów, które wycinane są z kolorowych papierów, tektur i tkanin. Używa też innych materiałów jak cekiny, sznurki, koronki, słomki, sklejki i inne. Całość tworzy niesamowite naturalistyczne wrażenie. Wycięte elementy naklejone na kolorowy karton łączone są tradycyjnymi technikami plastycznymi, takimi jak kreska, akwarela czy prósz.
Tematyka kart jest bardzo różna, na wystawie zaprezentowane są karty świąteczne. Tworzą one historię związaną ze Świętami Bożego Narodzenia. Jest i Zwiastowanie, Pokłon Trzech Króli i Święta Rodzina. Inne są bardziej dowcipne i przedstawiają historyjki związane z Mikołajem czy aniołkami. Na nich to Mikołaj schodzi z prezentami na ziemię po linie, którą trzymają aniołki, zmęczony zasypia na księżycu, czy wycina choinki z lasu. Każda karta to inna historia, która może być natchnieniem do świątecznego opowiadania przy rodzinnej wieczerzy wigilijnej.
W obecnych czasach widać pęd do wielkości, powstają wielkoformatowe obrazy. Mało kto bawi się w dobrym tego słowa znaczeniu tak misternymi i małymi formami sztuki. Dzięki temu jednak karty te są niezwykle unikatowe i zyskują szereg zwolenników i kolekcjonerów nie tylko w Polsce.
Wystawa w łódzkim muzeum potrwa do 13 grudnia 2013 roku. Na wystawie obejrzeć można prace powstałe w latach 1964-2013.