07.2009 – „Apteka – Muzeum w Lublinie.”

                                                                                                                                          lipiec 2009, nr 35/13 online
 
SZUKAJ W LUBLINIE
 
KOPIAŁU RECEPTUROWEGO
 
Z APTEKI W SZCZEBRZESZYNIE

 
   Od zrodzenia się myśli do przyobleczenia jej w realne kształty mija niekiedy wiele czasu – historia zna takie przykłady. Podobnie było z Apteką – Muzeum w Lublinie. Lubelscy aptekarze już w okresie międzywojennym myśleli o tego typu placówce . W swoich dążeniach nie byli odosobnieni ponieważ w innych miastach Polski podejmowane były podobne działania, które być może były pokłosiem uchwały podjętej na I Zjeździe Aptekarzy Królestwa Polskiego z 1912 r. w Łodzi a może efektem ponowionego w 1920 r. apelu – badacza dziejów farmacji dawnej Polski – Kazimierza Wendy. Faktem jest, że pod tym względem aptekarze lubelscy, na tle działań aptekarzy w innych miastach Polski, nie pozostawali w tyle. Druga Wojna Światowa w sposób bezpardonowy przerwała wszystkie te działania. Do idei powrócono tuż po wojnie z chwilą reaktywowania Lubelskiej Izby Aptekarskiej. Minęło zaledwie kilka lat, a już w styczniu 1951 r. apteki zostały upaństwowione, a Izba Aptekarska zlikwidowana. Zdawało się, że to posunięcie definitywnie pogrzebało marzenia. Przykładem na to, że wiara w połączeniu z nadzieją należycie pielęgnowane mogą wydać owoc nawet po latach oczekiwania jeśli tylko znajdą się odpowiedni ludzie z pasją twórczą jest Apteka – Muzeum. Idea ożyła w czasie ku temu sposobnym, a patrząc z perspektywy był to czas chyba ostateczny. Tu i owdzie istniały jeszcze apteki pamiętające nie tylko 20-lecie międzywojenne, ale także czasy Królestwa Polskiego. One to stały się źródłem pozyskiwania eksponatów. Entuzjazm twórczy udzielił się także mieszkańcom Lublina i okolic, ludziom nie związanym z zawodem – wielu z nich włączyło się do tej akcji i tak wspólnymi silami powołano do życia placówkę, która liczy sobie już 25 lat. Jak wyżej nadmieniłam głównym źródłem eksponatów były dawne apteki mieszczące się w starych lokalach, gdzie na strychach i w piwnicach ukrytych było wiele ciekawych przedmiotów związanych z historią zawodu. Najwięcej eksponatów pozyskano z aptek w Białej Podlaskiej, Baranowie, Łukowie, Kosowie Lackim i Zamościu, ale były też apteki, z których otrzymywaliśmy jeden lub dwa eksponaty do tego doszły dary z instytucji oraz od osób prywatnych, bo jak wspomniałam pasją twórczą zarazili się też ludzie nie związani z zawodem.
 
     Pokaźną część zbiorów stanowią meble, solidne drewniane liczące sobie 150 i więcej lat, w większości wykonane w stylu eklektycznym noszące znamiona baroku, renesansu, stylu jońskiego, biedermajer i secesji. W niektórych meblach ocalały jaszcze stare kryształowe lustra, większość luster niestety trzeba było wymienić. Na półki regałów powróciły dawne naczynia kryształowe, kolorowe, ze szkła mlecznego, fajansowe, gliniane. Na kantorku umieszczonym tuż przy stole ekspedycyjnym wyłożony jest kopiał recepturowy z lat 1913-1922, który należał do apteki w Szczebrzeszynie. Stół ekspedycyjny, z bardzo rzadko już dziś spotykanym, przepierzeniem z renesansowym pół warkoczem i secesyjną oprawą szyb. Na loży recepturowej będącej niegdyś własnością apteki w Krasnobrodzie stoją wagi wiedeńskie i trzy gablotki z apteki w Turobinie, w których wyeksponowano moździerze małe i średnie, inhalatorki, i sprzęt do wykańczania pigułek (krążki i grzybki) obok znajdują się, ściskacze do korków i aparat do rozdmuchiwania saszetek.
Na półkach pod ścianą, umieszczone zostały infuzorki, tubiarka, perkolatory, prasy do nalewek i inne sprzęty apteczne.
    Każdy z tych eksponatów zamyka w sobie historię ludzi, którzy żyli, pracowali, tworzyli zawód, odchodzili, a czasem oddawali życie w obronie wyższych wartości. Tak było podczas II Wojny Światowej kiedy to aptekarze włączyli się w Ruch Oporu udzielając pomocy w postaci opatrunków, medykamentów oraz wsparcia finansowego. W latach 90-tych ubiegłego stulecia do Apteki – Muzeum przyszła kobieta, która szukała śladów aptekarza Wójcika z Lublina, który wykupił wagon dzieci Zamojszczyzny, a jej matka była wśród nich i ocalała. Za taką działalność 16 właścicieli apteki i 6 pracowników, w tym 2 kobiety przeszło gehennę niemieckich obozów zagłady i już nie wrócili do swoich bliskich.
 
 

    Oprócz, skrótowo wymienionych eksponatów w Aptece – Muzeum znajduje się pokaźny księgozbiór, z którego korzystają studenci piszący prace magisterskie nie tylko z Wydziału Farmacji, ale także z KUL-u i UMCS-u. Działalność dydaktyczna Apteki – Muzeum nie ogranicza się do udostępniania materiałów historycznych. Organizowane są różne wystawy pod wspólnym tytułem: „Żyj w harmonii z naturą" , co w obecnej dobie jest tematem bardzo istotnym. Już, sam tytuł ma wymiar dydaktyczny. Prawda jest taka, że przyroda mogłaby istnieć bez człowieka, ale człowiek bez przyrody niestety nie, zatem musimy żyć i działać tak by nie podcinać, przysłowiowej gałęzi, na której siedzimy. Tę prawdę przybliżamy naszym gościom, przez organizowanie wystaw roślin żywych, a także wyczarowanych pędzlem, dłutkiem rzeźbiarza, rylcem exlibrysty, czy obiektywem fotografa. Przedszkolaki i dzieci ze szkół podstawowych bardzo często po zwiedzeniu Apteki – Muzeum wykonują rysunki, ilustrujące, jak w ich pamięci zapisała się ta wizyta, czego się nauczyły, co zapamiętały. Rysunki te są także eksponowane w Aptece – Muzeum, to mobilizuje kolejnych zwiedzających od uważnego słuchania, a zarazem uczenia się. Czasem na koniec zwiedzania organizowany jest test z nagrodami. Apteka – Muzeum wrosła już w kulturalną mapę Lublina i to nie tylko poprzez swoją unikalną działalność, ale także przez włączanie się w imprezy o zasięgu ogólnym jak np. Noc Kultury.
 

    Zapraszamy wszystkich do współtworzenia programu pracy Apteki – Muzeum, by jeszcze bardziej przybliżyć nie tylko historię zawodu, ale i sam zawód jakże odpowiedzialny, który na dzień dzisiejszy kojarzy się wszystkim ze sprzedawcą, i tylko niektórym ze sprzedawcą wykwalifikowanym. Trzeba nam przede wszystkim pamiętać o starej maksymie: „jak nas widzą tak nas piszą". To od nas, od naszej postawy zależy wizerunek współczesnego aptekarza.

mgr farm. Irena Michalak
Apteka – Muzeum
w Lublinie
 

Podobne wpisy