W Muzeum Okręgowym w Rzeszowie, jak w każdym muzeum, jest mnóstwo eksponatów przedstawiających rzeczywistość minioną, czasy odległe i wydarzenia, które ledwie co „za nami”. Do tej pory nigdy natomiast nie było w nim apteki. A przecież ten „przybytek Hygiei” tak bardzo bogaty jest w przedmioty wyjątkowej urody, które aptekarze uznają za wielce użyteczne i posługują się nimi na co dzień.
Fot. 1. – Fragment ekspozycji
Wokół dwóch – jednych z najcenniejszych – zabytków, nie tylko aptekarskich, „Zielnika Herbarzem z ięzyka Łacińskiego zowią, To jest Opisanie własne imion, kształtu, przyrodzenia, skutków, y mocy Zioł wszelakich …” Szymona Syreńskiego (Syreniusza) z roku 1613 i „Herbarza Polskiego, To iest o przyrodzeniu zioł y drzew rozmaitych, y innych rzeczy do lekarztw należących” Marcina z Urzędowa z roku 1595 powstała w muzeum rzeszowskim wystawa naczyń i utensyliów aptecznych, autentycznych przedmiotów z aptek podkarpackich, jeszcze niedawno będących w użyciu codziennym. Dzięki pomocy Muzeum Farmacji CM UJ zyskały one należyte tło – zabytkowe meble z krakowskiej apteki „Pod Złotą Głową”. Czyżby w Rzeszowie i całym województwie nie zachowały się te podstawowe elementy wyposażenia apteki? Ano i tak, i nie. Złe czasy spowodowały, że tzw. „modernizacja” aptek w latach pięćdziesiątych XX wieku polegała na wyrzucaniu z lokali aptecznych wszystkiego, co kojarzyło się z tradycyjnym aptekarstwem. Niedostatek funduszy na owo „unowocześnianie” spowodował, że ocalałe, pierwotne wyposażenie służyło aż do całkowitego zużycia. Natomiast nieliczne, a rzadkiego piękna przedmioty, znalazły się już wcześniej w różnych zbiorach, niekoniecznie muzealnych.
Fot. 2. – Na wystawie
Fot. 3. – Zwiedzanie
W głównym gmachu Muzeum Okręgowego w Rzeszowie, przy jednej z najstarszych ulic rzeszowskiego centrum, ulicy, której nazwa do dzisiaj wzbudza ciekawość – na Paniadze – odnalazły swe miejsce naczynia szklane – aptekarskie sztandy – z apteki w Dynowie. Mleczne szkło w kolorze jasnego błękitu przetrwało dwa wieki, służąc pomocą czterem pokoleniom aptekarzy. Natomiast szkło kobaltowe to wyposażenie apteki w Korczynie koło Krosna. Z kolei drewniane puszki z XIX wieku pochodzą z apteki w Ustrzykach Dolnych, Ich losy podobne były ludziom z tego terenu – przetrwały tragiczne dla tych ziem lata 1939 – 1951 w wilgotnej piwnicy, zapomniane przez wszystkich z wyjątkiem aptekarzy właśnie. Porcelanowe puszki pochodzące z apteki w Sieniawie przeżyły, chociaż osmalone wielkim ogniem, pożar całego miasteczka w początku XX wieku i służyły długo jeszcze w aptecznej recepturze. Metalowe puszki z apteki „Pod Gwiazdą” w Leżajsku dawno zapomniały, jaki zapach miały „zioła płucne” w nich przechowywane, bo służyły też do przechowywania ale… recept aptecznych, najważniejszych, bo „narkotycznych”. Są w ekspozycji także moździerze porcelanowe, są do nich pistle – także szklane, a nawet drewniane. Jest wreszcie kasa mająca dwa rejestry: korony i halerze z czasów cesarsko-królewskich oraz złotówki i grosze (brak marki polskiej – ciekawe, jak wtedy liczono?). Są także wszelakie księgi aptekarskie, od farmakopei poprzez podręczniki do nauki zawodu do manuałów ułatwiających wykonywanie preparatów aptecznych. Jest także oczywiście mnóstwo innych „pigulnic”. O każdym niemal naczyniu można opowiadać historie wesołe i smutne, takie, które samo życie pisało, a nieliczni już pamiętają.
Fot. 4. – Fragment sufitu udekorowanego freskami
Całość wystawy mieści się w sali zwanej małym refektarzem, gdzie na sklepieniu znajduje się przepiękna polichromia ścienna, przedstawiająca – między innymi – również sceny konsylium lekarskiego, jako że w obecnym budynku muzeum pierwotnie znajdował się klasztor Ojców Pijarów, prowadzący w siedemnastym wieku, jakbyśmy to dziś określili – „aptekę ogólnodostępną”.
Wystawie towarzyszy publikacja pod tytułem
„Apteczne Reminiscencje” trojga Autorów: Lidii Czyż, Damiana Drąga i Teresy Drupki. Jest to wydawnictwo, które pierwotnie miało być jedynie katalogiem wystawy a rozrosło się do bardzo osobistych refleksji związanych z nią. Starannie wydane przez rzeszowskie Wydawnictwo Libra, opracowane przez rzeszowskiego grafika Krzysztofa Motykę, wzbudza duże zainteresowanie zwiedzających. Wszak nie każdy szacowny zawód może przedstawić się przez tak wysokiej urody przedmioty, służące przede wszystkim jego wykonywaniu.
A na koniec kilka słów o Paniadze w kontekście aptekarskim – obecna ulica Trzeciego Maja to jeden z głównych traktów przecinających miasto już w wieku XVI, prowadzący od Rynku i kościoła farnego do zamku, siedziby właścicieli Rzeszowa, stąd zwany ulicą Pańską. Z czasem galicyjskim przyjęła nazwę Herrengasse, następnie dla uczczenia Konstytucji swe obecne imię. Ale na fali sentymentalnej do dziś ulica zwana jest tym zwyczajowym mianem a nawet, oczywiście 3 maja, obchodzi swoje święto. Przy tej to ulicy, niemal naprzeciwko budynku muzeum, miała swą siedzibę apteka obwodowa Edwarda Hibla, gdzie z tytułem pomocnika aptekarskiego rozpoczął pracę zawodową Ignacy Łukasiewicz. I jeszcze jedna ciekawostka dotycząca ulic – przecznica ulicy 3-go Maja nosi imię Romana Fircowskiego, młodo zmarłego magistra farmacji, rodowitego rzeszowianina. Swój cały majątek przeznaczył on na stypendium „dla pilnego, obyczajnego, ubogiego, osieroconego, zwyczajnego ucznia obrządku rzymsko-katolickiego, uczęszczającego do Gimnazjum Rzeszowskiego” – stypendium to wypłacane było od roku 1870 aż po kres II Rzeczypospolitej.
Wystawa „Apteczne Reminiscencje”, ze współudziałem Podkarpackiej Okręgowej Izby Aptekarskiej, otwarta została 21 kwietnia 2010 roku. Podkarpaccy aptekarze liczą, że będzie to ekspozycja trwała – najbliższym dotychczas miejscem, gdzie można było zapoznać młodych farmaceutów z przeszłością zawodu były muzea w Bieczu i Krakowie. Podkarpacka Okręgowa Rada Aptekarska, której członkowie mieli przyjemność zapoznać się ze zbiorami, liczą, że miejsce to stanie się scenerią nadzwyczajnych spotkań, a także że tu właśnie młodzi absolwenci uniwersytetów medycznych składać będą swe ślubowania przed otrzymaniem prawa wykonywania zawodu.
Lidia Czyż
fot. z archiwum OIA w Rzeszowie
Adam J. Czartoryski