09.2008 nr 25/3 online
Nie patrz w spłowiałe przeszłe lato
Trudno wracać do ulotnych chwil, gdy słowa przemykają się nieomal przez czas, gdy łowić je trzeba nadstawiając dłonie pod wiatr. Znam wnętrza domów, gdzie godziny mieszkają na sosnowych deskach strychu, pośród gazet rozpamiętujących minione zdarzenia.
Wędrówki sekund
Przez stary zegar
wolniej płynie czas
wieczorem kwietniowym pachnącym świeżą miętą
płyną sekundy
uczepione kropel wody
płyną wiosennym
wezbranym strumieniem
a nad łąkami
czajka krzyczy.
Znam też wiosenne godziny rozmów rozpoczynających lub kończących zamierzenia, marzenia lub zadania. Nie zawsze przeprowadzane pod dachem, pośród ścian, najcieplejszych nawet. Czasem warto pójść przed siebie…
Zapach zieleni
Taki las
gdzie słowa
wyrastają kwiatami czeremchy
gorzkimi, białymi, potrzebnymi
taki las
gdzie
krok za krokiem
idę w zapachu zieleni.
Lubię świat niemych a jakże wymownych istot, które zawsze zaczynają swe istnienie w zieleni. Potem zwykle są niespodzianki…
Róża czy zorza ?
Zakwitła
dzisiaj rano
róża czerwona
a przecież o tej porze
nie kwitną róże
lecz zorze
Niedaleko moich marzeń o Świecie, o podróży przez Czas była Rzeka. Na powitanie nadchodzącej spokojnej nocy zawsze można było podać jej rękę. Z miękkim i ciepłym uśmiechem przyglądała się temu doświadczona stara Sosna.
Cicha ciemność
Podpływa do stóp
wiślaną falą
szuka pieszczoty nieruchomych dłoni
w cichej, ciepłej ciemności
gasną ostatnie spojrzenia
starej sosny,
noc.
Niestety, wszystko kończy się, kończyło się także lato. Czysty śnieg przykrywał obrazy zielonej wiosny, błękitnego chabrami lata, brązowej jesieni. Cisza pierwszych płatków, zwykle ciemność poranka i ciepło powitania nowego dnia – oby był.
Spłowiałe lato
Prostuje promienie księżyc,
przeciągają się zachodnie chmury
zanim noc zetrze z nich kolory,
czarny kos zniknął już w gałęziach jałowca.
Zamyślony i pogodny
zapada wieczór.
Milczę
a przecież mam tyle słów dla ciebie,
tylko dlaczego przemykają chyłkiem
jak spłoszone wiatrem jesienne liście ?
Nie patrz w spłowiałe przeszłe lato, gdy
pada nowy, czysty śnieg.
mgr farm. Lidia Maria Czyż
Fot. Olga Sierpniowska