Niezawodne medykamenty na wszelkie bóle zębów, zapisane w manuale z 1928 roku przez magistra farmacji Tadeusza Wyczesanego
Niemiecki filozof Georg Wilhelm Friedrich Hegelpisał (…) pierwszym środkiem, który natura pozostawiła do naszej dyspozycji w celu uzyskania ulgi od bólu, są łzy (…) [1]
Historia zwalczania bólu to historia o poszukiwaniu skutecznego panaceum.
Historia zwalczania bólu to historia o poszukiwaniu skutecznego panaceum – leku na wszelkie dolegliwości, które w mniejszym lub większym stopniu łączą się z bólem. Niestety takiego cudownego medykamentu jeszcze na półkach aptek nie ma. Ból bowiem to zjawisko niezwykle złożone, to emocja, która powstaje na skutek istnienia bodźców uszkadzających. Jest on nieodłącznym elementem egzystencji człowieka. W swojej istocie jest nam potrzebny, informuje o schorzeniu, którego nie widać, uczy pewnych zachowań, podpowiada jak uniknąć potencjalnych niebezpieczeństw. Ostry ból jest wręcz określany przez specjalistów jako przyjaciel człowieka. Do bólu, który na pewno każdy z nas doświadczył należy niewątpliwie ból zęba. [2]
Współczesny farmaceuta pracujący w aptece, dzięki dostępnej literaturze fachowej oraz internetowi jest w stanie odpowiedzieć sobie na każdą wątpliwość dotyczącą sporządzenia leku złożonego. A jak z takimi problemami radzili sobie aptekarze na przestrzeni XIX i XX wieku? W 1811 roku został wydany w języku polskim podręcznik do nauki farmacji – „Farmacya, czyli nauka doskonałego przygotowania lekarstw z trzech królestw natury wybranych”, autorstwa Józefa Celińskiego. [3]
Natomiast pierwsza polska farmakopea „Pharmacopoeia Regni Poloniae” ukazała się w 1817 roku w Warszawie, ale obowiązywała tylko apteki w Królestwie Polskim. Na pozostałych ziemiach korzystano z farmakopei państw zaborczych. Po odzyskaniu niepodległości od razu przystąpiono do opracowywania urzędowego lekospisu. W 1919 roku Departament Spraw Wewnętrznych na wniosek Rady Lekarskiej powołał dwunastoosobową Delegację, która miała rozpocząć prace nad Farmakopeą Polską.
W 1922 roku Delegacja została przekształcona w Stałą Komisję Farmakopei Polskiej. Komisja otrzymała statut, utworzyła podkomisje i komisję rzeczoznawców w sprawach językowych. [4] Zanim jednak doszło do opublikowania Farmakopei II, posługiwano się manuałami farmaceutycznymi m.in. Podbielskiego i Rostafińskiego. Z pomocą przychodziła również prasa fachowa. Redakcja „Wiadomości Farmaceutycznych” w latach 1926-1930 drukowała materiały do przyszłej farmakopei polskiej. Farmakopea Polska II została wydana w połowie 1937 roku, a zaczęła obowiązywać od 1938 roku. [5]
Pomiędzy pierwszym, a drugim wydaniem farmakopei minęło 120 lat, dlatego też ogromne znaczenie miały wówczas manuały apteczne, w których spisywano nie tylko receptury, według których sporządzano leki, ale także przepisy na środki higieniczne, kosmetyki i wiele innych przydatnych w gospodarstwie domowym.
Opolski Oddział Polskiego Towarzystwa Farmaceutycznego jest w posiadaniu Manuału magistra Tadeusza Wyczesanego z 1928 roku. Manuał ma format prostokąta o wymiarach 22 x 33 centymetry, twardą okładkę na której znajduje się napis „Manuale” 1928. Zawiera 89 nieponumerowanych kartek w linie. Tekst jest pisany obustronnie, atramentem, pismem kaligraficznym, raczej wyraźnie i czytelnie. W Manuale znajdują się receptury na leki i inne specyfiki. Są to między innymi przepisy na kleje, pasty do butów, atramenty, prochy strzelnicze, kosmetyki, nalewki, wina, wody mineralne i wiele innych. W rękopisie znajduje się także spis użytych substancji i surowców leczniczych w języku łacińskim i polskim, oraz niedokończony wykaz chorób. [6]
Autor – magister farmacji Tadeusz Wyczesany – urodził się 20 października 1893 roku w Niwiskach w powiecie kolbuszowskim, w rodzinie Jakuba, leśniczego i Eugenii z Nawrockich. Po ukończeniu gimnazjum w Tarnowie w latach 1911-1914, odbył praktykę aptekarską w aptece magistra Kozickiego w Radłowie koło Tarnowa. Następnie złożył egzamin tyrocynialny przed komisją przy Gremium Aptekarzy Małopolski Zachodniej w Krakowie, otrzymując – jako asystent farmacji – prawo wykonywania zawodu przy recepturze. Od 1914 do 1915 roku pracował w aptece magistra Rydla w Krakowie. W 1915 roku zapisał się na studia farmaceutyczne na UJ, jednak z powodu śmierci rodziców i braku środków do życia nie mógł kontynuować nauki na wyższej uczelni.
Pracował jako asystent farmacji w wielu aptekach: u magistra Gebauera w Żywcu, u magistra Rydla w Krakowie, magistra Szymanowicza w Bochni i u magistra Bergera w Krakowie. Zaoszczędzone pieniądze pozwoliły mu, z czasem, uczęszczać na wykłady na UJ. W 1927 roku otrzymał dyplom magistra farmacji i podjął pracę w aptece US w Krakowie. W latach 1930-1931 był kierownikiem apteki w Czechowicach. W następnych latach pracował w Bielsku i Lwowie. Od 1939 do 1941 roku Tadeusz Wyczesany był receptariuszem apteki nr 28 we Lwowie, a od 1941 do 1944 roku kierownikiem lwowskiej apteki US. Ostatnim przystankiem na Kresach było laboratorium galenowe APTY, którego był kierownikiem do 1946 roku.
W czerwcu 1946 roku przyjechał do Opola w ramach tak zwanej akcji repatriacyjnej. Dzięki staraniom i ogromnemu zaangażowaniu magistra Wyczesanego została zorganizowana w Opolu apteka Ubezpieczalni Społecznej – placówka nie tylko dystrybucyjna, ale mająca charakter produkcyjny i naukowy. Od 15 sierpnia 1946 roku objął stanowisko kierownika tej apteki. W 1952 roku został powołany na stanowisko inspektora farmacji. Funkcję tę pełnił do 1956 roku. Następnie był kierownikiem apteki nr 61 oraz kierował Punktem Skupu i Sprzedaży Leków Zagranicznych. Zmarł 16 kwietnia 1964 roku – jest pochowany na opolskiej nekropoli. Magister Tadeusz Wyczesany był członkiem Związku Zawodowego Unitas, Ligii Morskiej, Komisji Caritas, PCK i ZZPSZ.[7]
Celem pracy jest przedstawienie i analiza różnych postaci leków od bólu zębów, zawartych w rękopiśmiennym Manuale magistra Tadeusza Wyczesanego oraz prześledzenie, które z substancji używane do ich wytwarzania zostały obecnie uznane za toksyczne i wycofane z lecznictwa.
Wśród recept zamieszczonych w Manuale znajduje się 6 przepisów na specyfiki stosowane w bólach zębów i do ich pielęgnacji, 1 przepis na proszek do czyszczenia zębów i 1 specyfik przeciwko kamieniowi nazębnemu. Dwie mieszanki przeciwbólowe to krople do przykładania i nacierania bolącego miejsca, jeden specyfik to krople do rozcieńczania wodą i płukania, trzy pozostałe to krople do rozcieńczania – miały zapewnić odpowiednią higienę jamy ustnej.
Krople do zębów stosowane do nacierań to mieszaniny bardzo silnie działających składników z grupy narkotycznych środków przeciwbólowych takich jak kokaina, morfina, nalewka z opium i lulka czarnego. Oprócz tych substancji powszechnie stosowano chloroform jako środek znoszący przytomność i wprowadzający w stan uśpienia. Dodatek kamfory miał za zadanie przekrwienie dziąseł i lepsze wchłanianie się preparatu. Całość dopełniały roztwory spirytusów, nalewki, olejki eteryczne oraz środki odkażające typu kreozol i salol. Krople te były nakrapiane na watkę i przykładane do bolącego zęba. Ich zadaniem oprócz zniesienia bólu było wprawienie pacjenta w stan uspokojenia i snu. [8]
Jest to mieszanina środków narkotycznych przeciwbólowych, znieczulających, odkażających, uspakajających i nasennych. Silne działanie przeciwbólowe zapewniały oczywiście morfina i nalewka z opium oraz kokaina, która dodatkowo znieczulała miejsce bólu. Działanie analgetyczne i znieczulające potęgowały nalewki z tojadu (Aconitus napellus) i z rośliny zwanej „od bólu zęba” (Spilanthes oleracea).
Tojad mocny Aconitum napellus (lud. mordownik, roślinny arszenik – Pliniusz Starszy), którego surowcem są bulwy korzeniowe tojadu mocnego, jest to najbardziej trująca rodzima roślina, zawierająca alkaloidy w tym akonitynę, która poprzez działanie porażające na zakończenia nerwowe wywoływała efekt znieczulenia. Jest to tzw. znieczulenie bolesne. Jedna kropla roztworu akonityny 1: 10 000 wpuszczona na koniec języka wywołuje silne palenie i szczypanie, a dopiero po pewnym czasie znieczulenie. Nalewkę stosowano w postaci wcierań w razie bólu zębów.
Spilanthes oleracea – znieczulecznik, ślinol, roślina od bólu zębów zwana też ziołowym botoksem. Jest to południowoamerykańska roślina zawierająca spilanthol, substancję działającą przeciw wielu patogennym drobnoustrojom. Została ona dokładnie opisana we lwowskich zeszytach zielarskich (z 1937 roku). Świeżo zerwane liście i kwiatki włożone do ust i przeżute powodują nagły ślinotok oraz drżenie języka i policzków, po czym następuje całkowite odrętwienie przechodzące w znieczulenie jamy ustnej.
Eter etylowy i chloroform były ówcześnie stosowane do znoszenia świadomości i jako środki nasenne. W tym przypadku miały pacjenta wprowadzić w stan uspokojenia i senności. Kamfora, przez działanie drażniące dziąsła, a w konsekwencji lepsze ukrwienie powodowała, że substancje szybciej penetrowały do miejsca działania. Działanie odkażające zapewniały: nalewka jodowa, kreozol, kwas karbolowy i spirytus warzuchowy.
Warzucha lekarska – Cochlearia armoracia – jest to obecnie mało znana roślina o właściwościach antybakteryjnych, którą aptekarze XIX i XX wieku z upodobaniem używali do sporządzania preparatów do płukania ust. Roślina ta ze względu na dosyć dużą zawartość witaminy C wykazywała także działanie przeciwszkorbutowe. Spirytus warzuchowy wchodził w skład królewskiej wody dziąsłowej.
Całość dopełniał olejek goździkowy o działaniu antyseptycznym i przeciwbólowym. Pod przepisem umieszczona jest adnotacja: „korkować po 5gramów” [9]. Krople te były zapewne nakrapiane na watkę i przykładane do bolącego miejsca. Miały za zadanie oprócz zniesienia bólu, spowodowanego prawdopodobnie ostrym ropnym stanem zapalnym, zapewnić także uspokojenie i sen.
Jest to mieszanina składająca się z olejków z lulka czarnego (Hyoscyamus niger), kajeputowego (Melaleuca leucadendron) oraz chloroformu. Oleisty wyciąg z liści lulka, zwilżonych amoniakiem w celu wyparcia wolnych zasad, wytrawiany oliwą, służył do wcierań kojących bóle różnego pochodzenia, w tym oczywiście bóle zębów. Angelica Brösch w swojej książce pt. „Rośliny halucynogenne jako magiczne lekarstwa” pisze: „lulek czarny odejmuje nawet największy ból zęba”.
Drugi ze składników, olejek kajeputowy (kaju – drzewo, puti – białe, tak to drzewo nazywali Malejczycy) otrzymywany drogą destylacji z parą wodną, oprócz działania przeciwbólowego wykazywał silne działanie antyseptyczne i przeciwgrzybicze. [10]
Ze względu na dodatek chloroformu krople te mogły być stosowane tylko zewnętrznie, do nacierania miejsca wokół bolącego zęba
Krople te, to spirytusowa mieszanina olejków eterycznych, mentolu, nalewki z korzenia pastwinu oraz salolu. Ratanhia rośnie dziko w Andach peruwiańskich i boliwijskich na wysokości 1000-2500 metrów nad poziomem morza. W FP III korzeń pastwinu został zastąpiony kłączem pięciornika (Rhizoma Tormenthillae). Sacharyna (Saccharini) i 2 krople olejku kminkowego zapewniały odpowiedni smak mieszaniny. Do sporządzenia tego specyfiku użyto 70° spirytusu aromatycznego, do którego dodawano olejki eteryczne.
Olejek goździkowy o działaniu przeciwbólowym, przeciwzapalnym, przeciwbakteryjnym i odkażającym, był powszechnie stosowany jako skuteczny specyfik na złagodzenie nagłego bólu zęba.
Olejek cynamonowy oprócz działania analgetycznego, antyseptycznego i uspakajającego, powodował także przekrwienie dziąseł, a co za tym idzie lepszą penetrację składników.
Olejek z mięty kędzierzawej zapewniał świeży oddech, uczucie chłodu i lekkiego znieczulenia. Działanie to potęgowane było przez dodatek mentolu. Użycie nalewki z pastwinu miało zapewnić odpowiednią kondycję dziąseł, jamy ustnej i gardła. Nalewka ta posiada bowiem działanie ściągające i antyseptyczne, to ostatnie zapewniał także salol.
Krople te były stosowane w rozcieńczeniu do płukania jamy ustnej, dodatek olejków eterycznych miał na celu nadanie przyjemnego smaku wodzie, a przy okazji wykorzystywano działanie poszczególnych składników zawartych w olejkach i nalewce.
Pod tym przepisem umieszczony jest następny. Są to także krople. Krople te zawierały mentol, rozpuszczony w stężonym spirytusie, wodę utlenioną i nalewkę z pastwinu oraz cukier jako środek poprawiający smak. Krople te stosowane w rozcieńczeniu zapewniały higienę jamy ustnej, działały ściągająco, odkażająco, zapewniały uczucie świeżości i czystości. [11]
Krople te z kolei, to spirytusowy roztwór zawierający mentol i tymol oraz nalewkę eukaliptusową o działaniu odkażającym, przeciwbakteryjnym i chłodzącym. Pod przepisem umieszczone jest dawkowanie: 10 kropli na ½ szklanki wody. [12]
Specyfik ten zawierał nalewkę z lulka czarnego, o silnym działaniu ośrodkowym p/bólowym i olejek z gorczycy o właściwościach przeciwzapalnych. Rozpuszczalnikiem dla tych substancji był spiritus vini concentrati. Ze względu na stężenie spirytusu, lek punktowo stosowano np. do przyżegania ropnia. [13]
Jest to wodny roztwór octu pyrogalusowego oczyszczonego (płynny produkt suchej destylacji drewna). Ocet ten był używany jako tani środek odkażający. Pod przepisem umieszczona jest adnotacja „płukać po każdym jedzeniu”. [14]
Jest to przepis na proszek służący do codziennego czyszczenia zębów zawierający: kwaśny węglan sodu, kwas winowy, cukier trzcinowy, kwas borny, sacharynę, wzbogacony olejkami eterycznymi miętowym i anyżkowym, które zapewniały uczucie czystości i komfortu. [15]
Do walki z bólem zębów Tadeusz Wyczesany używał surowców, które w większości są obecnie uznane za toksyczne i wycofane z lecznictwa. Nie znajdziemy już na półkach w recepturze nalewki opiumowej, kokainy, tudzież olejku i nalewki z lulka czarnego czy nalewki z tojadu.
Próżno też szukać nalewki z pastwinu czy z rośliny o dość wymownej nazwie „od bólu zęba”, oraz spirytusu warzuchowego, chociaż w tych przypadkach o wykreśleniu z lekospisu nie zadecydował wąski indeks terapeutyczny substancji w nich zawartych. Wrogiem ich sprowadzania i stosowania stał się pieniądz, a w zasadzie jego brak. Po wyniszczających wojnach ważniejsze były ziemniaki, ryż, kapusta, niż zamorskie rośliny. Wtedy też zaczęto stosować tańsze zamienniki roślinne, np. w III FP korzeń ratanii został zastąpiony kłączem pięciornika (Rhizoma Tormentillae). A przecież cytując profesor Anitę Magowską: „jest w tych roślinach nieco nostalgii za czasami kolonializmu, z ich brawurowym odkrywaniem nowych lądów i nieznanych gatunków…” Chloroform i eter również straciły swoje medyczne znaczenie, obecnie są używane jako odczynniki. Także leki złożone takie jak krople, płyny do płukania czy proszki zostały zastąpione tabletkami, kapsułkami, gotowymi płynami do płukania jamy ustnej, pastami, żelami.
Dostępne są natomiast olejki eteryczne, które wykorzystywane są generalnie w aromaterapii, a jedynie olejek goździkowy tradycyjnie używany jest w łagodzeniu bólu zębów.
Należy podkreślić fakt, że ludzie w pierwszej połowie XX wieku ze swoimi dolegliwościami przychodzili bezpośrednio do apteki, a aptekarz niejednokrotnie zastępował lekarza. Sam ordynował leki, a ponieważ gotowych było „jak na lekarstwo”, często zmuszony był do podejmowania decyzji o składzie przygotowywanych medykamentów.
Analizując poszczególne składy recept należy stwierdzić, że preparaty te działały nie tylko przeciwbólowo, ale także przeciwzapalnie. W tym miejscu należy przypomnieć, że era antybiotyków miała dopiero nadejść. Jestem przekonana, że ból nie miał szans, a działania uboczne – no cóż, kto o nich myśli w momencie silnego ostrego bólu? Poza tym współczesne preparaty przeciwbólowe także są obarczone wieloma działaniami ubocznymi, a co do ich skuteczności – myślę, że zdania pacjentów byłyby na pewno podzielone…
Największym wrogiem człowieka – moim zdaniem – jest czas, który nigdy, mówiąc kolokwialnie „nie gra z nami w jednej drużynie”. Podczas przyjemnych chwil bardzo szybko płynie, wydłuża się przy przykrych wydarzeniach, jego upływ powoduje, że dokonania ludzi z poprzednich epok zacierają się w naszej pamięci. Dlatego też każde pokolenie stara się zostawić po sobie jakiś ślad, coś co pozwoli powiedzieć: tak żyli i tworzyli nasi poprzednicy – w tym przypadku aptekarz Tadeusz Wyczesany. Jest w naszej pamięci między innymi dzięki Manuałowi, który mimo wojny, tułaczki i wielu innych niesprzyjających okoliczności dotrwał do naszych czasów i jest wspaniałym świadectwem wiedzy, umiejętności i metod leczenia aptekarzy początku XX wieku. Pamiętajmy, że gdy zniknie ostatnia drobina pamięci o naszych poprzednikach, a w następnej kolejności o nas – znajdziemy się jak to mówią filozofowie w „Katalogu Niebytu i Niepamięci”.
mgr farm. Maria Pająk
członek Opolskiej Okręgowej Izby
Aptekarskiej
[1] M. Hilgier, O bólu do bólu, niedokończona rozmowa, Warszawa 2008, s. XI.
[2] Ibidem, s. 1.
[3] E. Sieradzki, Złota Księga Medycyny Warszawskiej, Warszawa, s. 50-52.
[4] Farmakopea Polska II, warszawa 1937, s. 2-6.
[5] Por. E. Rutkowska, Zagadnienia receptury aptecznej na łamach „Wiadomości farmaceutycznych” w latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku, Kwartalik Historii Nauki i Techniki”, s.53, 2008,s. 193-200.
[6] T. Wyczesany, Manuale 1928.
[7] I. Celarek, Mgr Tadeusz Wyczesany, „Farmacja Polska”1964, nr 11-12, s. 470.
[8] T. Wyczesany, Manuale 1928.
[9] T. Wyczesany, Manuale 1928 , s. 27.
[10] Ibidem, s. 27.
[11] T. Wyczesany, Manuale, 1928, s. 27.
[12] Ibidem, s. 28.
[13] T. Wyczesany, Manuale, 1928, 2.
[14] Ibidem, s. 59.
[15] T. Wyczesany, Manuale 1928, s. 51.