Migawki z dziejów Naczelnej Izby Aptekarskiej. Brać udział wszędzie, gdzie jest akcja charytatywna i społeczna

marzec 2014, nr 91/69 online
 
 
   Naczelna Izba Aptekarska (…) brała czynny udział w wielu akcjach, zdając sobie sprawę, że nie powinno jej, jako organizacji, zabraknąć tam, gdzie wymagają tego interesy społeczeństwa i Państwa. Tak oto skromnie podsumowywano na łamach „Farmacji Polskiej” niezwykle szeroką działalność charytatywną samorządu aptekarskiego w latach 1945-1949.
 
   Wielokrotnie już w cyklu „Migawki z dziejów Naczelnej Izby Aptekarskiej”, wykraczając nieco poza obowiązek beznamiętnego komentowania historii, dawałem wyraz najgłębszego uznania dla władz Naczelnej Izby Aptekarskiej. Władz, którym przyszło mierzyć się nie tylko z przytłaczającą powojenną rzeczywistością, w całej rozciągłości nieżyczliwą, a wręcz wrogą aptekarzom. Były to także władze, które potrafiły rozwinąć niezwykle szeroką, heroiczną wręcz działalność, przejawiającą się m.in. w walce o dostęp pacjenta do leków, [1] uzdrowieniu krajowego rynku produktów leczniczych [2], założeniu własnego czasopisma [3] i wydawnictwa, [4] zorganizowaniu licznych kursów [5] i instytucji, mających na celu poprawę jakości pracy aptek [6]. Władze Naczelnej Izby Aptekarskiej znalazły czas także na stworzenie członkom samorządu aptekarskiego komfortowego miejsca do wypoczynku. [7] Już w poprzednim odcinku „Migawek…” rozpoczęliśmy omawianie tematu wkładu NIA w powojenną działalność społeczną, rozpoczynając od niezwykle ważkiej akcji odbudowy zrujnowanej Warszawy [8]. W artykule tym pozwoliłem sobie zapowiedzieć Czytelnikom kolejne tematy, które można nazwać wspólnym mianem „działalności charytatywnej”.
 
   Naczelna Izba Aptekarska była instytucją koordynującą tego typu działalność: łożąc środki z własnego budżetu, a także pośrednicząc w przekazywaniu datków finansowych, płynących od członków samorządu aptekarskiego. Dodajmy: członków, których sytuacja finansowa była bardzo trudna, a często wręcz – dramatyczna. Pomimo to, polscy aptekarze zawsze odpowiadali z ofiarną ochotą na wszelkie organizowane przez Naczelną Izbę Aptekarską składki i akcje charytatywne, wychodząc niejako naprzeciw słowom pierwszego prezesa Naczelnej Izby Aptekarskiej, profesora Bronisława Koskowskiego, który mówił na pierwszym plenarnym zebraniu Zarządu NIA w listopadzie 1945: zawód farmaceutyczny musi na opinię zarabiać czynami i osiągnięciami. Jednocześnie Profesor zwrócił uwagę na gotowość do świadczeń na cele społeczne, co ogromnie dodatnio wpłynęło na opinię o zawodzie. Gotowość do łożenia pokaźnych nieraz sum na cele społeczne była więc częścią polityki Naczelnej Izby Aptekarskiej, zmierzającej do poprawy wizerunku polskiego aptekarstwa, tak bardzo szarganego na łamach prasy codziennej.  
 
   Na szczególne podkreślenie zasługuje fakt, że nasi poprzednicy, pracujący w prywatnych jeszcze aptekach, nie pozostali obojętni wobec potrzeb państwa, które w czasie, gdy od aptekarzy płynęły milionowe datki na jego potrzeby, w wyrachowany sposób niszczyło polskie apteki i w sposób jednoznacznie wrogi opowiadało się przeciwko ich właścicielom. [9] Świadczy to o głębokim i nadal aktualnym zrozumieniu wyższych potrzeb, ponad dobro własne.
 
   Przyglądnijmy się zatem szczegółowo w jakich akcjach charytatywnych uczestniczyła Naczelna Izba Aptekarska. Chronologicznie pierwszą i bodaj najważniejszą była szeroko zakrojona tzw. Akcja Pomocy Zimowej, koordynowana przez Centralny Komitet Opieki Społecznej w ramach Centralnego Komitetu Pomocy Zimowej. Jej głównym celem była pomoc w okresie zimowym ludności całego wyniszczonego wojną kraju. Częściowo sytuację ratowały dary UNRRA (ang. United Nations Relief and Rehabilitation Administration, Administracja Narodów Zjednoczonych do Spraw Pomocy i Odbudowy). Przekazane zapasy szybko jednak się skończyły, a dodatkowo w połowie roku 1946, władze komunistyczne zaczęły odmawiać pomocy UNRRA, jako organizacji sterowanej przez – jakoby – „kapitalistycznych imperialistów”. Polska ludność, w wielu przypadkach bezdomna i bezrobotna, zdana była więc już wyłącznie na ofiarność tej części społeczeństwa, której udało się wyjść z wojennych opresji bardziej obronną ręką.
 
   NIA włączyła się w Akcję Pomocy Zimowej z początkiem 1946 roku i przez cały czas jej trwania dbała o szczególnie wyraźne nagłośnienie tego faktu w prasie. Akcję rozpoczęło przekazanie przez „Farmację Polską” w imieniu Zarządu NIA prośby, by wszystkie apteki i farmaceuci wzięli czynny udział w akcji Pomocy Zimowej oraz aby wpływały na akcję Pomocy Zimowej składki w zależności od obrotów w wysokości od 1000 do 5000 zł. miesięcznie i żeby apteki oprócz składek pieniężnych złożyły do dyspozycji odpowiednich Komitetów Opieki Społecznej bezpłatne bony na leki na sumę tej samej wysokości, co składka pieniężna. Zarząd Izby Naczelnej z naciskiem podkreślał: wzywamy wszystkich naszych członków do najwyższej ofiarności, gdyż potrzeby są olbrzymie, a chcemy wskazać na ważne znaczenie tej akcji dla naszego zawodu. Redakcja „Farmacji Polskiej” dodawała, że obowiązkiem samorządu aptekarskiego jest brać udział wszędzie, gdzie jest akcja charytatywna i społeczna.
 
   Pierwszy etap Akcji Pomocy Zimowej trwał do końca kwietnia 1946 roku. NIA przekazała na ten cel 20000 złotych, a apteki, informowane przez „Farmację Polską” i okręgowe izby aptekarskie, ochoczo włączyły się w inicjatywę. Dzięki temu, w czasie Walnego Zebrania Naczelnej Izby Aptekarskiej, w którym brali udział m.in. minister zdrowia, naczelny inspektor farmaceutyczny oraz liczni urzędnicy państwowi, władze NIA mogły się chwalić wybitnym udziałem aptekarstwa w akcji pomocy zimowej, dzięki czemu wykazano wysoce obywatelskie stanowisko zawodu farmaceutycznego. Jak widać, władze NIA ofiarność swych członków starały się jak najcelniej wykorzystać do budowania pozytywnego wizerunku zawodu, szczególnie w oczach przedstawicieli władzy ludowej.
 
   Kolejny etap Akcji Pomocy Zimowej rozpoczął się jesienią 1946. Zarząd Naczelnej Izby Aptekarskiej ambitnie założył na posiedzeniu w dniach 24-25 września 1946, że aptekarze polscy złożą (…) ofiarę w wysokości 10 milionów złotych, przy czym większa część tej sumy złożona zostanie do miejscowych Komitetów opieki Społecznej w postaci bonów na leki, pozostała część będzie wpłacona gotówką.
 

 

Ilustracja 1.1 i 1.2. Bon na leki Pomocy Zimowej, przeznaczony do zrealizowania w krynickiej aptece „Pod Aniołem” magistra Romana Nitribitta. Ze zbiorów autora.

   Akcja Pomocy Zimowej trwała także w roku 1947, gdyż – jak przekazywała redakcja „Farmacji Polskiej” – klęski powodzi i suszy, w dalszym ciągu trudna sytuacja ekonomiczna kraju, spowodowana skutkami wojny i długotrwałej okupacji (…) sprawiły, że konieczną była dalsza ogólnonarodowa mobilizacja. Toteż w piśmie datowanym na 9 października 1947 Naczelna Izba Aptekarska wzywała ogół farmaceutów polskich, a w szczególności wszystkich właścicieli aptek i ich współpracowników do spełnienia obowiązku obywatelskiego w ramach tegorocznej Pomocy Zimowej – w jak najszerszym zakresie. NIA precyzowała, że obowiązek ten polegać musi na braniu czynnego udziału w pracy organizacyjnej w lokalnych Komitetach Akcji Pomocy Zimowej oraz w ofiarności pod postacią danin finansowych na ten cel. Zarząd NIA wyrażał nadzieję, że farmaceuci polscy powtórzą swój wysiłek z lat ubiegłych i staną na wysokości zadania w poczuciu obowiązku obywatelskiego i zawodowego. W marcu 1948 władze Naczelnej Izby Aptekarskiej deklarowały z satysfakcją, że w ostatecznym rozliczeniu sezonu zimowego 1947-1948 wysokość świadczeń ze strony aptekarstwa na ten cel wyniesie 15 milionów złotych w postaci leków wydawanych na bony, które zostały za pośrednictwem Izb Okręgowych rozesłane aptekom.

 
   Kolejną, ogólnonarodową akcją charytatywną, w którą włączył się samorząd aptekarski, była tzw. Danina Narodowa na rzecz Odbudowy Ziem Odzyskanych, organizowana przez Naczelny Komitet Daniny. Pod koniec roku 1946 ukazała się na łamach „Farmacji Polskiej” odezwa Zarządu Naczelnej Izby Aptekarskiej o łożenie datków na ten właśnie cel. Udział polskiego aptekarstwa w składce miał być kolejnym, po Akcji Pomocy Zimowej, przykładem obywatelskiej postawy członków samorządu.
 
   We wstępie do wspomnianej odezwy Zarząd Naczelnej Izby Aptekarskiej stwierdzał, że wielokrotnie stwierdził wysoce obywatelskie i patriotyczne stanowisko ogromnej większości farmaceutów polskich w chwilach przełomowych dla Narodu i Państwa. Apelowano do ogółu Koleżanek i Kolegów, bez względu na to, czy pracujących na placówkach państwowych, samorządowych, społecznych, czy też prywatnych z prośbą o natychmiastowy, gremialny udział w Daninie. Władze NIA, jako pierwsze, same zadeklarowały przekazanie kwoty 50000 złotych na ten cel i podkreślały równocześnie, że zawód nasz przeżywa wyjątkowo ciężki kryzys gospodarczy. Uwagę zwraca argumentacja, którą NIA zachęcała aptekarzy do składek: przez natychmiastowe przeprowadzenie tej doniosłej akcji pokażemy, iż my, którym los pozwolił przetrwać krwawą okupację hitlerowską, godni jesteśmy tych najlepszych synów Matki – Ojczyzny, którzy dla sprawy polskiej ginęli pod Narvikiem, Lenino, Monte Casino, czy też Tobrukiem oraz tych, którzy całe życie swe złożyli w bohaterskiej, nierównej walce z okupantem. W akcję wciągnięto także izby okręgowe: pomni na to, iż „dwa razy daje, kto szybko daje”, wzywamy Zarządy Izb Okręgowych do wzięcia jak najwydatniejszego udziału w tej akcji. Należy dołożyć wszelkich starań, aby Danina została uiszczona przed terminem wyznaczonym przez Państwo. Za szybkie i sprawne przeprowadzenie całej akcji odpowiedzialnymi uczyniono prezesów izb okręgowych. Przedstawicielem zawodu aptekarskiego, jako członek Komisji Głównej dla spraw Daniny Narodowej, został magister farmacji Ignacy Zieliński.
 
   Akcja Daniny Narodowej zakończyła się w listopadzie 1947 roku z – jak relacjonowała redakcja „Farmacji Polskiej” – wynikami wprost imponującymi. Podkreślano, że w przeprowadzonej akcji wziął czynny udział (…) zawód farmaceutyczny, a spełniony przezeń obowiązek obywatelski został podkreślony i uznany przez nadanie dyplomu odznaki pamiątkowej za zasługi na rzecz Daniny Narodowej. W krótkiej notce redakcja „Farmacji Polskiej” dziękowała w imieniu Naczelnej Izby Aptekarskiej członkom zawodu za pozytywne ustosunkowanie się do Daniny Narodowej i wypełnienie w całości przyjętych obowiązków. Jednocześnie wezwano ogół farmaceutów, by nadal brali udział w twórczej pracy dla odbudowy Kraju.   
 
   O działalności społecznej samorządu aptekarskiego w latach 1945-1951, a także samych aptekarzy, można by pisać bez końca! Nie została wspomniana w niniejszym opracowaniu bardzo intensywna współpraca Naczelnej Izby Aptekarskiej z Polskim Czerwonym Krzyżem, który corocznie otrzymywał od Izby setki tysięcy złotych na swą działalność. Nie omówiono także milionowych kwot, przeznaczanych przez NIA na zapomogi materialne dla niezdolnych do pracy członków zawodu, a także dla rodzin, osieroconych przez aptekarzy poległych w czasie wojny.
 
   Należy także podkreślić, że już sama codzienna działalność polskich aptek w latach 1945-1951 często zakrawała na działalność charytatywną! Niezwykle trudne powojenne warunki powodowały i pookupacyjna bieda powodowały, że aptekarze, głównie na prowincji, często leki wydawali za darmo, bądź też za symboliczne kwoty. Apelowała o to także Naczelna Izba Aptekarska w licznych komunikatach: ze względu na duże nasilenie świerzbu wśród ludności niezamożnej, Naczelna Izba Aptekarska w porozumieniu z Głównym Inspektoratem Ochrony Skarbowej zarządza, aby wszystkie apteki w kraju sprzedawały maść przeciwświerzbową po cenie zł. 30 (trzydzieści złotych) za 70,0 [gramów, przyp. MB] wraz z opakowaniem i podkreśla, że apteka w żadnym wypadku nie może odmówić wydania tego leku (podkr. MB). Naczelna Izba Aptekarska kładzie na to szczególny nacisk ze względu na duże znaczenie społeczne tej sprawy.
 
   Ponadto, w każdym numerze „Farmacji Polskiej”, odnaleźć można było dział „Ofiary na cele społeczne”, w którym redakcja starała się informować o darach przekazywanych przez apteki, hurtownie i firmy farmaceutyczne. I tak np. w numerze 8 z roku 1946 informowano o bardzo pokaźnej kwocie 10000 złotych, którą za pośrednictwem redakcji „Farmacji Polskiej” jeden z aptekarzy przekazał m.in. na budowę Katolickiego Domu Ludowego w Ursusie i Towarzystwo „Caritas” w Ursusie.  

dr n. farm. Maciej Bilek
Piśmiennictwo u autora

Fot. Fotolia.pl

Przypisy:
[1] Wobec szczupłej ilości leków… „Aptekarz Polski” 2013, nr 8.
[2] Sprawy zielarskie. „Aptekarz Polski” 2013, nr 5.
[3] „Farmacja Polska” . „Aptekarz Polski” 2013, nr 2.
[4] Farmaceutyczny Instytutu Wydawniczy im. Profesora Bronisława Koskowskiego. „Aptekarz Polski” 2013, nr 3.
[5] Kurs na stopień pomocnika aptekarskiego. „Aptekarz Polski” 2013, nr 7.  
[6] Instytut Badań Biologicznych. „Aptekarz Polski” 2013, nr 10.
[7] Dom wypoczynkowy Czarniecka Góra. „Aptekarz Polski” 2013, nr 12.
[8] Farmaceuci odbudowują stolicę… „Aptekarz Polski” 2014, nr 1.
[9] Więcej na ten temat m.in. w artykule „9 stycznia 1951”, „Aptekarz Polski” 2010, nr 1.

Podobne wpisy