Jak wykorzystać wiedzę i potencjał farmaceuty? Uczmy się od Hiszpanów
W dniach 2-27 października br. uczestniczyłem w stażu organizowanym przez Naczelną Izbę Aptekarską we współpracy Sociedad Española de Farmacia Hospitalaria. W trakcie tego czasu miałem możliwość zaobserwować na czym polega „egzotyka” pracy farmaceuty szpitalnego w Hiszpanii. Różnice widoczne są już u podstaw samego systemu edukacji, który bardziej przypomina kształcenie naszych lekarzy. Obejmuje on nie tylko 5 lat studiów magisterskich z półrocznym stażem w aptece. Farmaceuci, którzy decydują się na pracę w szpitalu muszą najpierw zdać egzamin państwowy, a następnie odbywają 4 lata praktyki jako rezydenci! W tym czasie poszerzają nie tylko wiedzę teoretyczną, ale zdobywają także niezbędne umiejętności do samodzielnej pracy.
Opieka farmaceutyczna to standard
Pacjent przyjmowany do szpitala, zostaje otoczony szeroko rozumianą opieką farmaceutyczną. Na wniosek lekarza farmaceuci dokonują przeglądów lekowych i decydują, które leki pacjent powinien przyjmować, a które nie są tak istotne z punktu widzenia terapeutycznego i można je odstawić na czas hospitalizacji. Pomyślmy, ile niepotrzebnych suplementów, witamin czy wszechobecnych teraz wyrobów medycznych przyjmują pacjenci, którzy znajdują się na naszych oddziałach szpitalnych i jak trudno czasami ich przekonać, żeby zaniechali leczenia na własną rękę, narażając się na niebezpieczeństwo różnych interakcji i wpływając tym samym na skuteczność leczenia?
Leki pod kontrolą specjalisty
Kolejna farmacovigilance polega na ocenie podjętej farmakoterapii poprzez monitorowanie poziomu leku we krwi. Dobrze wiemy, że dla skuteczności procesu leczenia, a zwłaszcza antybiotykoterapii, jest niezbędne odpowiednie stężenie leku w płynie zewnątrz- i wewnątrzkomórkowym, a efekt ten jest wynikiem różnych czynników, które najkrócej można wyrazić jako LADME– uwalnianie, wchłanianie, dystrybucja, metabolizm i usuwanie. Jeśli więc szlak ten zostaje na pewnym etapie zaburzony, a tak się często dzieje u osób chorych, stężenie leku w organizmie wykracza poza zakres terapeutyczny. I tak w sytuacji zaburzenia procesu absorpcji lub dystrybucji możemy mieć do czynienia ze zbyt niskim stężeniem leku w organizmie, a przy niewydolności nerek ze zbyt wysokim stężeniem leku. W następstwie, w pierwszym przypadku mamy do czynienia z brakiem efektu terapeutycznego, w drugim z zatruciem pacjenta. A jak ma to miejsce w naszych ośrodkach dobrze wiemy. Będąc w Dziale Farmakokinetyki miałem możliwość oznaczania stężenia wankomycyny, digoksyny, kwasy walproinowego, takrolimusu i cyklosporyny we krwi pacjentów poddawanych leczeniu. W przeciągu tygodnia byłem świadkiem sytuacji, w których trzech pacjentów miało toksyczne stężenia leków a średnio co drugi pacjent wymagał modyfikacji dawkowania.
Wykorzystanie systemu Unit Dose pozwala na uczestniczenie farmaceuty w procesie leczenia pacjenta. Recepta, która dociera do apteki systemem tub pneumatycznych, zostaje następnie zwalidowana przez farmaceutę pod kątem interakcji, powtórzeń lekowych, dawkowania i innych. Taka kontrola ma szczególnie znaczenie w przypadku pacjentów pediatrycznych, gdzie niewłaściwy dobór dawki może mieć bardzo poważne następstwa. Dlatego farmaceuci dokonują kontroli dawkowania nie tylko pod kątem wyników badań podstawowych i biochemicznych pacjenta, ale także odpowiedniego sposobu przygotowania leku czy sposobu i czasu podaży. Odpowiednio zwalidowane recepty są następnie przygotowywane przez pielęgniarki (jest to pewien wyjątek ale w aptekach szpitalnych w Hiszpanii pracują również pielęgniarki) przy pomocy systemu Unit Dose, dzięki czemu każdy pacjent otrzymuje odpowiednie leki sprawdzone wcześniej przez farmaceutę.
Indywidualne podejście do pacjenta
Leczenie pacjentów w Hiszpanii jest mocno zindywidualizowane, w dużej mierze dzięki zaangażowaniu farmaceutów szpitalnych. Wpływa na to zastosowanie wspomnianego już systemu Unit Dose, ale nie tylko. W szpitalu, w którym odbywałem staż pracuje farmaceutka, która jest odpowiedzialna za dobór żywienia dojelitowego i pozajelitowego u pacjentów chirurgicznych, onkologicznych i znajdujących się na Oddziale Intensywnej Terapii. Farmaceuta konsultuje stan pacjenta z lekarzem, dokonuje wywiadu z pacjentem, a następnie po analizie morfologii i parametrów biochemicznych, ustala odpowiednio zbilansowane żywienie, które zostaje następnie przygotowane w Pracowni Żywienia Pozajelitowego. Podobnie leki cytotoksyczne są przygotowywane w oparciu o wcześniej wypracowane pomiędzy lekarzem i farmaceuta schematy leczenia, które uwzględniają aktualne wytyczne leczenia nowotworów oraz leczeniem wspomagające (premedykację). Leki cytotoksyczne są przygotowywane w Pracowni Leku Cytotoksycznego, natomiast zastosowanie systemów zamkniętych zmniejsza narażenie personelu pielęgniarskiego na działanie kancerogenne cytostatyków. Pacjenci, którzy wymagają leczenia antybiotykami lub specjalistycznymi przeciwciałami monoklonalnymi (np. tocilisumab, ranibisumab, infliximab itp.) otrzymują odpowiednio przygotowane leki. Tego typu działanie pozwala nie tylko zapewnić pacjentowi lek bezpieczny i o wysokiej jakości, ale przynosi także konkretne zyski finansowe dla szpitala związane z racjonalną polityką antybiotykową.
Polscy farmaceuci na start!
I raz jeszcze chciałbym zwrócić uwagę na szeroko rozwiniętą w Hiszpanii opiekę farmaceutyczną. W ostatnim czasie dużo się mówi się o tym w naszym kraju, jednak nadal w wielu miejscach istnieją duże opory przed tym, żeby wpuścić naszych farmaceutów na oddziały szpitalne. Farmaceuci w Hiszpanii, podobnie jak lekarze przeprowadzają wywiad z pacjentem, ale tylko pod kątem oceny stosowanej farmakoterapii. Pacjenci, którzy przyjmują leki o dużym znaczeniu zdrowotnym i ekonomicznym (tzw. MAISE) otoczeni są dodatkową opieką w ramach konsultacji odbywanych w aptece. Myślę, że potrzeba jeszcze czasu, aby docenić rolę farmaceuty, tak samo jak docenia się rolę lekarza, w procesie leczenia pacjenta. To co możemy zrobić jako farmaceuci to przede wszystkim poszerzać nasze kompetencje oraz otwierać się na współpracę z lekarzami i możliwie aktywnie pracować dla dobra pacjentów na naszych oddziałach szpitalnych.
Myślę, że warto otwierać się na doświadczenia innych krajów i nie trzeba wcale płynąć do Ameryki jak Krzysztof Kolumb, żeby odkrywać nowe horyzonty. Mój staż był dla mnie kopalnią nowych doświadczeń dzięki czemu nie tylko zyskałem nowe umiejętności zawodowe, ale także poznałem nowe możliwości pracy farmaceuty szpitalnego. Zachęcam wszystkich do podejmowania takich wyzwań!
Międzynarodowy Program Staży Zawodowych dla polskich farmaceutów
organizowany przez Naczelną Izbę Aptekarską
we współpracy z Sociedad Española de Farmacia Hospitalaria
jest realizowany przy wsparciu finansowym: