Felieton NRA – Pięćdziesiąt i jeden procent.

Kiedy rozum śpi budzą się demony. To stare powiedzenie stało się jak najbardziej aktualne w ostatnich tygodniach, kiedy w jednym z wywiadów wiceminister zdrowia Krzysztof Łanda zapowiedział rozpoczęcie prac nad zmiana przepisów, mających za zadanie zagwarantować farmaceucie lub spółce farmaceutów co najmniej 51% udziałów w aptece. Zmienione prawo według deklaracji powinno zacząć działać już od 2017 roku. Deklaracje ministra wywołały natychmiastową reakcję. Mimo, iż nie przedstawiono żadnego konkretnego projektu już zaczęto wywodzić z niego skutki finansowe i prawne. Pojawił się szereg artykułów o dramatycznych, żeby nie powiedzieć histerycznych tytułach. „Zniknie pięć tysięcy tanich aptek”, „rząd chce oddać majątek wart pięć miliardów członkom samorządu aptekarskiego” i kilka innych w podobnej tonacji. Każda z aptek sieciowych została wyceniona na milion złotych i skazana na zagładę. Zapowiedziano wielomiliardowe kary dla rządu za wywłaszczenie i likwidację kilkudziesięciu tysięcy miejsc pracy. W mniej lub bardziej poczytnych gazetach pojawiły się tabelki pokazujące jak niskie ceny obowiązują w aptekach „sieciowych”. Atrakcyjne ceny miały nawet refundowane paski testowe, których cena w każdej aptece jest taka sama. Z kilkugroszowych różnic często wywodzono, że apteki sieciowe są „nawet trzydzieści procent tańsze”. Przy okazji przedstawiono szereg danych – delikatnie mówiąc – niewiele mających wspólnego z prawdą. Sieci mających powyżej pięćdziesięciu aptek jest bowiem nie siedem, tylko czternaście, a do końca roku będzie dwadzieścia. Najszybciej rozwijające się w ciągu dwóch lat podwoiły ilość aptek. W 2005 roku w naszym kraju funkcjonowało 45 sieci aptecznych, obecnie jest ich 380. Od lat systematycznie lekceważone są zapisy antykoncentracyjne. Proces monopolizacji przyspiesza, pomimo obowiązującego prawa, które nakazuje cofanie zezwoleń każdemu podmiotowi bądź grupie kapitałowej posiadającej ponad 1% aptek w województwie. To moment w którym podejmowane będą decyzje chroniące detaliczny rynek obrotu lekami przed monopolizacją. Warto zaznaczyć, że wiceminister Łanda proponując 51% udziałów w aptece dla farmaceuty zaproponował najniższy, najmniejszy z możliwych udziałów, który gwarantuje farmaceucie kontrolę nad funkcjonowaniem apteki. Celem podejmowanych działań jest także zwiększenie nadzoru farmaceuty nad placówką ochrony zdrowia, jaką jest apteka, stawiając relacje z pacjentem nad biznes i marketing. Jeden procent powyżej połowy udziałów to „procent gwarancji”, że o merytorycznym funkcjonowaniu apteki decydować będzie osoba lub osoby merytorycznie do tego przygotowane. Dzisiaj wielokrotnie rola farmaceuty jest ograniczana przez menadżerów nie-farmaceutów, często nakłaniających wprost do działań nieetycznych czy wręcz łamania prawa, jak budowanie „koszyka pacjenta” lub tajemniczy klient sprawdzający, czy zaproponowano kolejny niepotrzebny preparat. Plany ministerstwa zmierzają do eliminowania takich patologii właśnie poprzez zapewnienie obecności farmaceuty lub spółki farmaceutów w strukturze własnościowej apteki. Uczestnicząc w pracach nad projektem liczymy na rzetelną dyskusję nad jego merytorycznymi aspektami i wygraną rozumu nad demonami.

Łączymy wyrazy szacunku

Naczelna Rada Aptekarska

Podobne wpisy