Pisałem niedawno o krucjacie przeciwników zakazu reklamy aptek. Biorą w niej udział przedsiębiorcy działający na rynku aptek i broniące ich interesy organizacje, które działają pod szyldem reprezentacji pracodawców, różni eksperci, sprzedający swoje opinie, a także niektóre media, nieprzestrzegające fundamentalnych reguł obowiązujących dziennikarzy.
Środowisko aptekarskie zbulwersowały ostatnio między innymi publikacje w gazecie „Super Express” i piśmie „Moda na Farmację”, w którym ukazał się artykuł między innymi o wpływie przepisów zakazujących reklamy aptek na rynek apteczny. Poziom pracy dziennikarskiej i stosowane metody obnaża Michał Pilkiewicz z firmy IMS Health sp. z o.o., który w liście do prezesa Naczelnej Rady Aptekarskiej wyjaśnia: „Z wielkim zdziwieniem dowiedziałem się, że w listopadowym numerze pisma ‹‹Moda na Farmację›› przypisano mi wypowiedzi, które nigdy nie miały miejsca. Naczelna Rada Aptekarska oraz wszyscy polscy aptekarze czytając te – rzekomo moje – słowa z pewnością poczuli się oburzeni. Komentarz zamieszczony w artykule Krzysztofa Boczka ‹‹Zakaz reklamy aptek / Pierwsze podsumowanie›› (‹‹Moda na Farmację››, nr 11(74), listopad 2013) nie jest moim komentarzem. Autor artykułu uzyskał ode mnie jedynie pisemne odpowiedzi na zadane pytania, m.in. na temat różnic w obrotach na rynku aptecznym w okresach przed i po wejściu w życie nowej ustawy. Chcę podkreślić, że firma IMS nie zajmuje się i nigdy nie zajmowała się badaniem wpływu reklamy na rynek i nawet nie dysponuje odpowiednią metodologią, by taką analizę opracować”.
W gazecie „Super Express” z kolei ukazała się relacja z debaty (tzw. śniadanie biznesowe) „Zakaz reklamy aptek to ekonomiczny rasizm” (nr 258 z 5 listopada 2013 r.). Niewiedza tzw. ekspertów, notabene niefarmaceutów, wręcz poraża. Nie zabrakło, rzecz jasna, rytualnych ataków na samorząd aptekarski i Naczelną Izbę Aptekarską. Wszelkie granice przekroczył jednak Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha, który sugeruje „możliwość zajścia procesów korupcyjnych” przy uchwalaniu ustawy o refundacji leków, mówi, że „rząd stał się zakładnikiem grupy interesów”, a „interes pacjentów został pogwałcony na rzecz korzyści korporacyjnych”. Wypowiedź nie pozostawia cienia wątpliwości, że chodzi o samorząd aptekarski. Otóż chcę wyraźnie podkreślić, że zakaz reklamy aptek i ich działalności został wprowadzony między innymi w interesie pacjenta, by chronić go przed agresywnymi akcjami marketingowymi, skłaniającymi do zwiększonych zakupów leków. Relacja między pacjentem a farmaceutą wykonującym zawód zaufania publicznego musi być oparta na pełnym zaufaniu. Pacjenci nie mogą być narażeni na oddziaływanie reklamy, która zmierza do zwiększenia spożycia leków, co nie jest obojętne dla ich zdrowia i życia.
Andrzej Sadowski wprowadza opinię publiczną w błąd, mówiąc: „Nie może być tak, że informacja o leku OTC jest dostępna na stacji benzynowej czy w supermarkecie, a nie jest dostępna w aptece. Jest to niekonstytucyjne wprowadzenie zakazu informacji związanej z obrotem gospodarczym tylko dla wybranego sektora gospodarki”. Absurdalność tego wywodu lobbysty jest oczywista. W każdej polskiej aptece pacjenci są wszak rzetelnie informowani o lekach, ich działaniu niepożądanym, skutkach ubocznych i możliwych interakcjach. Profesjonalna informacja, także o produktach OTC, jest podstawowym narzędziem farmaceuty udzielającego porad w ramach opieki farmaceutycznej, która prowadzona jest obecnie we wszystkich aptekach. Wypowiedź Andrzeja Sadowskiego jest typowa dla przeciwników zakazu reklamy aptek, którzy ostatnio zmienili język przekazu, żądając, rzekomo w imieniu pacjentów, prawa do informacji. Akcentowanie tego prawa ma jednak określony cel. Nowa narracja pozornie spycha problem reklamy na dalszy plan, kamuflując rzeczywiste intencje organizacji biznesowo-lobbingowych. Nie ulega przecież wątpliwości, że informacja jest istotną częścią przekazu stricte reklamowego. Tak więc domagając się prawa do informacji, w gruncie rzeczy chcą przywrócenia „starego porządku”, a właściwie chaosu, z wszechobecną ongiś reklamą aptek, zachętami i programami lojalnościowymi.
Argument o nierównym traktowaniu placówek obrotu pozaaptecznego (na przykład sklepy ogólnodostępne, stacje benzynowe, sieci handlowe) jest nieprawdziwy. Potwierdza, że osoby uczestniczące w dyskusji na temat zakazu reklamy aptek nie posiadają nawet elementarnej wiedzy w tym zakresie albo świadomie wprowadzają w błąd opinię publiczną. Zgodnie z art. 94a ust. 1a ustawy z dnia 6 września 2001 r. – Prawo farmaceutyczne, zabroniona jest bowiem reklama placówek obrotu pozaaptecznego i ich działalności odnosząca się do produktów leczniczych lub wyrobów medycznych.
W „śniadaniu biznesowym” lobbystów nie wziąłem udziału nie tylko dlatego, że obawiałem się niestrawności. Powody były te same, które podałem w liście do organizatorów tzw. okrągłego stołu farmaceutów w siedzibie BCC, pisząc, że nie będę uczestniczył „w akcji lobbingowej ‹‹na temat możliwości doprecyzowania art. 94a ustawy – Prawo farmaceutyczne››, prowadzonej przez organizacje reprezentujące przedsiębiorców działających na rynku aptek. Organizacje te wielokrotnie ostro atakowały samorząd aptekarski, usiłując podważyć jego pozycję jako reprezentanta zawodu aptekarza i obrońcę jego interesów. Z gorzkich doświadczeń członków naszego samorządu zatrudnionych w aptekach prowadzonych przez niefarmaceutów wynika, że interesy przedsiębiorców działających w branży farmaceutycznej często pozostają w sprzeczności z istotą zawodu farmaceuty i obowiązującymi go zasadami etycznymi. Nie może być naszej zgody na to, by w sprawach dotyczących zawodu farmaceuty, zawodu zaufania publicznego, wypowiadali się niefarmaceuci czy też zwykli lobbyści mieniący się ekspertami”.
Organizatorzy wspomnianej wyżej krucjaty zapraszają do współpracy polityków. Na konferencji „Leki 2013” w Centrum Prasowym PAP polemizowałem z obecnym senatorem Bolesławem Piechą, który najwyraźniej zapomniał, że jako przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia głosował za wprowadzeniem zakazu reklamy aptek. Przypomniałem zatem senatorowi jego ówczesne poglądy na ten temat. Z kolei na posiedzeniu senackiej Komisji Gospodarki Narodowej 6 listopada 2013 r. podkreśliłem, że od wielu miesięcy trwa nieprzerwanie akcja lobbingowa organizacji zrzeszających przedsiębiorców niefarmaceutów działających na rynku aptecznym, której celem jest zniesienie tego zakazu. Wskazałem, że do Komisji Europejskiej trafiła niedawno skarga w sprawie zakazu reklamy aptek, złożona przez Konfederację Lewiatan, którą w tych działaniach wspiera między innymi były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski. Tak więc presja wywierana jest na polski rząd także na forum międzynarodowym. Wierząc głęboko, że nasz rząd z powodzeniem odeprze i ten atak zjednoczonej koalicji przeciwników zakazu reklamy aptek, życzę premierowi, ministrom, posłom i senatorom konsekwencji w dalszym reformowaniu polskiego systemu ochrony zdrowia i porządkowaniu rynku farmaceutycznego.
DR GRZEGORZ KUCHAREWICZ
Prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej