11.2011 – Felieton Prezesa NRA – „Dobry duch świąt Bożego Narodzenia.”

Umowy muszą zostać podpisane przed wejściem w życie ustawy o refundacji leków, co nastąpi 1 stycznia 2012 r. Zgodnie z tą ustawą, tylko apteki, które podpiszą wspomnianą umowę, otrzymają refundację ustalonego limitu finansowania leku czy wyrobu medycznego. W Polsce działa prawie 14 tysięcy aptek i punktów aptecznych, a czasu na zgromadzenie niezbędnych dokumentów i zawarcie umów między podmiotami prowadzącymi apteki a Narodowym Funduszem Zdrowia jest coraz mniej. Brak ostatecznej wersji rozporządzenia budzi więc uzasadniony niepokój środowiska aptekarskiego. Jeśli rozporządzenie będzie zawierało regulacje bardzo niekorzystne dla aptek, należy liczyć się z niepodpisywaniem przez nie umów z NFZ. Może to spowodować brak dostępności do leków refundowanych po 1 stycznia 2012 r. Odpowiedzialność za tę sytuację spadnie na nadgorliwych urzędników Ministerstwa Zdrowia, nieliczących się z opinią samorządu aptekarskiego. Mam nadzieję, że nowy minister zdaje sobie z tego sprawę.
W piśmie z 4 listopada 2011 r. do prezesa Rządowego Centrum Legislacji raz jeszcze przedstawiłem uwagi samorządu aptekarskiego do projektu rozporządzenia. Wskazałem, że zawarte w nim przepisy stanowią próbę nałożenia na aptekarzy obowiązków wykraczających poza obowiązki określone już w przepisach ustawy o refundacji leków, co powoduje nieważność regulacji z mocy samego prawa. Podkreśliłem również, że projekt musi zostać ponownie rozpatrzony pod kątem jego zgodności z innymi przepisami prawa powszechnie obowiązującego, w szczególności rozporządzenia w sprawie wydawania z apteki produktów leczniczych i wyrobów medycznych. Jest bowiem niedopuszczalne wprowadzanie do projektu przepisów zmieniających, rozszerzających lub wyłączających przepisy innego obowiązującego rozporządzenia.
Wierzę, że nowy minister zdrowia wnikliwie przyjrzy się propozycjom zmian w ustawie z 6 września 2001 r. Prawo Farmaceutyczne, które dotyczą między innymi obrotu szczepionkami. W piśmie z 28 września 2011 r. do dyrektora Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji w Ministerstwie Zdrowia wyjaśniłem, na czym polega niebezpieczeństwo pogwałcenia obowiązującego od wieków nakazu rozdziału podmiotów udzielających świadczeń zdrowotnych i podmiotów świadczących usługi farmaceutyczne. Po wprowadzeniu proponowanych zmian w ustawie nic nie będzie stało na przeszkodzie, aby lekarz prowadził obrót jakimkolwiek produktem leczniczym, którego zastosowanie może być związane z udzielanym świadczeniem zdrowotnym. Ponadto obrotu takiego nie mogłaby nadzorować Państwowa Inspekcja Farmaceutyczna.
Mam nadzieję, że nowy minister zdrowia obiektywnie oceni argumenty naszego środowiska aptekarskiego. Na uwagę zasługuje zwłaszcza brak jakichkolwiek przesłanek świadczących o zagrożeniu zdrowia pacjentów w związku z transportem szczepionek z apteki do miejsca, w którym odbywa się szczepienie. Aptekarzom znane są zasady dotyczące przechowywania i transportu szczepionek, a jeśli jest to konieczne, umieszczają je w opakowaniach termoizolacyjnych. Nadmierne eksponowanie przez Porozumienie Zielonogórskie problemu tzw. zimnego łańcucha dystrybucyjnego nie znajduje uzasadnienia w świetle dostępnych badań termostabilności. W zalecanej temperaturze szczepionki są bezpieczne i immunogenne do upływu daty ważności, niemniej jednak z badań przedstawionych przez jedną z firm farmaceutycznych wynika, że nawet dwutygodniowe przechowywanie szczepionki przeciw grypie w temperaturze pokojowej nie wpłynęło niekorzystnie na jej stabilność termiczną (termostabilność szczepionek przeciw grypie wykazuje największą zmienność, zależną od postaci farmaceutycznej oraz wytwórcy). W piśmie z 18 listopada 2011 r. do podsekretarza stanu w Ministerstwie Zdrowia Adama Fronczaka w imieniu samorządu aptekarskiego zgłosiłem uwagi do projektu rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie recept lekarskich. Zakwestionowaliśmy przede wszystkim przepis par. 28 pkt 2, który godzi w prawa ubezpieczonych oraz uniemożliwia wykonywanie zawodu farmaceuty. Jeśli bowiem prawo do świadczeń gwarantowanych zależy od kodu pocztowego na recepcie, to iluzoryczność uprawnień jest oczywista. W piśmie z 29 listopada 2011 r. przedstawiliśmy ministrowi własne propozycje. Chcę poinformować, że od kilku tygodni w Ministerstwie Zdrowia toczą się wspólne rozmowy, w których biorą udział przedstawiciele Naczelnej Izby Lekarskiej, Naczelnej Izby Aptekarskiej i Ministerstwa Zdrowia. Dotyczą one projektu rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie recept lekarskich.
Rozpoczął się chocholi taniec niektórych pretendentów do najwyższych funkcji w samorządzie aptekarskim. Trwa właśnie festiwal pustosłowia, wzbiera rzeka frazesów, wystawiane są „czeki” bez pokrycia. Obietnice rozdawane są niczym „leki za grosz”. Niektórzy kandydaci prezentują swój show podczas tournée po Polsce. Za szkolnymi deklamacjami czai się jednak pustka, która sięga kresu wszechświata. Jednocześnie trwa permanentny atak na prezesa NRA i Naczelną Izbę Aptekarską. Ale miałem sen. Oto stał się cud. Śnił mi się Stanisław Piechula, przepraszający za język nienawiści, kajający się za grzechy lenistwa i pychy podczas czteroletniej obecności w Naczelnej Radzie Aptekarskiej oraz niszczenie autorytetu prezesa NRA i jego współpracowników. Śnił mi się Piotr Bohater, szczerze żałujący, że podczas dwóch lat zasiadania w Prezydium NRA nie przedstawił żadnej strategii działania, obarczający się winą za grzech zaniechania, za różne obiecanki cacanki i romantyczne uniesienia, kiedy potrzebna jest praca organiczna i pozytywistyczny wysiłek, by ratować polskie aptekarstwo. Śnili mi się inni bohaterowie, którzy przejrzeli i zrozumieli, na czym naprawdę polega codzienna praca w samorządzie aptekarskim. Piękny to był sen…
Życzę Wam, Koleżanki i Koledzy, radosnych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia. Niech te Święta staną się dla Was i dla Waszych Rodzin niewyczerpanym źródłem wiary, nadziei i miłości. Niech Dobry Duch Świąt Bożego Narodzenia na stałe zagości w Waszych sercach i odnowi Wasze życie.
Prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej
Warszawa, 30 listopada 2011 r.