Ponowny wybór na prezesa Naczelnej Rady Aptekarskiej, dokonany na zakończonym niedawno w Szczyrku VI Krajowym Zjeździe Aptekarzy, to dla mnie wymowny dowód uznania i zaufania, jakie okazali mi delegaci reprezentujący wszystkich członków samorządu aptekarskiego. Pragnę ich gorąco zapewnić, że moje priorytety się nie zmieniły. Moje działania w nowej kadencji nadal podporządkowane będą celom nadrzędnym – ratowaniu polskiego aptekarstwa, obronie małych i średnich aptek, a także tworzeniu warunków umożliwiających właściwe wykonywanie zawodu farmaceuty. Będę tak jak dotychczas zabiegał o wzmocnienie pozycji aptekarza i podniesienie jego prestiżu zawodowego, o korzystne dla środowiska aptekarskiego zmiany w prawie, o to, żeby apteka znów stała się apteką – placówką ochrony zdrowia publicznego – a nie butikiem z lekami.
Nie lubię obiecywać. Obiecywanie to jak budowanie domu na piasku – bez projektu i bez fundamentu. Wolę pracować, wierząc w twórczą moc pozytywistycznego wysiłku dla dobra wspólnego. Cztery lata intensywnej pracy dla środowiska aptekarskiego przekonały mnie, że warto walczyć, a wiara w zwycięstwo i konsekwentne działanie to najlepsza droga do sukcesu. Gdybym w styczniu 2008 r. zadeklarował uczestnikom V Krajowego Zjazdu Aptekarzy, że pod koniec piątej kadencji samorządu będą obowiązywały przepisy gwarantujące sztywne ceny na leki refundowane, sztywne marże na wszystkich poziomach obrotu i jednakową odpłatność dla pacjenta wynikającą z ustawy – to usłyszałbym, że żyję w wirtualnym świecie, że jest to niemożliwe. Gdybym przed czterema laty obiecał, że nie będzie „leków za grosz”, programów lojalnościowych, dopłat do leków, promocji typu „pizza za lek”, obklejania aptek plakatami wabiącymi pacjentów słowami „tanie leki” – to prawie nikt by mi nie uwierzył. Odrodzony samorząd aptekarski walczył o te zapisy prawie od początku. Walczył o zakaz reklamy aptek i ich działalności – bezskutecznie. A jednak się udało. Jako prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej więcej dla aptekarzy zrobiłem w praktyce niż obiecałem. Udało się nam przekonać rząd i parlamentarzystów do uchwalenia przepisów gwarantujących pacjentom równy dostęp do leków ratujących zdrowie i życie. Po raz pierwszy od wielu lat daliśmy aptekarzom nadzieję na godne wykonywanie zawodu.
Ustawa o refundacji leków, uchwalona 12 maja 2011 roku, zawiera regulacje ważne dla polskiego aptekarstwa, takie jakie od dawna obowiązują w państwach Unii Europejskiej. Wiele argumentów naszego środowiska, przytaczanych między innymi w pismach wysyłanych do premiera i ministra zdrowia, przekonało polityków, którzy postanowili uporządkować rynek farmaceutyczny i zmienili prawo. Upór, konsekwencja, dobre przygotowanie merytoryczne i umiejętności negocjacyjne zespołu Naczelnej Izby Aptekarskiej, którym kierowałem podczas prac w parlamencie nad tzw. ustawą refundacyjną, przyniosły efekty. Przedstawiciele innych środowisk gratulowali nam skuteczności. A przecież to początek zmian, które mamy szanse przeprowadzić. Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz zapewnił, że jest gotów do rozmów z aptekarzami, do wspólnej pracy nad zmianą rozporządzeń wykonawczych do ustawy o refundacji leków i wprowadzaniem kolejnych regulacji oczekiwanych przez środowisko aptekarskie. Wierzę, że prawo, które dotyczy farmacji i aptekarzy, będzie tworzone z nami, a nie przeciw nam!
Kolejna, szósta kadencja naszego samorządu, będzie okresem dalszych intensywnych prac legislacyjnych. Z pewnością trzeba będzie zabiegać o nową ustawę Prawo farmaceutyczne i umieszczenie w niej zapisów dotyczących „apteki dla aptekarza”. Chodzi o to, by właścicielem apteki był włącznie farmaceuta lub spółka aptekarzy. Takie prawo od 1 stycznia 2011 r. obowiązuje na Węgrzech. Ważny jest wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z 19 maja 2009 roku, który uznał, że posiadanie i prowadzenie apteki może być zastrzeżone wyłącznie dla farmaceutów, a ponadto gwarantuje to najwyższą jakość usług farmaceutycznych i pełne bezpieczeństwo zdrowotne pacjentów. Trybunał wskazał na właściwe rozumienie swobody prowadzenia działalności gospodarczej, co dotychczas obce było nie tylko naszym parlamentarzystom, ale nawet sędziom Trybunału Konstytucyjnego, o czym świadczy między innymi niekorzystne dla aptekarzy orzeczenie z 20 sierpnia 1992 roku.
Nowa ustawa Prawo farmaceutyczne powinna również zawierać przepisy dotyczące ustanowienia kryteriów demograficznych i geograficznych przy wydawaniu zezwoleń na prowadzenie apteki. Samorząd aptekarski może powołać się na orzeczenie Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z 1 czerwca 2010 r., wydane w związku z uregulowaniami obowiązującymi w Hiszpanii. Z wyroku wynika, że i ten postulat naszego środowiska aptekarskiego nie jest niezgodny z prawem Unii Europejskiej. Te ważne orzeczenia Trybunału powinny pomóc utorować drogę przepisom, o które od lat konsekwentnie zabiegają polscy aptekarze. Regulacje te obowiązują w wielu krajach Unii Europejskiej.
Przed nami batalia o ustawę o zawodzie farmaceuty. Wierzę mocno, że nowy minister zdrowia spełni oczekiwania środowiska farmaceutycznego i przyspieszy prace nad tą ustawą, ponieważ to ona będzie kształtowała byt aptekarzy. Farmaceuci to jedyny zawód medyczny, który takiej ustawy nie ma. Ponadto trzeba uściślić wiele przepisów, które regulują pracę aptek i wykonywanie zawodu farmaceuty. Musimy wywalczyć między innymi korzystne dla naszego środowiska rozwiązania prawne dotyczące dyżurów aptek.
Jednym z ważnych zadań zaczynającej się kadencji naszego samorządu jest monitorowanie sytuacji na rynku aptek po wejściu życie ustawy o refundacji leków. Sytuacja wielu aptek jest dramatyczna. Permanentne dążenie do obniżenia rentowności aptek przez obniżanie marży to nie jest dobra droga. W tych warunkach utrzymanie apteki jest naprawdę trudne. Będziemy nadal przekonywać polityków do zmiany przepisu ustawy o refundacji leków, dotyczącego sposobu naliczania urzędowej marży detalicznej: od ceny hurtowej stanowiącej podstawę limitu w danej grupie limitowej, a nie – jak proponował samorząd aptekarski – od ceny hurtowej brutto leku. Być może konieczna będzie zmiana tabeli marż detalicznych, tak by ich wysokość uwzględniała sytuację ekonomiczną aptek.
Nie chcę mnożyć katalogu spraw do załatwienia, przepisów, które trzeba zmienić, projektów ustaw, które należy przygotować. Możemy zrobić to wspólnie. Zapraszam do współpracy wszystkich, którym leży na sercu dalsze porządkowanie rynku farmaceutycznego i ratowanie polskiego aptekarstwa.
Samorząd aptekarski, społeczność farmaceutyczna to moja mała ojczyzna. Zarówno zawód aptekarza, jak i działalność samorządowa to pasja, której poświęciłem znaczną część mojego życia. I jestem z tego dumny. Aptekarz to przecież nie tylko zawód, ale również pewien system wartości, pewna szczególna wrażliwość i otwarcie na problemy drugiego człowieka. Dlatego w ciągu najbliższych lat będę ze wszystkich sił dążył do konsolidacji naszego środowiska wokół spraw związanych z wykonywaniem zawodu aptekarza.
dr GRZEGORZ KUCHAREWICZ
Prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej